Wrocilam, wyciszylam sie, czuje, ze zyje. Czas na kawe i polityke w HP.
(Na mnie nikt zadnych naciskow co do tematow w HP nie robi.)
Grejsowa: "Bo dla mnie przede wszystkim liczą się fakty".
W Wikipedii jacys ludzie, zapewne ziejacy nienawiscia do 'pisiorów', napisali o Janie Pietrzaku:
„W 2005 członek Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, a w 2007 oficjalnie poparł Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych, a także zasiadł w komitecie honorowego poparcia PiS-u. W 2010 był członkiem Warszawskiego Społecznego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich”.
Tak, Grejsowa, „faktów nie zmienisz, choćbyś nie wiem jak chciała i żeby nie wiem jak były Ci niewygodne”. Oczywizda, jego prawo i wybor, ale opowiesci o niezaleznosci J. Pietrzaka wkladam miedzy bajki. Pytanie – ilu mam wysluchac felietonow, zeby stwierdzic, ze w Wikipedii podle lza i Jan Pietrzak nie jest tuba PiS-u? I zgadzam sie – deklaracja polityczna moze ‘zaklocac odbior’ jego kabaretowych skeczow i felietonow (teraz piszesz ze „kabareciarz robi to, co uważa za słuszne i zgodne z własnym sumieniem”, a wczesniej, str. 671, bylo o grubej kresce, misji artystow i zakloconym odbiorze, ale juz w to nie wnikam). Np. dla mnie. Moze? To dzieki.
„Z kolei S. Majewski przyjął formułę satyry politycznej i śmieje się z różnych polityków, bez względu na ich przynależność partyjną”.
Znaczy zawodowiec pelna geba.
I jeszcze taka refleksja. Gdybym, Grejsiu, napisala cos po Twojej mysli, co by Cie nie zabolalo i nie sprawilo przykrosci (za co ogromne PRZEPRASZAM, ale sama wczesniej pisalas, ze nie nalezy az tak bardzo angazowac sie w polityke i przejmowac politykami, co wlasnie robie – mi nie jest przykro z jakiegokolwiek Twojego pogladu w tym temacie), to bys podnosila, ze pisze z oddalenia (nigdy nie twierdzilam inaczej) i bez dostatecznego, a moze tylko wlasciwego rozeznania? Oprocz Och-u i knajpy na Szczesliwicach bylam tez w paru innych miejscach. Polska nie konczy sie na Warszawie. W tej chwili moze mi byc przykro tylko z jednego powodu – ze wyrazilam swoje poglady.
No i dzieki, Grejsiu, za swiatlo po lodowka, teraz to normalnie jarzeniowa.
Zmiana dekoracji. Na muzyczny rozruch, choc pewnie wiekszosc juz spi, ale bedzie jak znalazl po przebudzeniu, piosenka, ktora wczoraj mnie przesladowala:
http://www.youtube.com/watch?v=5vFFyJ0s9m0Te cu-dow-ne lata 80. Zaciekawila mnie dyskusja z Korespondencji. Ta o mlodziezy, kiedys i dzis. A Druhny, te bardziej wiekowe, powiedzmy jak ja
, to w PRL-u glownie imprezowaly czy kontestowaly? Czy roznie?
Maszmun, ciesze sie, ze akurat trafilam z saksofonami.
1 grudnia – pierwszy dzien lata w Australii. Co kojarzy mi sie z Bozym Narodzeniem, wakacjami, urlopami, Australian Open, sezonem na czeresnie..., a nie kojarzy z klebiastymi chmurami, deszczami i temperatura ponizej 20 stopni, a to wlasnie mam za oknem. Kuuurcze, ze tak powiem.
Oddalam sie na robote. U&U, trzymajcie sie.
*********************************************
Ciemna noc, siedze, pije herbate, czytam swoje ostatnie posty i szukam, gdzie zylam ‘głównie nienawiścią do „pisiorów”’. Na poczatku napisalam: „Przez 15 lat jak tu mieszkam, nie zdarzylo sie, zeby przegrana partia (...) w nastepnych wyborach startowala pod tym samym przywodztwem. Przypadek J. Kaczynskiego (taki przyklad) raczej na pewno bylby tu niemozliwy”. Moze to? A moze wypowiedzi o felietonach Jana Pietrzaka? Ze tendencyjne i jak dla mnie niekabaretowe? Gdybys akurat, Grejsowa, zamiescila felieton innego znanego mi kabareciarza, a ten gralby do przeciwnej bramki, napisalabym dokladnie to samo. Na ten przyklad wspomniana przeze mnie Olga Lipińska, ktora po 1989 roku dla odmiany walila w Kosciol (poczatek lat 90., potem – nie wiem). Mnie takie jednowymiarowe, silnie zaangazowane kabarety po prostu nie interesuja.
Albo: „A co do tych „wscieklych lisow, tepych mulow, smierdzacych tchorzow, szakali i oslow” –
masz rację, język miłości to z pewnością nie jest. Ale bądź sprawiedliwa i posłuchaj z jaką czułością wypowiada się druga strona”.
? Grejsowa, czy Ty juz czytasz mi w myslach? Bo nigdzie czegos takiego nie napisalam, jedynie zacytowalam Jana Pietrzaka. A ze ‘zwierzynca’ akurat smialam sie od ucha do ucha, choc pewnie nie o to autorowi chodzilo.
To moze byc przewrazliwienie i nadinterpretacja.
Ciemna noc, siedze... dobranoc.
*********************************************
Ciemna noc, siedze, pije nie powiem co, rozmyslam, choc nie mam czym. Swieta ida, a chata i zycie wewnetrzne w proszku. Raz, dwa, na trzy wyciszam sie przedswiatecznie. 3! Poruszylo mnie, zapieklo slowo ‘nienawisc’. Dzieci kiedys dosc czesto rozne rzeczy ‘hate’. Mialam wrazenie jakby w angielskim nioslo ono mniejszy ladunek uczuciowy. Zawsze protestowalam, kiedy tak mowili o ludziach. „W jezyku polskim powiedziec, ze sie kogos nienawidzi, to naprawde trzeba tego kogos strasznie nie lubic, bo zrobil ci cos okropnego, bo jest bardzo zlym czlowiekiem... Nie mow tak”. Jest mi to uczucie obce. Nie znalam, nie znam i mam nadzieje, ze nigdy nie poznam czlowieka, o ktorym moglabym powiedziec, ze go nienawidze. Ale siedzac za gorami, lasami i morzami od Polski pisze tak, jakbym zyla ‘głównie nienawiścią do „pisiorów”’. Finito.