PRZESŁUCHANIE

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

PRZESŁUCHANIE

Postprzez Dawid Machnik Pt, 04.03.2011 16:37

Witam Panią oraz wszystkich sympatyków twórczości Pani Krystyny Jandy.
Postanowiłem założyć wątek "Przesłuchanie" aby podzielić się ze wszystkimi moimi odczuciami po obejrzeniu tego filmu.
Pani Krystyno - DZIĘKUJĘ za rolę Toni. DZIĘKUJĘ za ten film oraz za wszystkie stany emocjonalne, które pojawiły się w czasie i po obejrzeniu tego filmu.
Jestem Pani fanem od wielu, wielu lat - zwłaszcza od kiedy zamieszkałem w Warszawie i regularnie odwiedzam Teatr Polonia oraz Och Teatr. Film "Przesłuchanie" obejrzałem pierwszy raz niedawno, bo nie cały rok temu. Pamiętam, że był to zwykły dzień, środek tygodnia i przez zupełny przypadek włączając TVP KULTURA natrafiłem na sam początek filmu. Cały dzień, moja praca i obowiązki poszły w zapomnienie, oglądałem go jak małe dziecko - z otwartymi ustami i ze łzami w oczach. 30-letni facet, w piżamie, z niedokończonym śniadaniem na kolanach i płaczący - tak to wyglądało. Kiedy film się skończył, nic nie było ważne, to był szok! Targały mną różne myśli, potworne emocje, tysiące pytań, zaskoczenie, smutek, żal, złość. Czy na prawdę tak było, dlaczego nikt wcześniej mi o tym nie opowiedział, czy ominęło mnie coś w szkole?
Z jednej strony, po obejrzeniu tego filmu przeżyłem jeden wstrząs związany z wydarzeniami jakie miały miejsce w czasach stalinizmu, z drugiej strony, drugi wstrząs Pani rolą w tym filmie. Wiem, że otrzymała Pani Nagrody na MFF w Cannes (1990) i Nagrodę Specjalną Jury "Złote Lwy Gdańskie" - to za mało. Za mało ludzi zna ten film, za mało jest pokazywany w TV, może powinien być pokazywany uczniom w szkole na lekcjach historii?
Nie czekając długo udało mi się zamówić ten film na płycie, jest w mojej kolekcji najważniejszym filmem, do którego wracam regularnie. Wiem, że to może być dziwne, po co oglądać ciągle coś, co zna się na pamięć, po co oglądać coś co nas smuci i powoduje spadek nastroju.. nie wiem. Ale jest coś w tym filmie, że chce się do niego wracać, może nie do samego filmu ale tęsknię za Tonią? Do porażającego studium człowieka postawionego w obliczu bezwzględnej tyranii stalinizmu? Do czego człowiek jest zdolny i do czego można zmusić drugiego człowieka, jakimi metodami? Jak można się zmienić, upaść i zobojętnieć, przyzwyczaić się wręcz do warunków w jakich żyjemy? Czy Major "Kąpielowy" złamał Tonię?
Tonia to "wariatka", szalona i wesoła dziewczyna "lubiąca pić wódkę", lubiąca się bawić, lubiąca ludzi. Może nawet lekko infantylna, poruszająca się w swoim świecie, nieświadoma sytuacji w Polsce. Ona kochała życie i brała pełnymi garściami, miała niezwykłe szczęście w życiu, romansując z chłopakiem uniknęła śmierci w piekarni w której pracowała, niechęć do nauki również uratowała jej życie. Nagle staje przed faktem, że "nikt nie jest niewinny", winę trzeba sobie znaleźć bo wróg czeka, a nasze dzieci, dzięki poświęceniu, będą żyć w "takim pięknym, cudownym świecie"... wszak jest ona "wrogiem ludu". A władza ludowa, nie może się mylić. Tonia nie jest w stanie tego zrozumieć, zgodzić się z tym. Największym "nieszczęściem" z którym musiała się zmagać, to nie cela, przesłuchania, tortury tylko brak odpowiedzi na pytanie: " dlaczego mam kłamać?" Za Antoniną Dziwisz nie stoi "wielka idea", organizacja. Ona nie walczy z władzą, tylko stara się po prostu BYĆ. Jednym z najtrudniejszych i najstraszniejszych dla mnie scen, to moment odebrania więźniarkom ich własnych dzieci. Czy potrafimy sobie wyobrazić, co czuje w tym momencie matka której zabierane jest siłą, jej włąsne dziecko? Bez jakiegokolwiek wytłumaczenia i wyjaśnienia? Nie. Ja nie jestem w stanie. Krzyk, płacz i zaciskanie zębów na dłoni - ten obraz mam cały czas przed oczami.
Tonia się zmienia, z wesołej dziewczyny, która próbuje wprowadzić trochę normalności do celi, mówiąc do strażnika "Dzień Dobry!", "nie, dziś dziękujemy" - umiera wewnętrznie. Obojętnieje, blednie, jest stłamszona. Uśmiechnięta Tonia znika wraz z upływem czasu. "Stalin umarł" - to wybawienie dla tysięcy więźniów, dla Antoniny Dziwisz to nic nie znaczy, nie pojawia się u niej ani radość ani nadzieja, ona "wrosła" w mury tego więzienia. Zmieniła się psychicznie i fizycznie. Pani Krystyno - geniusz w czystej postaci.
Czy Antonina Dziwisz wygrała tę walkę?
Tak.
Czy Antonina Dziwisz stałą się bohaterką?
Tak.
W imię czego? Jakiej idei?
W imię PRAWDY - Majorze...


Ulżyło mi, cieszę się, że napisałem kilka zdań i swoje zdanie na temat tego filmu.
Pani Krystyno, raz jeszcze dziękuję, dobrego dnia :)

Dawid Machnik
Dawid Machnik
 
Posty: 3
Dołączył(a): Pt, 04.03.2011 15:40

Re: PRZESŁUCHANIE

Postprzez Krystyna Janda N, 06.03.2011 08:35

Szanowny panie, dawno nie widziałam filmu. Szczerze mówiąc przypominam sobie te koszmar niechętne. Bo kręcenie tego, tej roli było przeżyciem. Bardzo Panu dziękuję za ten list. Pozdrowienia wysyłam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja