w kwestii Turonia...
Jacek DEHNEL
FOTO-FILM, A. Cechnowski,ŁÓDŹ, Przejazd 24, tel. 457-23
Wiersz pochodzi z książki Brzytwa okamgnienia.
Jest jeszcze Żyd z wełnistą brodą, pod kołpakiem
przymocowaną zmyślnie sznurkiem, i jest Turoń
w futrze - resztce paradnej szuby z Petersburga,
jest Ksiądz, zupełnie żywy, chociaż już na czarnym
tle tablicy; Królowie, jak przez wszystkie wieki
szkolnych przedstawień: karton z pozłotką i berła
z toczonych nóg od krzeseł. Obok Pastuszkowie
w wyszywanych kubrakach, jeden z kapeluszem
zawadiacko spuszczonym na dziewięcioletnie
oko. Jest góra bieli i szychu i pierza:
krążki twarzy w ogólnym puchu anielskości,
przepaski z promykami na lśniących, dokładnie
wyszczotkowanych włosach - a im wyżej w górę,
tym więcej Gwiazd, pod sufit ich graniaste głowy
(grać ogony w Jasełkach - choćby i komety -
cóż, to może naznaczyć raz na całe życie).
Tylko ona, w zawoju, z plastikową lalką
Patrzy dalej i głębiej i mocniej i straszniej
nad pudłem aparatu, głową preceptora;
jest rok trzydziesty siódmy. Brakuje w obsadzie
Diabła i Śmierci. Idą przez skute jeziora.
Warszawa, 2. IX. 2005
To ja już może przestanę szukać wierszy...
to wszystko ze strony
http://biuroliterackie.pl/