Witam P. Krystyno
Uwielbiam "Pestkę" z mistrzowską w Pani wykonaniu rolą, widziałam ten film wiele razy i chyba przez " zapatrzenie" w moim życiu właśnie odgrywa się scena z filmu. Zakochałam się bez reszty w żonatym, szczęśliwie żonatym mężczyźnie. Złamałam wszystkie wcześniej przestrzegane zasady, zawsze traktowałam mężczyzn z żonami jako " nietykalnych" i poza zasięgiem, a tu trach trafiła mnie "zatruta" miłością strzała Amora i nie ma już zasad i reguł. Wiem też, że ja też zawróciłam mu w głowie i on nie zostaje w niczym dłuży.
Lecz bałagan w głowie jest nieustannie, co robić? Serwować sobie dalej emocjonalnego samobója czy "leczyć" się z niego?
Czasem jedno zdanie wystarczy z milion rad...
całuje gorąco