HYDE PARK

[Rfechner]

Emciu ,100 lat !

[Magnolia]

[Bromba]

...i jeeeeszczeeeee jeeeedeeeeeen, i jeeeeeeeeeeeeszczeeeeeeeeeeee raaaaaaaaaaaaaaz!
Emciu kochana! Fajnie, że jesteś TAM i TU. Życzę Ci, żebyś zawsze widziała lepszą stronę rzeczy, bum! Bądź zdrowa! A w prezencie zostawiam piosenkę, która mi się kojarzy z Tobą i HP, Ministrze Lasów, Mgieł i Łąk. Rymy trochę częstochowskie, więc kusiło mnie, aby powstawiać więcej naszych tropów, ale się oparłam:

SZUKAŁEM CIĘ WŚRÓD CZTERDZIESTU PIĘCIU JABŁEK

Szukałem Cię wśród jabłek, czereśni, pomarańczy,
Na łące nad jeziorem, gdzie wodna nimfa tańczy,
W księgarniach i kwiaciarniach, wpierw słowa potem kwiaty
I miałem z tym szukaniem prawdziwe cztery światy.

W kabałach i pasjansach i tam, gdzie wszystko znika
I w kinie na seansach i w Górnych gdzieś Ustrzykach,
Szukałem w poczekalniach, na wszystkich dworcach świata,
Pytałem listonosza, wróżbitę i prałata.


A gdy mnie już widziałeś, na wiecznie zielnej łące,
Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce,
A gdy mnie już widziałeś, w obłoku jeszcze sennym,
Ktoś nagle zgasił Słońce, i potem zakrył Księżyc.


Szukałam Cię na morzu, wypatrywałam w górach,
Pod ziemią Cię szukałam i w umazanych chmurach,
I w gwiazdach Cię szukałam, w tej kosmogonii wiecznej,
Jechałam Wielkim Wozem, na Drodze byłam Mlecznej.

Szukałam Cię na drzewach, wśród liści i kasztanów,
Zjechałam do Braniewa, do ojców Franciszkanów,
Na pasach Cię szukałam i przeszłam każdą drogę,
Szukałam i wołałam: Nie mogę już! Nie mogę!


A gdy mnie odnalazłeś na wiecznie zielnej łące,
Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce,
I znów przemierzać będę, wszechświaty tropem ptasim,
Aż ktoś zakryje Księżyc, na zawsze Słońce zgasi.

GRZEGORZ TOMCZAK W DUECIE Z IWONĄ LORANC
http://w163.wrzuta.pl/audio/76k4YNd932z ... rod_jablek


P. S. Psssst, Sowa, Twoja realacja nie poszła na PRÓŻNO, dzięki! A Bromba broni kogo bądź. Mówi Ci to coś: kogo bądź pasie on? To ten sam przypadek.

[Małgosia Sz]

Emciu, wszystkiego najlepszego życzy Albercia!

[gut]

Wspaniała fontanna!
Gdzie to??
Życzenia, komu trzeba oczywiście.
Małgosiu Sz miło Cie zobaczyć

[GrejSowa]

Małgosia się skręca, ale nie odpowie, bo wyszła tylko na urodziny Emci i tej wersji będzie się trzymać do końca, żeby nie wiem co, czyli zobaczymy ją ponownie dopiero za rok. Auć!

Zatem odpowiem ja, bo jak raz wiem, choć nikt mi nie powiedział. Będzie to tzw. szczał, bo nigdy nie byłam w Italii. Fontanna Neptuna na Piazza del Nettuno w Bolonii. I co, Małgoś, zatkało kakało?

[gut]

Zatem Małgosi serdeczne dziękczynienia za foto, a Sowie za odpowiedź.
(no szkoda, że dopiero za rok, no ale wytrwają najwytrwalsi)

[GrejSowa]

(no, na to, że wyjdzie na moje urodziny to nie liczę, bo argumentu, że jestem pod ręką, nie da się podważyć )

[M.C.]

