Droga Aktorko !
Tak się zastanawiam : sztuka o naszej wielkiej uczonej - o.k.,pewnie jest spora grupa ludzi, którzy bedą chcieli obejrzec taki spektakl w teatrze.
Ale FILM ? Kto w dzisiejszych czasach pójdzie na film o Skłodowskiej ? Licealiści zabrani do kina przez szkołę?
Czy ta młodzież i dorosli, którzy w TV oglądają te wszystkie durne "łoł, tok-szoł" ?? Ta widownia, która w TV świetnie się bawi na pseudokabaretach, których poziom (także w TV "Misyjnej"!!) porównywalny jest do występów na kolonijnym ognisku ?
Chodzę z mężem do kina głównie na filmy ambitniejsze...i niestety w sali kinowej takiego Multipeksu zajętych jest 20-30 miejsc. Za to na tzw."strzelanki", horrory, filmy typu "Awatar" - walą tłumy.
Bardzo to przygnębiające. Wszystko byłoby w porządku, gdyby dużą ilość widzów miały i te filmy rozrywkowe i te ambitne. A tak ? Tyle trudu aktorów, reżysera, innych no, i kosztów - żeby film szedł kilka dni przy prawie pustej widowni, a potem znikł jak "sen złoty" ?
Jak nakręcić taki film, żeby ludzie chcieli to obejrzeć ?? Żeby chcieli czegoś się dowiedzieć ? Sądząc po wielu teleturniejach - obecni absolwenci szkół średnich i wyższych mają gigantyczne problemy z tzw.wiedzą ogólną!
Nie czytają! Niczego. I z zadowoloną z siebie miną na pytanie o autora, bohatera mówią : nie wiem. Albo wszystko im się myli w sposób żenujący....
To efekt braku oczytania - i nie wybierania trudnych filmów. Omijania tematów zmuszających do myślenia.
Dla jakiej widowni ta wspaniała Skłodowska.....
A może jestem zbyt dużą pesymistką ?
Serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesu w zmaganiu się z materiałem o S-C.