Ludzie, i po co mi to bylo... No widze, Grejsowa, ze ledwo zyjesz, widze. To jeszcze Ci napisze, ze to nie pierwszy naprawdziwny golabek od Ściany. Ale nie zazdraszczaj juz tak, no! Jak w koncu doszczekasz sie swojego, bedziesz miala welne na dziesiec postow.
Pytanie rzeczywiscie jakies pokretne, bo nie wiem, aocochodzi. Odpowiem wiec najnormalniej w swiecie: golabek Sciany zmiescilby sie w kazdej skrzynce, ale najbardziej pasowalby do tej czerwonej z maska.
Gdybym byla listonoszem, to na widok kanapy tylko bym sie ucieszyla.
A kielicha to se walne na okolicznosc dlugiego weekendu.
Pozdrawiam i dolaczam sliczna kolezanke z mysza w dziobie. (Szkoda, ze nie z Kangurzyca, co?) Moze choc troche Cie ucieszy i dobrze zrobi na spokojnosc, choc nie golabek.
A teraz spadam na to winko.