Dzien urodzinowy ale obolaly. Zarazom w podczas Miedzynarodowych Obchodw mowiMY zdecydowanie precz!

TerA tak, hihi, na pierwszy rzut oczodolu to mi wychodzi czarno i niebiesko na bialym, ze Druhny sie stesknily za wierszenkami. Sekcja wierszenkowa powstan!

Sowus Dziekuje za AO, bedzie nowy hymn wierszenkowy jak bumcydydy! PS Uklony za obszerna relacje, ze starej i starszej Warszawy. Mam pewne male "ale" co do Proznej. Czy ona po renowacji musi byc AZ taka odpicowana? Nie mozna by kilku samotnych brzozek na balkonach zostawic? Bronia co Ty na to? RobiMY pikiete? Daj brzozkom zyc Warszawo!

Magnolio i Reniu, jak widzicie zostalyscie przelicytowane przez Druhne Teremi. Nie sto ale milion lat, hihi...tylko czy KJ tyle pociagnie?

Teremi, dziekuje, teksty prima sort!

Scianu, no to Druhna zrobila wejscie picturenkowe, ze hej! A nawet HEJ! Nie mylic z kabaretem, no. Oczywiscie najbardziej olsniewajaca jest Albercia, az Hobbitu uklekly, auuuc! I oczywiscie Hobbitu maja zakaz wstepu na plaze z kamyczkami, bo kamyczki to jest przysmak Hobbitu jakby ktos nie wiedzial. (Sowus, czy Ty jeszcze pamietasz kamyczki z orzeszkami...heeej kieeedy to bylo, hihi...) Scianu, troche sie martwie o buteszenke....czy Druhna aby sprawdzila kierunek rzucania z GPS-em, bo jak Druhna rzucala na goly oczodol to moze go przechwycic, Great Australian Current i tyle ja zobacze. Kangurzyco, w razie czego gdybys znalazla na plazy buteszenke to podaj dalej! (No co ogladalam Nemo to wiem, phi, mape tez moge z pamieci wyrysowac, kum kum, phi, nie raz sie jej przygladalam)
PS Druhny jakby mnie nie bylo to siedze nad woda i wypatruje buteszenki. Ocierajac lzy, chlip chlip.

Itus dziekuje za zyczenia, piekny jesienny bukiet, wrotycz! Czek! Zdaje sie ze pomaga na zarazy, moze sie przydac. Lubie praktyczne prezenty, hihi. Itus, a ja kukulek w krakowskim Kredensie ostatnim razem nie widzialam! Sprawdze w przyszlym roku. Kukulki sa pyszne! (Sowus, jakby ci troszku konkurencje robily, ne? PS Na jesienne Sowusie bede miala baczenie! Nie boj kukulki!)

Bronia, dziekuje, wzruszylam sie! "Zebys widziala lepsza strone rzeczy", kurnaola Bronia Ty jestes jasnowidz! Biore! Czestochowenka jest piekna.

Maszmuniu...ja nie wiem czy to zdjecie wypada komentowac...Albercia to jest numer..., dorbaldie implanty...Zeby tylko pan Jarek nie zauwazyl, hihi...Przychylam sie do propozycji gut, podaj dokladna lokalizacje, bedO pod pomnik tryskajacej woda zycia Alberci szly pielgrzymki! Az pan Fizyk Fok sie przebudzil, hihi, zbiera podpisy chetnych. PS A to juz wieMY, ten autobus odjezdza do Bolonii!

To by bylo na tyle, wszystkim jeszcze raz, pieknie DZIEKUJE!

