Dzień dobry!
Mam kilka szalonych pomysłów na rozwiązanie problemu ze spektaklem na jubileusz:
Jeśli chce Pani wystawić coś klasycznego, zdominowanego jednak przez męskich bohaterów, to może Pani zagrać rolę męską (zawsze to jakieś nowe wyzwanie aktorskie).
Jeśli nie, to należy stworzyć wariację na temat: „co by było, gdyby król Lear był kobietą”.
Można jeszcze rozpisać szybki konkurs na „wybitne dzieło sceniczne”, w którym główną bohaterką jest kobieta ok. 60-letnia.
I ostatnia, ale za to najmniej absurdalna, propozycja: skoro nie wiadomo czy będziemy mieli szansę zobaczyć film o M. Skłodowskiej-Curie, to może Pani stworzy sztukę na podstawie jej biografii?
Pozdrawiam serdecznie.
PS. Albo można zrobić spektakl o próbach wymyślenia sztuki z okazji urodzin pewnej wybitnej aktorki, co okazuje się nie być wcale takie proste, gdyż:
a) wkrótce do tej „burzy mózgów” dołącza sama zainteresowana, której bardzo zależy na stworzeniu „wybitnego dzieła biograficznego, które pozwoli jej pozostać w pamięci maluczkich na wieki”.
lub
b) wybitna aktorka nie chce żadnego jubileuszu, przez co odrzuca każdą propozycję – zamiast tej „szopki”, wolałaby spędzić ten wieczór na osiedlowych mistrzostwach w bierki, w których jest faworytką.
Chyba nie muszę dodawać, że to komedia, a wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń są przypadkowe?