Dzień dobry Pani Krystyno.
Ach, ta debata! Niezły spektakl z tego zrobiono na początku - mam na myśli tę eskortę kandydatów na Woronicza i relację na żywo z przejazdu.
A co do jej przebiegu, to podobnie jak Pani stwierdziliśmy, że Pan Prezes to chyba głęboko niezadowolony był, że musi tam siedzieć. Ktoś się nawet zaczął zastanawiać czy czasem jakiś proszków nie połknął żeby się w razie czego nie dać wyprowadzić z równowagi i zaprzepaścić nowego wizerunku Twarz i oczy pokerzysty, tyle, że aż nienaturalne. Poza tym miałam wrażenie, że Pan Marszałek przyszedł rozmawiać, a Pan Prezes wygłaszać orędzie - irytowało mnie to bezustanne wpatrywanie się w kamerę, czy ponad nią, jak Pani zauważyła. A kiedy już odwracał głowę w stronę kontrkandydata tudzież pań dziennikarek, robił to w strasznie lekceważący i pogardliwy sposób, z tym takim przewlekłym mrugnięciem okiem...nie znoszę! Nie żebym miała do Pana Kaczyńskiego jakieś skrajnie negatywne nastawienie, ale postawa okropna.
Pan Komorowski nawet bez tego bezpośredniego zwracania się do widzów i tak wypadł wizualnie o niebo lepiej. Kulturalnie zwracał się do rozmówców i "ogarniał" spojrzeniem wszystkim. No fakt, poza nami - mały błąd, ale mówiąc szczerze niespecjalnie mi to przeszkadzało. I sądzę nawet, że wiedział dobrze która jest jego kamera, ale celowo wybrał taka metodę. Takie małe przypuszczenie.
Dość o polityce, bo dziś ważniejsze sprawy - powodzenia dla Aktorów i Pani Reżyser na dzisiejszej premierze! No i dla Lulu i jej duszy, a bardziej może nawet tremy, w końcu bidula najmniej doświadczona. Tak więc udanego debiutu dla niej!
Żałuję, że go nie zobaczę, ale będę trzymała kciuki kilka przecznic dalej.
Pozdrowienia słoneczne,
Natalia