[GrejSowa]

Emciu, chyba Druhna widzi gołym oczodołem, że mam niemoc życzeniowom, prezentowom, wierszenkowom, że się chyba załamię przy innych Druhnach, które tu tak pięknie piszo i wklejajo, ech... Zwalam na Teremi, której sprezentowałam cało wełnę, wszystkie cztery motki! I teraz Druhna Teremi wklei za to obiecane teksty STS-u, a nie będzie tu wywracać kota worem. Muszę powiedzieć, że też chciałam być oryginalna, a co, i miałam taki pomysł, żeby wkleić zdjęcie sowiego pióra, ale nie takie normalne zdjecie, tylko od razu pójść na całość, i wkleić rentgen, hihi. Z płyto i śrubami! Bo jak na przykład zostanę przez noc gwiazdo, co stwierdzę rano na podstawie obecności wszystkich możliwych stacji telewizyjnych pod moim blokiem, to Druhna wie, ile ten rentgen mógłby być wart? Druhna wie, za ile poszła klatka piersiowa Marylinki Monrołki? No. Ale potem się zastanowiłam i stwierdziłam, że aż tak się obnażyć na forumie, to byłaby już przesada, co ne?

Także ten...coś jeszcze chciałam powiedzieć, ale mi wyleciało...Zawsze tak mam, kurna, w podniosłych momentach, że jak sie ma dużo do powiedzenia, to nic nie można wykrztusić. Za każdym razem.

Więc zamiast gadać, wklejam całkiem niedawny, krótki spacer, który zadedykowałam Druhnie. Spacer śladami Druhny, buuuu...

[teremi]

Słowo się rzekło...

„Wariacje na temat STS-u”
/…/Zamierzałem chwalić pracę aktorską STS-u, ale za dużo nazbierało się pretensji. STS nie najgościnniej obchodzi się z publicznością. Ktoś przychodzi na przedstawienie, by się rozerwać, a tutaj zmusza się go do tego, żeby myślał. Na przykład mówca ze starego personelu tak przejmująco opowiadał o konfliktach Majakowskiego ze środowiskiem, że niepodobna się od tej tematyki odczepić. Albo nagle, w samym centrum rozbawienia, inny zaczyna czytać ustawę i człek musi, chcąc nie chcąc, zastanowić się nad jej słusznością, a to nie zawsze bywa dla niego korzystne. Albo znowu coś takiego jak z tym panem Ionesco. Ale w tym przypadku trzeba STS-owi przyznać rację. Rzeczywiście, nasze absurdy są głębsze, bardziej istotne niż te, które ów autor potrafi wykoncypować. I okazuje się, że my to i owo umiemy robić lepiej niż cudzoziemcy./…/
(Tadeusz Kotarbiński, 04-02-1969 r. – wypowiedź z okazji piętnastolecia Teatru)

„INWOKACJA”

Znalazłem wreszcie i na ciebie sposób,
Już więcej nad tym głowić się nie muszę:
Bądź dla mnie zawsze paczką papierosów,
Biletem trzeciej klasy do Koluszek.
Bądź moją kurtką z welwetu jedyną,
Bądź pumperniklem, bądź polopiryną,
Ale już nigdy więcej nie bądź blizną –
Nasza kochana, bezcenna Ojczyzno.

Piekło nam wychudło,
Niebo nam dopiekło –
Zachowaj nas, ucałuj,
Reguluj nam ciepło.
Słuchaj nas uchem, nie brzuchem,
Dwa złote wsuń za pazuchę,
Przedłuż nam polską wizę,
Nie każ pakować walizek,
Przez lufcik nie wygłaszaj spiczów
I nie pisz do nas na Berdyczów.
Dobrej nocy życz nam,
Bądź sympatyczna
Jak my tobie – ty nam.

Przecież ty jesteś miejscem wielu osób,
Co nie chcą w średniej żyć temperaturze.
Buchaj płomieniem wesołego stosu
W czarnej wszechświata gasnącego rurze.
Chociaż nie jeden wpłynął na cię donos,
Chociaż entropią grozi stary Chronos Bądź nam przychylną, dla dowcipu żyzną,
Nasza kochana, bezcenna Ojczyzno.
(Ziemowit Fedecki, Andrzej Jarecki z programu „30 milionów”, 1962 r.)

