Kilka dni temu wróciłam ze szpitala,gdzie w trybie nagłym przeszłam operację. Po bólu i traumie szpitalnej jakoś straciłam apetyt na życie.Rodzina nie wie co się dzieje,a ja żyję,gotuję bigos,ale robię to tylko dla nich.
W szpitalu zapadł we mnie głęboko wielki smutek.Ludzie cierpieli,kilka osób zmarło i zupełnie jakbym przejęła tą ich żałość.Nawet wiosna,która zawsze mnie bardzo cieszyła,teraz niewiele mnie obchodzi.Mam nadzieję,że to się zmieni.
Przepraszam za te smutki,ale to też jest część ludzkiego życia.
A Pani serdecznie gratuluję jubileuszu i na Święta życzę przyjemności,beztroski,słońca w duszy i dużo zdrowia.