przez retro So, 06.03.2010 17:28
A propos Skołowska. Przeżyłem tam niezwykły..... chyba dzień, albo półtora. Gdzieś w latach 80-tych wybrałem się tam z przyjaciółmi na Sylwestra. Przyjechaliśmy dzień wcześniej i..... dostałem tam takiej gigantycznej tzw. "głupawki". Czyli szczery śmiech prawie 24 godziny na dobę (z przerwą na sen). Bez środków dopingujących. Pamiętam to do dziś. Wszystko i wszyscy powodowali we mnie ataki śmiechu. I nagle w południe przed Sylwestrem "głupawka" się skończyła. Opadł mnie smutek i.... wyjechałem. Sylwestra spędziłem w zupełnie innym miejscu i stanie. Nigdy więcej w życiu nie miałem tej "powtórki z rozrywki". I na zawsze Sokołowsko mi się kojarzy z tamtym zupełnie "nieziemskim" stanem! Czyli ratujmy Sokołowsko!!!!