Wybór mój – mam nadzieję, że w miarę adekwatny do rzeczywistości, a wszystko to spisane z antologii „Trudno nie pisać satyry”

[teremi]

ze specjalną dedykacją dla podróżniczki Maszmuna

„Pieśń podróżnicza”

To przyszło nagle i niespodziewanie,
Gdzieś na rubieżach Rzeczypospolitej.
Ktoś nie czekając, zanim pociąg stanie,
Drzwi do przedziału otworzył ze zgrzytem.

Spojrzałam, drgnęłam. Coś się ze mną stało.
On rzekł: - Rewizja – a piękny był jak lew.
Pamiętam, poszłam z nim na stacyjkę małą,
Z walizką w ręku, a z ust mych spłynął zew:

Zrewiduj mnie!
Młodą ręką.
Płonę i drżę
Przed słodką męką.
Już świat dokoła wiruje jak we snie.
Zrewiduj mnie!
Zrewiduj mnie!
Czuję, że zapał ogarnia cię szczery,
Złamiemy wspólnie wszystkie bariery!
Twe ręce – dzielne!
Twe usta – celne!
Tu w tej komorze,
O, Boże!
Zakwitło nagle szczęście me!
Zrewiduj mnie! Zrewiduj mnie!

Nie dbam, że wzgardą otoczy mnie motłoch,
Że później może zapłaczę jak bóbr.
Warto znieść wszystko za ten radosny popłoch,
Za czar i słodycz rekwizycji dóbr.

A potem znowu ruszać za granicę,
Aby raz jeszcze upojny prześnić sen.
Może wam w ucho, gdzieś w Zebrzydowicach
Lub w Terespolu, wpadnie refren ten:

Zrewiduj mnie!
/…/
Zrewiduj mnie! Zrewiduj mnie!
(Ziemowit Fedecki z rewii : „Wesoła dwururka”. 1961 r. – z tej samej książki własnoręcznie przepisane)

[Małgosia Sz]

Gut, Sowa ma rację co do fontanny.
Pozdrawiam!

Zostawiam zdjęcie wiadomo skąd.


Fot. T.

[M.C.]

Cze! Wtorek. No to dla rozgrzewki, jabluszenenka.

SZUKAŁEM CIĘ WŚRÓD CZTERDZIESTU PIĘCIU JABŁEK(pan Steve Jobs potrzasa drzewem a jabluszka leca! O nowej myszce Druhny slyszaly? Podobno CZAD.)


Szukałem Cię wśród jabłek, czereśni, pomarańczy,(prosze zauwazyc, ze drozdzy na poszukiwania nie zalowal, zaczal na wiosne a jesienia dalej szukal)

Na łące nad jeziorem, gdzie wodna nimfa tańczy,(eee tam nimfa, Albercia jak malowana, a ten nie rozpoznal, phi. No co jest?! Rysopis zgubil czy jak?)

W księgarniach i kwiaciarniach, wpierw słowa potem kwiaty(to ksiegarnie jeszcze istnieja? A ja myslalam ze teraz to juz tylko beda ksiazki na I-buku!)

I miałem z tym szukaniem prawdziwe cztery światy.(dla mnie sprawa poszukiwan jest WOGOLE niezrozumiala, Co ma wisiec nie utonie a co ma sie znalezc to juz w tym glowa Sw Antka, znaczi si LOSU!)

W kabałach i pasjansach i tam, gdzie wszystko znika(KONKURS! Gdzie wszystko znika?)

I w kinie na seansach i w Górnych gdzieś Ustrzykach,(a to w Ustrzykach jest kino? Pierwsze slysze. Widzisz Bronia a tak Ci sie nudzilo w Bieszczadach ubieglego roku, hihi...)

Szukałem w poczekalniach, na wszystkich dworcach świata,(prosze o liste 14 najslynniejszych dworcow swiata. Ja od siebie dam ten na ktorym umieral Miszcz Lew. Astopowo-Kaukaz.)

Pytałem listonosza, wróżbitę i prałata.(przepraszam bardzo, ale Albercia sie z klerem nie zadaje! Po co sowie bedzie zycie komplikowac, ne? Luzna babka jest!)

