To znowu ja, na chwilę. Chciałabym żebyśmy byli demokratyczni we wszystkim, nawet w dawaniu ludziom wolności do sposobu przeżywania tej tragedii. Nie wszyscy chcą milczeć, płakać i się modlić. Są ludzie o psychice, która domaga się światła, radości, cieszenia się życiem, które okazało się tak kruche. Dlaczego w naszym kraju nastał przymus wylewania łez? Każdy inaczej odreagowuje to co się stało. Jedni pragną wspólnoty, inni samotności. Jedni czują przymus tkwienia przed telewizorem i celebrowania każdej chwili tej żałoby i każdego związanego z nią wydarzenia, drudzy bycia we wspólnocie pod pałacem prezydenckim, a jeszcze inni pragną ciszy z dala od tego wszystkiego. Jednym ulgę przynoszą łzy, innym uśmiech. Nie każmy wszystkim jednocześnie klękać i bić sie w piersi. Niektórzy chcą spojrzeć w niebo i uśmiechnąć się do słońca, póki jest im to dane przez los.... To nie znaczy, że są pozbawieni serca, empatii i nie są patriotami....
Spokojnego snu wszystkim żywym i zmarłym...