Mam do Pani jeszcze jedno "egzystencjalne" pytanie, mam nadzieję, że nie stanowi to dla Pani problemu. Pisała Pani kiedyś o swoim wewnętrznym niepokoju, o lęku o bliskich etc. Jak sobie Pani z tym radzi? Ja od momentu kiedy straciłam jedną z najbliższych osób wciąż, niezależnie od tego co gdzie i z kim robię odczuwam taki niepokój. Nawet w chwilach największych uniesień "sprowadza" mnie to na ziemię. Często moje obawy są kompletnie nieuzasadnione, ale przecież (czego nauczyło mnie życie) zawsze może się coś stać..prawda?
A.