Droga Pani Krystyno!
Zostałam wyciągnięta przez mamę z domu i zawieziona na środowy "Lament",bo najgorsze to podobno siedzieć w domu w takiej sytuacji. Ja ostatnie dni to pamiętam jak przez mgłe, ale pojechałyśmy w końcu.Pani Marysia jak zawsze była swietna, pozostałe aktorki także oczywiście i miejsce chyba fajniejsze, bo takie bardziej zaciszne mimo wszystko, pod drzewami.Ja widziałam że ktoś robił zdjęcia, ale nie wiem czy to był ktoś od Was.Co do Pani dzisiejszego wpisu moja mama rehabilitantka z długoletnim stażem na kręgosłup zawsze poleca pływanie,basen.Mówi, że to najbezpieczniejsza forma ruchu, bo w zasadzie nie ma przeciwskazań.Może warto spróbować?
A ja po długim namyśle, w ramach tego dbania o jakość duchową życia,zarezerwowałam dwa bilety na 12 sierpnia na "Białą bluzkę".Chyba to jest mi jakoś potrzebne, nie wiem, jedyna to chyba rzecz, która jakoś by mi teraz odpowiadała, na tę chwilę, może trochę by pomogła .Od pogrzebu, który nie do końca pamiętam wiem tylko że to było w miniony poniedziałek, no w każdym razie od tego czasu nie byłam na cmentarzu.Jakoś się boję tam pójść, ciągle to do mnie jeszcze nie dociera, wydaje mi się, że to nic, że tylko może wrócił ze szpitala do domu,no w każdym razie,że za jakiś czas znów Go zobaczę...Boję się dlatego iść na ten cmentarz, że to do mnie dojdzie, boję się tego momentu.Chociaż niektórzy mówią że to pomaga, daje ukojenie. Nie wiem.Przepraszam że się tak rozpisałam kompletnie jakoś bez ładu i składu.
Życzę wszystkiego dobrego, dużo zdrowia i powodzenia w rehabilitacji i niech Pani pomyśli o basenie.
Ewa Sobkowicz