Witam serdecznie Pani Krystyno!
Ja tym razem tak na dwa słowa, bynajmniej nie z pośpiechu, ale więcej nie dam rady fizycznie.No ale żeby nie było smutno,chciałam napisać,że po raz kolejny pomogła mi Pani przetrwać krytyczny moment. I nawet że tak powiem osobiście .Wielką niespodzianką był dla mnie dawno niewidziany sobotni spektakl ";Ucho, gardło, nóż".Była Pani po prostu niesamowita i choć to niewątpliwie trudna rola ośmielę się powiedzieć,że lubię tę Tonkę. Poza tym spektakl skłania zawsze do refleksji, trochę porządkuje w mojej głowie a to na ten czas okazało się bardzo potrzebne.Dziękuję. I może to zabrzmi nieco zbyt patetycznie, ale powiem po prostu dla takich chwil warto walczyć o każdy kolejny dzień.Spotkanie Pani na scenie to zawsze dla mnie wielkie święto i mam nadzieję, że zdołam "spotykać' Panią jak najczęściej.Najbliższe planowane to "Pan Jowialski" na które to wybieram się tlumnie z grupą znajomych.Nie wiem jak to jest możliwe i jak to się stało, ale ja jeszcze ani razu ani nawet pół nie widziałam "Pana Jowialskiego"jestem więc ogromnie ciekawa.
Kończąc powoli powiem jeszcze tylko, że spektakl "Zimy żal" na którym byłam z początkiem września bardzo udany.Tak jakby trochę odnowiony w stosunku do tego który widziałam kiedyś w Brzezinach. Bardzo fajnie, że zechciała Pani ofiarować (a także Pani Magda Umer i wszyscy artyści) kolejne życie tym piosenkom. Niech będą z nami jak najdłużej.One mają w sobie jakąś magię,nigdy się nie zestarzeją ( przepraszam za to może niezbyt ładne określenie). I bardzo dobry pomysł z kamerami no i Pani syn Adam za jedną z nich. Musi być Pani z niego bardzo dumna Gratulacje.
Pozdrawiam serdecznie i życzę nieustająco wszystkiego dobrego
Ewa Sobkowicz
PS.Właśnie przeczytałam w dzienniku o Shirley. Świetny pomysł na urodzinowe świętowanie. Mam nadzieję obserwować wszystko jako widz, to byłaby dla mnie ogromna frajda .