Pani Krystyno,
od dziecka lubiłam Panią oglądać, nawet próbowałam zachowywać się jak Pani. Mam już prawie 40 na karku, ale w duszy dwadzieścia parę. Uwielbiam swoją pracę, pracuję na uczelni. Za chwilę zrobię habilitację, mam na koncie parę sukcesów. Nadal chciałabym zawojować Świat ale fakty są takie, że muszę przeżyć nieraz za 100złotych tygodniowo. Granty nie przychodzą, projekty i pomysły są ale gdzieś siedzą w głowie i brak mi odwagi coś zrobić. Jak wyjść z tego marazmu? Jak nadać swoim pomysłom realny kształty?
Jest Pani dla mnie wzorem pracowitości i uczciwości. Ja się sprzedaję ostatnio jak prostytutka: oddaje swoje artykuły za pieniądze... I tylko ryczę w poduszkę wieczorami a przy rodzicach przełykam łzy, bo czuje się jak wykolejona...
Pozdrawiam serdecznie i proszę o jedno słowo otuchy...
Renata