Pani Krysiu,
szerokiej i spokojnej drogi do Poznania. I udanych spektakli.
Na razie tu w miarę sucho, choć Warta też zaczyna się nieco buntować...
No i w poniedziałek z powrotem Warszawa, oby już spokojniejsza o swe tereny nadrzeczne.
Przerażające te obrazy, ten ogrom zniszczeń i ludzkiego nieszczęścia.
Kłaniam się Pani Krystyno i do zobaczenia na "Piosenkach...",
Natalia