A gdy mnie już widziałeś, na wiecznie zielnej łące,(tu zielna laka, tu zielna laka, jakmnie slychac? Odbior!)

Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce,(O! Chmury przyszly, zaraz bedzie padal deszcz.)

A gdy mnie już widziałeś, w obłoku jeszcze sennym,(tak jest ulubione sposoby podrozowania Alberci. Wylania sie z obloku jako ta Venus z morskiej piany.)

Ktoś nagle zgasił Słońce, i potem zakrył Księżyc.(sprzyjajace warunki pogodowe. Czytaj:zblizamy si do tej no...., PUENTY!)


Szukałam Cię na morzu, wypatrywałam w górach,(taterniczka i zeglarz w jednej osobie. Znaczi si, nasza!)

Pod ziemią Cię szukałam i w umazanych chmurach,(w klombie tylko Hobbitu grzecznie przycupnely. ObskubujO bukiet lososiowych mieczykow.)

I w gwiazdach Cię szukałam, w tej kosmogonii wiecznej,("kosmogonia", hmmmm...znaczi si "kos ma ogon"?)

Jechałam Wielkim Wozem, na Drodze byłam Mlecznej.(jednym slowem BOGINI pelnO geba)

Szukałam Cię na drzewach, wśród liści i kasztanów,(a przy okazji nazbierala troszku kasztanow na projekty z mikolajkami. No co? Trzeba cos z dziatwa robic w dluuuugie jesienne wieczory, ne?)

Zjechałam do Braniewa, do ojców Franciszkanów,(POKUSA! Poszla precz. Nie bedziemy tu pokuty w klasztorze robic, ne? FE!)

Na pasach Cię szukałam i przeszłam każdą drogę,(hihi...no dobra Bronia, hihi...poddaje sie. Do rowu z ta wierszenka!)

Szukałam i wołałam: Nie mogę już! Nie mogę!(no to na drugi wersik, tylko niech zejdO z tych pasow na pobocze, hihi)


A gdy mnie odnalazłeś na wiecznie zielnej łące,( no przeciez mowilam, ze nimfa byla na lace, hihi...kUn wierzgal obok)

Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce,(nie ktos, tylko pan Admin wylaczyl swiatlo dla zrobienia porzadkow)

I znów przemierzać będę, wszechświaty tropem ptasim,(Sowus, huuuuuu....huuuuuu...Daj trop! Auuuc!)

Aż ktoś zakryje Księżyc, na zawsze Słońce zgasi.(nie no tego by nam pan Jarek nie zrobil! Ament.)

GT&IL+(Emcia)

Sowus, dziekuje za osobisty spacer. No przeciez mowie, ze jestem w nastroju powstanczym!
PS A tak w pi-esie i odnosnie zalaczonego kufla piwa, to Druhny moze mi poleca jakies latwe zakaski do piwa, co? Kolega chce wiedziec, bo jedzie z wlasnym piwem na lokalesowy festyn pt "Piwo z Europy Wschodniej". Od razu zaznaczam, ze pasztety i pieczenie z dziczyzny, jak rowniez bardziej skomplikowane wyroby garmazeryjne odpadajo. To jest festyn! NO!

[Noemi]

M.C. w tej sytuacji proponuję nieśmiertelne koreczki "co_się_nawinie"

Teremi czy pamiętasz to wykonanie? http://www.youtube.com/watch?v=6j522sOg8Oo
Według mnie zachwycające!

