Wakacje
Samotne oczy moje
widzą pół
tego, co we dwoje
można by, można by.
Rozstanie jest rozstaniem,
widzę pół
tego, co z kochaniem
można by, można by, można by...
Czas ucieka,
nawet szybki konik
nie dogoni go,
nawet
moja
wyobraźnia.
Mały piesek
przewrócił sie na plecy,
już ci tego nie opowiem,
to już odeszło,
młody księżyc
rumiany jak racuszki na patelni płonie,
już ci tego nie opowiem,
to już odeszło,
sumiasty pociąg wyskoczył z lasu niby smok poczciwy.
Dwie mężatki
plotkują o kolegach z pracy,
chrupią cukier,
rowery smutne jak cielęta
idą drogą.
Zielony żal zasypia w tataraku
będzie bal
na koloniach,
będzie bal....
Już ci tego
nie opowiem,
to już odeszło.
Samotne oczy moje...
Pewnie jak zwykle rozpadnę się w trakcie...ale będę w sobotę. Tęsknie już.
Uściski Pani Krystyno
Patrycja