Chciałem zacząć: Królowo ale Doda twierdzi że królowa jest tylko jedna...
Muszę przyznać że jadąc wczoraj do Och miałem tremę. Nie bałem się braku miejsca postojowego (polecam uliczki od Baśniowej) ale swojej roli widza. Przecież Och to również "mój" Teatr. Kibicuje Waszym odważnym poczynaniom. Leży mi na sercy dobro Polonii a teraz również Och. Bije się w pierś - poprzeczka Polonii została tak wysoko ustawiona że brałem pod uwagę taką możliwość iż w Och jeszcze nie wszystko będzie tak jak bym chciał. No i się pomyliłem. Wnętrze przepiękne, architektura, kolory, lampy - wszystko w moim guście tj. najlepszym A sam spektakl ? No cóż - taki teatr lubię najbardziej. Muzyka Pana Preisnera, kostiumy Pani Kołodyńskiej, scenografia Pana Putowskiego, tempo i gra Aktorów tworzą całość która maksymalnie przykuwa uwagę, nie pozwala się oderwać od problemów rodziny Żeleznowej. Jesteśmy świadkami takich dramatów na scenie że aż przykro na to patrzeć. Ale ja nie oczekuję od teatru że będzie tylko wesoło, kolorowo, słodko i przyjemnie. Lubię takie pytania. Największe zbrodnie mogą uczynić nam najbliżsi ? Czy w tak "rodzinnej atmosferze" Wassa mogłaby być inna aby być skuteczną ? Więcej ma w sobie zła czy dobra ? Czy byłbym lepszy, mądrzejszy, silniejszy ? Czy współcześnie ludzie nie borykają się z takimi problemami ? Czy mają gdzie szukać pomocy, wsparcia ?
Wyrazy najwyższego uznania dla debiutującego w roli reżysera Pana Raźniaka !!!
Jedna tylko sprawa bardzo mnie zaskoczyła. Obsługa. Najpierw gdy odbierałem w kasie zaproszenie dla osoby na wózku. Pan kasjer nie pytany informuje mnie gdzie znajduje się podjazd dla wózków i że został specjalnie odśnieżony. Widząc osobę na wózku przy drzwiach toalety dla pełnosprawnych miła Pani informuje nas gdzie jest toaleta dla niepełnosprawnych i czeka aby zaprowadzić i wskazać nam specjalne miejsce na widowni przygotowane dla wózka. Tak powinno być w każdym banku, teatrze i innym miejscu a jest... w Och.
Za to najserdeczniej dziękuję ! Kłaniamy się nisko i nadal mocno trzymamy kciuki za pomyślość Pani fundacji.
ps: awarię stołu oświetleniowego nie wszyscy zauważyli, bardziej bali się gołębia
nie wszyscy też dobrze wszystko słyszeli