Szanowna Aktorko!
Tak czytam te wpisy ludzi tutaj, do Pani. Te treści pełne podziwu, zachwytu dla Pani osoby, ról - i się zastanawiam: jak to jest dostawać takie listy? Czy czuje Pani coś w środku, jakieś wzruszenie, czy po tylu latach na scenach jest już Pani do tego przyzwyczajona? Czy można zobojętnieć na TAKIE komplementy? Toż to przecież dla mnie jest Pani jak Meryl Streep, jest Pani ideałem, wzorem, idolem. Jak się pani z tym czuje?
Pozdrawiam, kłaniam się nisko i ślę najczulsze życzliwości.
f.