O masz, tylko chwYlę mnie nie było, a tu widzę przebiegunowanie HalYnki zajszło w tak zwanym międzyczasie. No, koniec świata. To dlatego mnie ostatnio strzykało w piórach, ha! Ścianuś, witaj powrotnie w HalYnce i że tak powiem niech Ci HalYnka letkOM będzie. Płyń po morzach i oceanach świata rozsławiając imię HalYnki oraz każdej rzeczy, która jej jest, ament. No, może trochę mnie poniosło. Ścianuś, ale dałaś czadu. Na mój oczodół to nie wyglada na jednOM lampkie koniaczku. Co do matchy-matchy to zdecydowanie wybieram drugOM interpretaNcję, takOM własnymi słowami, bo goglować to ja też umiem, phi, tyle że nic z tego nie kapuję, hihi. A jak mi powiesz: "Albercia pełnOM gębOM", to od razu wiem aocochodzi, że już nawet mogę przytaczać, by zabłysnąć w towarzystwie. Pana Fizyka wkleić oczywiście! I nie szastaj tak widokaMY ze swojego okna, zostaw choć kawałek framugi, jak znalazł na prezenty i jeszcze się bedOM Druhny zabijać, która większy dostała i na którym lepiej się szuflada odbija, hihi. Kangurzyca na Marginesie "wychodzi z roli" kibicki. Może potrwać sądząc po tasiemce, która niby od niechcenia jej wyszła na tymże Marginesie. Pitu pitu.
Teremi - ja wracam do rzeczywistości? Dobre! Ja TU uciekam od rzeczywistości. "Za dużo realu. Popraw siem", że polecę forumowym klasykiem (Sonia, macham!). No, to się poprawiam. Dzięki za relację z moskiewskiej gali, przeczytałam jednym tchem. W wolnej chwili zgłębię. Cholera, kiedyś były czarne wołgi, a teraz czarne torby, i dalej nie wiadomo, co w środku. Stare fotki cudne. Przypomniało mi się, że 1 maja zaczyna sie sezon żeglugowy na Wiśle. Druhny czujO, co się będzie działo? Warszawa da się lubić!
Zenia - mogę Ci dać Relaksem. Może być? Matko - o formę czego się rozchodzi, o jakOM treść (żołądkowOM?), co to jest krakoskość? Wysoka instancjo, jestem niewinna! Ja nic nie wiem, ja po prostu lubię Nowickiego i już! Tak ciałokształtowo. Moim zdaniem nie jest nudny, to złudzenie wywołane jego zblazowaniem, nonszalancjOM i takim "mam-wszystko-w-dupie". Nikogo nie udaje, starzeje się z godnościOM, korzysta z życia, i on wyjątkowo, gdyby na siłę robił z siebie młodzika, to dopiero by mi było go żal, że nie wiem, czy samo przytulenie i pocieszenie by wystarczyło. No, może nie należy do tych sypiących dowcipami jak z rękawa, to fakt, ale na pewno nie można mu zarzucić brak pehacza i dystansu. Z KubOM poradził sobie świetnie, a przecież wiadomo, że łatwo nie jest i wielu gości przyznaje się do lęku w związku z zaproszeniem.
Emcia: "A co to jest wierszenka?". Albercia się uśmiała, aż jej pękła gumka w kalesonkach sztuk raz. Toż widać gołym oczodołem, że Druhny aż przebierajO nóżkami. Druhny walnOM tę wierszenkę i miejMY to już za sowOM, hihi.
Jeffa B. się boję i jak go widzę, to mi się zdaje, że zaraz wyjdzie z telewizora i mnie poczęstuje kawusiOM, po której zasnę i obudzę się pod ziemiO, albo w stroju fantomasa przyjdzie w nocy i mnie zamorduje. A te mowy dziękczynne to dopiero komy. Najfajniejsze jest jednak to, że każdy zaskoczony nagrodO. A najbardziej ja, bo jak już nadmieniłam nie widziałam żadnego filmu. W temacie zielonej szkoły, to Druhnę rozumiem w stu procentach, dlatego ja zaklepywałam pogodę deszczowO, żeby wogle nigdzie nie jechali, hihi. Żartuję. Szczególnie zaś Druhnie dziękuję za wytłOmaczenie matchy-matchy. Nawet Albercia zajarzyła. Serio.
Dla Ścianusi i Emci w podziękowaniu dowód, że lekcje odrobione:
I co, zdałam? No, bo Albercia, to wiadomo.
Dobranoc i dzień dobry.