[gut]

MałgosiuSz, nie minął rok : ) Bardzo fajnie.
A ten biust jest obłędny.
chyba go kiedyś zobaczę

[teremi]

Noemi obie wersje podobają mi się (w tej nawet lubię P.Fronczewskiego) i jak widać tekst wciąż aktualny - nic nie traci na wartości

[Ściana]

No to dla rozgrzewki, jabluszenenka. /tylko, zeby zwolennicy-inaczej wierszenki nie zrobili z niej jesiennej szarlotki, hi hi. Skrolowac! Skrolowac!/

SZUKAŁEM CIĘ WŚRÓD CZTERDZIESTU PIĘCIU JABŁEK (pan Steve Jobs potrzasa drzewem a jabluszka leca! O nowej myszce Druhny slyszaly? Podobno CZAD.) /Pan Fizyk zastanawia sie dlaczego Stiw potrzasa drzewem. Toz wystarczy dotknac kory drzewa. Jak bawimy sie w multi-tasking-touching, to na cholerkunie nam myszka? Phi/


Szukałem Cię wśród jabłek, czereśni, pomarańczy, (prosze zauwazyc, ze drozdzy na poszukiwania nie zalowal, zaczal na wiosne a jesienia dalej szukal) /tylko zeby go zima nie zaskoczyla, jak drogowcow w Kraju-Raju/

Na łące nad jeziorem, gdzie wodna nimfa tańczy, (eee tam nimfa, Albercia jak malowana, a ten nie rozpoznal, phi. No co jest?! Rysopis zgubil czy jak?) /a to Albercia jest WANTED? No kUn by sie usmial/

W księgarniach i kwiaciarniach, wpierw słowa potem kwiaty (to ksiegarnie jeszcze istnieja? A ja myslalam ze teraz to juz tylko beda ksiazki na I-buku!) /Emciu, przybij piatke, tfu, uszodol. Audiobukom glosno i kategorycznie mowimy TAK. To tak a propos spraw zaleglych w Korespondencji/

I miałem z tym szukaniem prawdziwe cztery światy. (dla mnie sprawa poszukiwan jest WOGOLE niezrozumiala, Co ma wisiec nie utonie a co ma sie znalezc to juz w tym glowa Sw Antka, znaczi si LOSU!) /Sw Antoni, jak nic, ma multi-touching GPS, ne?/

W kabałach i pasjansach i tam, gdzie wszystko znika (KONKURS! Gdzie wszystko znika?) /…verbum perdo… Co wygralam?/

I w kinie na seansach i w Górnych gdzieś Ustrzykach, (a to w Ustrzykach jest kino? Pierwsze slysze. Widzisz Bronia a tak Ci sie nudzilo w Bieszczadach ubieglego roku, hihi...) /Kino “Orzel” w Ustrzykach Dolnych, czek. Pewnie Broni repertuar nie podpasil, hi hi. IdO i idO i nic nie grajO. Auuuccc!/

Szukałem w poczekalniach, na wszystkich dworcach świata, prosze o liste 14 najslynniejszych dworcow swiata. Ja od siebie dam ten na ktorym umieral Miszcz Lew. Astopowo-Kaukaz.) /”The Last Station”, ma si rozumiec. Od siebie dodaje Gare Saint-Lazare w Paryzu. Manet, Monet, Cartier-Bresson/

Pytałem listonosza, wróżbitę i prałata. (przepraszam bardzo, ale Albercia sie z klerem nie zadaje! Po co sowie bedzie zycie komplikowac, ne? Luzna babka jest!) /i poleciala do spowiedzi. Dwulicowa bzdziagwa/

A gdy mnie już widziałeś, na wiecznie zielnej łące, (tu zielna laka, tu zielna laka, jak mnie slychac? Odbior!) /z gory uprzedzam, ze Hobbitu majO zakaz zaciagania sie. Toz mlodziez czyta!/

Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce, (O! Chmury przyszly, zaraz bedzie padal deszcz.) /zaraz tam deszcz! Co Slonce nie moze sobie trochu pochlipac?/

A gdy mnie już widziałeś, w obłoku jeszcze sennym, (tak jest ulubione sposoby podrozowania Alberci. Wylania sie z obloku jako ta Venus z morskiej piany.) /Oblok senny, znaczy si nikt nie zauwazyl wyjscia smoka. Chrap, chrap/

