Szanowna Pani Krystyno!
Jestem fanką Pani talentu, ogromnie szanuję i podziwiam Pani osiągnięcia, z radością obserwuję Pani sukcesy i martwią mnie Pani troski. Pozwolę sobie podzielić się z Panią moją refleksją nt. sanatorium Brehmera i działalności Fundacji In Situ.
Uwielbiam Sokołowsko. To miejsce magiczne. Bywam tam często w celach turystycznych i niezmiennie zachwycam się architekturą, klimatem, urokiem tego miasteczka.
Z wielkim żalem obseruję jak sanatorium dr'a Brehmera z roku na rok ulega coraz większej degradacji. Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że wciąż są szanse na uratowanie tego obiektu. Dziś, po powrocie z Sokołowska, jestem mocno przygnębiona. Widzę już bowiem bardzo wyraźnie, że niebawem nastąpi niechybny koniec i to cudo po prostu się zawali, a nam pozostaną tylko poniemieckie pocztówki.
Od kilku lat obserwuję też działanie Fundacji In Situ, w tym warsztaty i letnie "imprezy". W Fundacji pracują sympatyczni, aktwyni młodzi ludzie i cieszę się, że Sokołowsko trochę ożywa, gdy oni tam bywają. Bardzo szanuję ich działalność, zwłaszcza społeczną - chapeaux bas!
Jestem jednak realistką. A prawda jest taka, że Fundacja In Situ i jej działanie nie pomoże Sanatorium Dr'a Brehmera. To cudowanie, że tak dużo pieniędzy udało się zebrać na ubiegłorocznej aukcji w Pani teatrze, ale kilkadziesiąt tysięcy to maleńka kropelka w oceanie potrzeb. Za te pieniądze, nawet dziesięciokrotnie powiększone nie da się uratować tego zabytku. Sanatorium nie potrzebuje przykrywania dachu papą i odeskowania przed zawalaniem. Sanatorium potrzebuje wielkiego remontu, wielkich pieniędzy. Proszę wybaczyć, ale wydaje mi się, że działania Fundacji, choć bardzo wierzę w dobre, szczere intencje, bardziej Sanatorium szkodzą niż pomagają. Podkreślam - Sanatorium nie potrzebuje tysięcy, ono potrzebuje milionów i to potrzebuje ich TERAZ. Milionów, których Fundacja nie ma i pewnie prędko mieć nie będzie. Tegoroczna zima jeszcze mocniej obnaży ogrom prac do wykonania. Lada moment zawali się kolejny kawałek tego bezcennego obiektu.
Proszę Panią o to, aby wsparła Pani faktyczne, a nie iluzoryczne działania na rzecz sanatorium. Sanatorium potrzebuje dobrego, zasobnego inwestora. To jedyna szansa, żeby uratować ten zabytek. Proszę, sprzedajcie je Państwo komuś, kto ma odpowiednie środki na to, aby je odbudować. Środki zebrane przez Panią na aukcji można z powodzeniem przeznaczyć na działania wspierające odbudowę. Fundacja In Situ ma dobre chęci, ale to za mało. Póki co jej szlachetne działania oceniam jako bezsensowne i destrukcyjne.
Wierzę, że jeśli Fundacji naprawdę zależy na tym obiekcie, to rozważy oddanie go w dobre ręce.
Uszanowania
Monik