Droga Pani Krystyno,
raz jeszcze bardzo dziękuję za dzisiejszy Dancing, to był mój czwarty już i przyznam nieskromnie, że jestem bardzo zadowolona z tego wyniku, bo spektakl wart jest tego.
Niestety już na dzień dobry rozczarowało mnie trochę zachowanie pewnych pań siedzących blisko mnie na widowni, które były tak pochłonięte rozmową, że nawet nie zauważyły rozpoczęcia spektaklu. Nie miałam wyjścia jak tylko te panie dość stanowczo uciszyć.
Kolejny raz zobaczyłam inną odsłonę Dancingu, bardzo lubię obserwować, jak to sobie kiedyś nazwałam, ewolucję tego spektaklu, odkrywać w nim za każdym razem coś innego, porównywać różne Pani interpretacje i odpływać w poezji Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej, której jestem entuzjastką.
Nadal pozostaje on moim ulubionym.
A dziś momenty były, np. znów w trakcie Porwij mnie w pół albo Krzyku Jazz Bandu czy Skardze Luizy pokazała Pani głos naprawdę!
W spektaklu najbardziej przeżywam moment gdy mówi Pani Z ciemnych progów zstąpiłam przez słoneczne dreszcze... Ten tekst jest niezwykły, głęboki. Zawsze przemawia do mnie najmocniej.
Nie wiem, ale nie mogłam się natomiast oprzeć wrażeniu, że podczas Modlitwy, Pani wyślizguje się trochę tancerzom, że Panią upuszczą..
Już na zakończenie, koniecznie - pięknie się Pani uśmiecha...
Bardzo lubię Dancing, mam nadzieję, na dalszą możliwość jego podziwiania i na to, że będzie Pani wciąż czerpała przyjemność z jego grania. Za każdym razem widzę w nim odzwierciedlenie Pani emocji. W ten spektakl wpisane jest Pani serce.
Bardzo dziękuję za dzisiejszy wieczór, czas i dojazd sprawia często trochę kłopotu, ale naprawdę warto i cieszę się za każdym razem gdy znajduję taką możliwość. Zawsze bardzo czekam na te momenty spędzone na Pani spektaklach, są dla mnie bardzo ważne i może to trochę dziwne, ale pomimo już długich wizyt w Pani Teatrze przeżywam je zawsze niezmiennie mocno.
A miałam już kończyć...
Dziękuję Pani i posyłam moc serdeczności,
Julita