Ktoś nagle zgasił Słońce, i potem zakrył Księżyc. (sprzyjajace warunki pogodowe. Czytaj: zblizamy si do tej no...., PUENTY!) /”ciemnosc widze ciemnosc”, juz juz….przyprowadzam sie do porzadku, cytatenki dozwolone sa tylko w wersji zakamuflowanej/


Szukałam Cię na morzu, wypatrywałam w górach, (taterniczka i zeglarz w jednej osobie. Znaczi si, nasza!) /Kangurzyca siedzi na plazy. Czeka na zielona butelke, zwana podaj dalej/

Pod ziemią Cię szukałam i w umazanych chmurach, (w klombie tylko Hobbitu grzecznie przycupnely. ObskubujO bukiet lososiowych mieczykow.) /Maszmuniu kocha Hobbitu, Maszmuniu nie kocha Hobbitu, kocha…nie kocha…..kocha….ufff/

I w gwiazdach Cię szukałam, w tej kosmogonii wiecznej, ("kosmogonia", hmmmm...znaczi si "kos ma ogon"?) /no niech mnie kos trzasnie! Toz to Kosmogonia!!! Kuzynka Alberci!!!/

Jechałam Wielkim Wozem, na Drodze byłam Mlecznej. (jednym slowem BOGINI pelnO geba) /Omatkoboskoforumosko! Tylko nie mylic z Albercia/

Szukałam Cię na drzewach, wśród liści i kasztanów, (a przy okazji nazbierala troszku kasztanow na projekty z mikolajkami. No co? Trzeba cos z dziatwa robic w dluuuugie jesienne wieczory, ne?) /w przerwach miedzy wierszenkami, jesienkami, dennymi, smutnymi, nostalgicznymi, hmmmm…..niech zyja marzenia/

Zjechałam do Braniewa, do ojców Franciszkanów, (POKUSA! Poszla precz. Nie bedziemy tu pokuty w klasztorze robic, ne? FE!) /A Brat Zdrowko? “A co sie dziwisz”?/

Na pasach Cię szukałam i przeszłam każdą drogę, (hihi...no dobra Bronia, hihi...poddaje sie. Do rowu z ta wierszenka!) /a w rowie klomba, cut!/

Szukałam i wołałam: Nie mogę już! Nie mogę! (no to na drugi wersik, tylko niech zejdO z tych pasow na pobocze, hihi) /toz lezO w klombie, na mchu, ekhm, ekhm/


A gdy mnie odnalazłeś na wiecznie zielnej łące, (no przeciez mowilam, ze nimfa byla na lace, hihi...kUn wierzgal obok) /wierzgal ku istocie piekna, ku wolnosci slowa….byle daleko od nimfy. Samo zycie/

Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce, (nie ktos, tylko pan Admin wylaczyl swiatlo dla zrobienia porzadkow) /toz mowie, ze zawsze trzeba miec torch pod tynkiem/

I znów przemierzać będę, wszechświaty tropem ptasim, (Sowus, huuuuuu....huuuuuu...Daj trop! Auuuc!) /Sowus, zdjecie a la klatka piersiowa Marylinki Monrolki tez moze byc/

Aż ktoś zakryje Księżyc, na zawsze Słońce zgasi. (nie no tego by nam pan Jarek nie zrobil! Ament.) /Popieram Sowusie w podziekowaniach dla Kangurzycy za zalozenie tematu, w ktorym wszystko i nic jest konstruktywne i na temat. Druhny nie b(p)ijOM piany/

GT&IL+ (Emcia) + /Sciana/

[teremi]

Witaj Ściana w nastroju wierszenkowym

[Ściana]

Witaj Teremi. Macham serdecznie.

Witajcie Druhny!
Tym razem wpadam w nastroju filmowym, voila.

The 35th Toronto International Film Festival

La Biennale di Venezia: The 67th Venice Film Festival

The 15th Pusan International Film Festival

Po dokladnym przestudiowaniu wszystkich programow moja lista filmow do obejrzenia peka w szwach.
Moze Panna Nikta rowniez skorzysta...