press

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

press

Postprzez nat Wt, 19.04.2011 20:52

Jeden aktor - trzy kreacje, Stuhr u Jandy

Jerzy Stuhr stworzył znakomite trio z Krystyną Jandą i Ignacym Gogolewskim w "32 omdleniach" Czechowa.

Aktor grający Smirnowa dziwnie wszedł na scenę: ukrywając twarz, stając plecami do widowni! Błąd w sztuce? Każdy, kto tak pomyśli, usłyszy wibrujące "Ty ośle!" - charakterystyczny głos znany z dubbingu "Shreka".

Tym mistrzowskim żartem Jerzy Stuhr rozpoczyna "Niedźwiedzia", pierwszą z trzech jednoaktówek Czechowa i paradę plastycznie nakreślonych postaci. Wybitny aktor robi nam frajdę i przypomina teatr, jaki rzadko dziś już oglądamy. Może ktoś złośliwie powiedzieć, że to teatr z brodą - ale brodę też trzeba umieć nosić lub przyklejać. Stuhr, w przeciwieństwie do wielu młodych aktorów, również sztukę kreacji i metamorfozy opanował do perfekcji.

Człapie ciężko w zimowych buciskach, okutany szynelem z ruską papachą naciągniętą na głowę. Gra wierzyciela starającego się odzyskać 1200 rubli od świętoszkowatej wdowy Heleny Popowej celebrującej żałobę po mężu. Smirnow ma być niezdarny, wybuchowy i Stuhr zrobił wszystko, by jego bohater nie miał szansy na zwrot żądanej gotówki. Ale poza ludzkimi śmiesznostkami idealnie wygrywa dobro, które czasami zwycięża w człowieku. Dlatego, gdy bohaterowie pojedynkują się na stereotypy o wadach kobiet i mężczyzn, a nawet chwytają za rewolwery - do końca jest szansa na miłość.

"Widzę ciemność!". Te słowa z "Seksmisji" Jerzy Stuhr uczynił mottem "Oświadczyn", drugiego aktu. We fraku i cylindrze wysubtelniał, przeistoczył się w hipochondryka Łomowa w zalotach u sąsiadki, pani Natalii. Filmowo, wręcz slapstickowo, gra serię omdleń wywołanych tremą i chorobami bohatera. Wiotczeje mu szyja, głowa opada na piersi, oczy wypadają z orbit, a noga i ramię wykonują komiczne ruchy. Matrymonialna farsa wchodzi na jeszcze wyższe obroty, gdy rozpoczyna się sprzeczka o to, czyje są graniczne Wołowe Łączki. Czechow zaprojektował teatralny pomnik pieniactwa. A gdy łączki przestaną być problemem - bohaterowie ujadają na siebie, kłócąc się o to, który pies jest lepszy - Zagraj czy Zabij.

Spektakl wyreżyserowany przez Andrzeja Domalika stanowi historię teatru w pigułce.

Finał rozgrywa się współcześnie. Stuhr w kostiumie toreadora gra artystę rozstającego się ze sceną, który próbuje zdobyć się na dystans. Cytuje dawne role - "Hamleta" i "Króla Leara", wspomina sukcesy i sercowe podboje. Ale kiedy podsumowuje słowami Czechowa przygodę opartą na aktorskich kreacjach, rola nabiera osobistego tonu. Po 40 latach grania Stuhr żegna się ze sceną, bo dziś teatr naśladuje życie.

"Jeden aktor - trzy kreacje"
Jacek Cieślak
Rzeczpospolita online/18.04
_____________________________________________________________________________________________

Obrazek
Obrazek

Plejada.pl
_____________________________________________________________________________________________

Obolałe pozdrowienia (czwarta z moich oznak mądrości przypuściła finalny atak na dziąsło... mała rzecz, a boli pół twarzy, jak przy anginie pomieszanej z uderzeniem pięścią w szczękę...)
I do zobaczenia jutro, o ile wyrwę się z pracy.

Natalia
w szeregu biegniesz kilka lat,
a potem - jazda w boski sad!
Avatar użytkownika
nat
 
Posty: 3038
Dołączył(a): Cz, 22.01.2009 14:19
Lokalizacja: W-wa/Poznań

Re: press

Postprzez Krystyna Janda Śr, 20.04.2011 13:43

Pozdrawiam. Zamilknięcia bólu życzę.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja