Polska wygląda inaczej...[*]

[mocca25]

... cały czas to, co miało wczoraj miejsce, nie mieści mi się w głowie... i jakoś dzisiaj tak mocniej w tej głowie siedzi, bardziej niezrozumiale... jeszcze wczoraj... miałam nadzieję, że może jednak ktoś, może jednak kogoś, że może nie tyle osób... źle, że ocenia się i szkaluje kogoś, kogo się nie zna...źle, ze tak się stało... to byli przede wszystkim LUDZIE... tyle osób w jednej chwili... tak niespodziewanie... tyle ważnych osób, którzy bądź co bądź, ale jakoś ten KRAJ trzymali w ryzach... ciągle coraz więcej pytań, wątpliwości, niepewności... i tez niestety bez odpowiedzi "dlaczego ?" Nienawidzę tego pytania!

Wszystko, co obok jest teraz takie małe...nie ma znaczenia... i jaki to ma sens, jaki to znak, że znów TO miejsce, że znów NASZ kraj...mało to było dotąd tragedii? Wczoraj moja babcia zaczęła opowiadać o wojnie, o tym, jak działała w podziemiu w czasie Powstania... później opowiadała o Katyniu... z drugiej strony - Ukraina - i to, ze drugiej mojej babci zabili w Łucku brata, a oni sami musieli uciekać do Polski... nie ma w Polsce rodziny, która nie ma własnego udziału, własnej historii w jakiejś naszej tragedii... o co w tym wszystkim chodzi?

Bardzo poruszający jest ten dzisiejszy dzień... jak niewiele trzeba, aby wszystko się zmieniło, jak wystarczy jedna chwila, dosłownie sekunda... rano z kimś rozmawiasz - nie mając świadomości, że może się akurat żegnasz... widzisz kogoś, nie wiedząc, że może ostatni raz... i te rodziny, które pozostały... to jest poruszające, to tak chwyta za serce... nie spodziewałam się, że aż tak mnie wzruszy "powrót" Prezydenta, droga konduktu, te brawa, gdy wjeżdżał do Pałacu... i ta jedność Polaków, jako Narodu, ale przede wszystkim jako ludzi... nikt nie widzi w tym polityki... to normalne ludzkie emocje... tylko dlaczego w ten sposób, w takim momencie się je okazuje? Ma tak być, czy przez to coś zrozumiemy, czy coś się zmieni? Za dużo tych pytań, za dużo niepokoju...

W którą teraz stronę i czy coś jeszcze? :-/

[Krystyna Janda]

Dlaczego próbowali lądować? Przecież radzono im lecieć do Mińska...Ja tego nie rozumiem....