Nie będę się zniżała do Pani poziomu, Szanowna Pani Beato bynajmniej. Jak napisałam, co może Pani najwyraźniej przeoczyła i Pani umknęło, jestem WIERNĄ,WIELOLETNIĄ FANKĄ Pani Jandy - a to, o czym Pani zapewne nie wie, do CZEGOŚ zobowiązuje. Mnie oraz naszą Największą Żyjącą Aktorkę. Fanów i Wielbicieli Wielcy ludzie szanują. Ale co Pani, Pani Beato, może wiedzieć o wielkości drugiego człowieka.
Kończąc - chyba nie potrafi Pani czytać ze zrozumieniem - Pani Krystyna wyraziła żal i smutek, że nie może być obecna na naszym spotkaniu, czyli mojej wizycie u Niej w pałacu - dała chyba temu wyraźny wydźwięk pisząc, że jest w Berlinie tego dnia... Gdyby nie chciała mnie zaprosić i gdybym była niemile widzianym gościem w Jej domu rodzinnym, to bynajmniej miałaby tyle cywilnej odwagi, aby stanowczo odrzucić moją propozycję, w stylu: "nie zgadzam się na jakiekolwiek spotkania z panią", a tymczasem... pisze między wierszami, że chętnie, tylko że akurat w środę nie może, tzn. każdy inny dzień tygodnia oraz data - odpowiada Pani Krystynie, z wyjątkiem tej konkretnej środy! I niech Pani zobaczy, co za przypadek - gdyby Pani Krystyna nie pojechała do Berlina i tak bym nie przyjechała, bo akurat wypadł mi wyjazd do Goerlitz! I, co za przedziwne w ogóle połączenie! W przypadku Pani Krystyny - Niemcy, i w przypadku moim - Niemcy! Jak Pani widzi, i może zauważa, z zazdrością w spojrzeniu, coraz więcej nas łączy z Panią Jandą. Nawet podróże w tym samym czasie do tego samego kraju! Zazdrości Pani, prawda? I dlatego stara się Pani być bynajmniej aczkolwiek złośliwa! Ale spoglądam na to patrząc z przymrużeniem mojego wzroku...
Pozdrawiam Panią (mimo wszystko) oraz Panią Krystynę i Jej Mamę!
Mariolla