Troche naszej wiosny. Pogode mamy nietypowa. Ciagle padaja deszcze, jest chlodnawo, ziemia oddycha i tyle kwiatow dookola...Wszystkie nizej pochodza z CA, teraz daja swoj ostatni show sezonu, zanim nastapi suche lato. Zdjecia robilam w przybibliotecznym ogrodzie, ktorym opiekuje sie grupa zapalencow.
Indianski rabarbar. Placuniu macham wielkim lisciem!
Mimulus albo monkey flower, czili malpi kwiat. Oficjanie po naszemu kroplik zolty. Tlumaczki UN jak widac zaszalaly.
Erigeron, czili tutejsza wersja stokrotki polnej. Albercia szuka w gestwinie harcerza.
Matilija czili mak.
Flannelbush. Hihi...zolte jak cholera, pewnie by sie spodobaly Malgorzacie-tej od Mistrza.
Heuchera czili zurawka. I ta nazwa mi sie podoba.
Nazwijmy ja czeremcha z Wyspy Cataliny.