Przeczytałem Pani wpis o statystykach strony i postanowiłem napisać. Tak to prawda, dla Pani jest to dom od 10 lat, a dla nas czytelników, myślę, że również. Zawsze w chwilach porywu i zakrętów życiowych, odkąd pamiętam, ta strona i dziennik, nawet jeśli teraz krótszy i rzadki, były pewnego rodzaju kotwicą, która, może nawet wywoła to Pani uśmiech, dawała poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Kojarzy mi się to z ukojeniem po tylu niebezpiecznych i złowrogich, niszczących aurę spokoju informacjach, o których przecież słyszymy wszyscy i to każdego dnia w zatrważającej ilości.
Od tak długiego czasu mam poczucie, że tu w Internecie, jesteśmy wielką rodziną, i miło mi z taką świadomością:)
Życie zmienia się dziś bardzo szybko, szalenie, nie mamy czasu, albo bardzo mało, za mało na zastanowienie i spokojne pobycie ze sobą i myślami. Pani daje taką możliwość, choć przecież jest i Pani bardzo zapracowana, a i zawsze otrzymujemy wpisy, co bardzo podziwiam, bo aktywność tutaj także wymaga wysiłku. Miło jest mieć świadomość, że jest jeszcze takie miejsce, gdzie ludzie spotykają się, by wypocząć intelektualnie i pobiec dalej...
Bywam tu bardzo często, momentami i w porywach nawet kilka razy dziennie, na chwilę, by odetchnąć. I za taką możliwość dziękuję, życząc Pani siły na dalsze zmagania z rzeczywistością.
Zawsze zachwyca mnie Pani stwierdzenie, że na scenie czuje się Pani lepiej niż w życiu, wydaje mi się, że wielu ludzi czuje podobnie, u mnie przynajmniej tak jest, chyba nierzeczywistośc jest dla nas sprzyjająca bardziej niż realne życie, które staje się skrajnie nieprzystosowawcze i nienaturalne dla człowieka. Ciekawe, co będzie za 20 lub 30 lat, jacy będziemy, jaki będzie ten świat, bardzo mnie to ciekawi.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Krystian