Skończył się dzień. Na dolnym Śląsku było słonecznie i ciepło. Liście ze zniecierpliwieniem płyną, żeby wreszcie poznać ziemię z której czerpały całe swoje życie. Jesteśmy jak liście, nie wszyscy umiemy poznać do jakiego należymy gatunku.
Sztuka to szczególny dar, nie zawód. Sztuka daje, nigdy nie zabiera. Daje twórcy i nam, roślinom pragnącym czerpać z jej światła. Wtedy zakwitamy. Wprawdzie są rośliny które nie potrzebują światła, ale nie widziałem kwitnącego grzyba.
Ten rok był okrutny dla Sztuki. Tyle słońc odebrał, nam, spragnionym smakowania, zmysłowego i pozazmysłowego postrzegania piękna. Zdarza mi się chodzić za nimi, niknącymi powoli cieniami.
Pan Kolberger.
Czy jest ktoś bardziej prawy!? Jego ciepły, doskonały i łagodny głos, jeszcze da się usłyszeć, pośród teatralnych sal i korytarzy. Cały jest ulepiony, utkany z dobroci, wyrozumiałości, szacunku i uśmiechu. Jego imię na plakacie sztuki, albo w czołówce filmu, gwarantuje ucztę. Co mamy zrobić teraz z całym dorobkiem!? Panie Krzysztofie a gdzie testament!?
Pani Kownacka.
Bawi się Pani z nami w „Ciciubabkę”? Proszę wyjść! My już tęsknimy!
Czy może ją ktoś nie lubić? W sztuce życie kazano jej głową rozbić mur. Mur upadł. Kiedy kazano przepłynąć ocean i to by było możliwe, ale przyszedł sztorm. Fale wyrzuciły na piasek rudą perukę. Pani Gabrielo mam ją dzisiaj ze sobą.
Pani Stanek.
Dziewczyna z wielką gitarą akustyczną i ogromną energią. Mówią pierwsza polska Rokendrolówa. Rokendrolówa? Jaka jest jej definicja?
Jej uśmiech i warkoczyki zniewalają.
Dawno to już było. Wracałem ze szkoły, po raz pierwszy z otwartego okna słyszałem jak śpiewa. Bardzo chciałem wtedy mieć gitarę. Na pewno jeszcze nie raz będę na jej koncercie.
Pan Żętara.
Panie Edwardzie koledzy i przyjaciele są zasmuceni. Nikt nie oskarża. Padłeś ofiarą swojej wrażliwej duszy. Czy naprawdę tak musi być? Już po jutrze premiera! Panie Edwardzie!
Pani Kwiatkowska.
Pani Irenko mamy jeszcze dużo pracy dla Pani!
Bardzo lubię słuchać ją w radiu. Jej głos mnie łatwo nastraja. Pani Irena potrafi zaczarować samym głosem tak, że aż radość, strach, smutek, ciekawość, po zmysłach tańczy. Z Panią Irenką można by wszystko zagrać przy filiżance gorącej kawy.
Pani Ireno! Mam trochę koniaku w butelce po mleku! Porozmawiamy?
Pan Nowosielski.
Profesorze, kto wesprze młodych, jeszcze błądzących moich kolegów!? To co robisz pędzlem przyprawia o zawrót głowy. W swojej pamięci napisałem ikonę. Panie Jerzy ona ma Twoją twarz. A niegodnym złotem przystrojona, wisi mi w sercu. Panie Jerzy, potrzebuję rady, wskazówki, nauki! Przyjdę we środę na wykład.
Pan Opałka.
Panie Romanie, do jakiej liczby zdążasz? Jaką ostatnio postawiłeś?
Tak wiem, to detal. Detalami zapisałeś swoją wielką sztukę. Płaszczyzna płótna jest Tobie uległa. Urwała się płaszczyzna inna. Inna koncepcja, której jeszcze nikt sobie nie podporządkował.
Pan Morgenstern.
Panie Januszu, jesteś orłem polskiego kina. Drogi polskiego filmu z Twoim udziałem są w znacznie lepszym stanie niż, polskie autostrady. Są rzeczy które trzeba zamienić w popiół, żeby mógł powstać diament. Panie Januszu, Sztuka każda, to stawka większa niż życie.
Do zobaczenia do, jutra!
Pani Nasierowska.
Jak ona potrafi gotować. Ujmuje kadr w taki sposób, że za czarno-białą fotografią życie robi się kolorowe. Tak patrzeć na osobę, dostrzec, ująć charakter i wydobyć, wybarwić, zaczarować, zatrzymać. Tak, czaruje obiektywem. Ma w kolekcji największe gwiazdy, oczywiście z Panią Jandą również.
Pani Winehouse.
Napisali że zabił ją alkohol. Co za brednie. Samotność to ciężki grzech. Grzech popełniany przez bliskie osoby. Tak to się splata, że dostrzegane są wartościowe anioły kultury, kiedy już nie możemy im tego zamanifestować. Często my powodujemy że nie mogą latać. Amy jest bardzo wrażliwa. Nie potrafi istnieć emocjonalnie w samotności. To wszystko w niej słychać, i to jeszcze jak, wyraziście.
To mała cząstka wielkich strat ostatniego roku. Przecież jeszcze:
Pani Magda Teresa Wójcik. Joanna d'Arc, Antygona, złota Łucja w „Matce krulów” i inne.
Pan Peter Falk. Nasz wspaniały porucznik. Columbo.
Pani Małgorzata Dydek. Margo. To co Margo robi na boisku, to czysta sztuka.
Pani Elizabeth Taylor. Filmowa Kleopatra.
Pan John Barry. James Bond nie pochłaniałby tak obłędnie, bez doskonałej muzyki.
Dzisiaj płaczę nocą przy zgaszonym świetle.
To był straszny rok dla kultury. Muszę wierzyć że podobny już się nie zdarzy.
Zapalam znicze na parapecie, jak kieliszki wódki w „Popiół i diament”. Też każdy nosi jedno imię. Jedyna różnica że moich jest więcej.