Pani Krystyno,
wczoraj w Teatrze "spał mi kamień z serca". Oczywiście ego-centryczny kamień.
A spadł bo w końcu (od czasu "Dowodu") wyprodukowaliście coś na co na prawdę ochotę pójść i pójść i pójść....
Powiem nieśmiało że te spektakle w linii Bóg-Bagdad jednak lekko mnie wymęczyły.
A chociaż moją miłością absolutmną cieszy się UCHO, a komedie są dopiero potem... to bardzo miła realizacja. Pyszna obsada (oj szkoda że rola Pani Polony ma tak mało textu). Tylko to sceny zalotów jakoś tak się ciągną i dłużą.
No i Pani Krystyno cieszyłam się widząc że potrafi się Pani wciąż bawić, cieszyć rolą i że przyjemność sprawia Pani bycie na scenie. Lubię widzieć Panią uśmiechniętą vel roześmianą,a od ucha do ucha to szczególnie.
No i mam nadzieję że macie teraz nową smaczną zabaweczkę która dobrze się sprzeda, czego Wam mocno życzę. Recenzje zapowiadają się dobrze (patrz. niżej). W kasie tłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuum po wejściówki.
I mam nadzieję że OCH scenie też uda się wyprodukować w nowym sezonie coś co ją utrzyma.
Bo Wassa dobra, ale chyba dla "normalnej" widowni za mocna, a dla wielu recenzentów zbyt statyczna (Janda nie jak Janda...).
uśmiana po pachy ściskam mocno
AMC
Jowialskiego zagra Marian Opania. Anna Polony będzie jego żoną, a Krystyna Janda - Szambelanową, czyli synową. Szambelanem został Wojciech Malajkat. Obecny dyrektor Teatru Syrena nie od razu przyjął rolę, wymawiając się brakiem czasu i faktem, że już ma dosyć grania.
"Przekonał go Żuk Opalski słowami: 'Panie Wojtku, toż być mężem Jandy i synem Polony to znakomita okazja do pożegnania się ze sceną' - zdradza Anna Polony. - Wzięłam sobie Żuka za partnera, bo bardzo nie lubię pracować sama. Lubię mieć zawsze podporę, a Żuk jest w tej roli świetny."
"Hania była moją studentką na Wydziale Reżyserii, potem wspólnie wyreżyserowaliśmy kilka sztuk. Niegdyś 'Wdowy' Mrożka, ostatnio - 'Beniowskiego awantur dziwnych łańcuch złoty', wysnuty z poematu Słowackiego - dodaje Józef Opalski. - Hania twierdzi, że stanowimy duet idealny: ona jest bardzo niecierpliwa, a ja wręcz przeciwnie. Łączy nas natomiast poczucie gustu, wrażliwości i teatru."
Krystyna Janda uważa, że granie takich klasyków, jak Czechow czy Fredro to obowiązek dla teatru.
"Bezmyślność, brak zdecydowania, kpina, ale też poszukiwanie szczęścia i miłości, są do dziś aktualne - przekonuje. - Dlatego sztuka, napisana pod koniec XVIII wieku, zostanie wystawiona w swoim naturalnym otoczeniu - oszczędnej scenografii, nawiązującej do epoki i strojów z tamtego czasu."
Na pytanie, czy komedia sprzed 170 lat może zainteresować współczesnego widza, inscenizatorzy zgodnie odpowiadają: tak.
"Ależ 'Pan Jowialski' jest ciągle tak samo aktualny! - argumentuje Józef Opalski. - Nie trzeba na scenie ustawiać laserów ani pokazywać nagich pośladków, żeby sztuka była współczesna."
"Rzecz dotyczy ludzkich charakterów, a te się nie zmieniają - wspiera go Anna Polony. - Każdy tekst, który mówi o obsesjach, jest aktualny. Poza tym jako reżyser nie gonię za aktualnością w dramatach. Szukam takich tekstów, które mnie poruszają, stanowią materiał do refleksji nad światem i naturą człowieka. To jest najbardziej frapujące."
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/wy_in_pan_jowialski_fredro_polony_opalski_2010
Klasyka się nie starzeje
http://www.rp.pl/artykul/465505_Klasyka_sie_nie_starzeje.html
ps. Ładna z Pani szatynka.