Pani Krystyno,
w zakładce Wkrótce przeczytałam o Uchu... w Dąbrowie Górniczej. Nie jest to miasto zbyt piękne, ale, w moim odczuciu, Pałac Kultury Zagłębia jest perełką. Występując tam kilka miesięcy temu, udało mi się uciec z głośnego hallu na I piętro i pospacerować spokojnymi korytarzami, pozaglądać do pięknych sal.
W związku z Uchem... w Pałacu, wróciły wspomnienia. Przepraszam jeżeli zbytnio się spoufalę, ale uśmiecham się na myśl, że mogłam wystąpić na scenie, na której już wkrótce przedstawi Pani monodram. Być może podzielimy tą samą garderobę (choć mam nadzieję, że Pani przypadnie coś większego), lustro, korytarz.
"Minęłam" się także z Panią w Mościckim Centrum Kultury w Tarnowie.
Miłe uczucie.
Garderoby to takie szczególne miejsca. Czas w nich pędzi, albo niemiłosiernie się wlecze. I rozmawia się jakoś inaczej. Zwykle wychodzę stamtąd ostatnia i zamykając drzwi nigdy nie mogę się nadziwić, że zostawiam takie ciche pomieszczenie, w którym przed chwilą intensywnie toczyło się życie.
Życzę udanego tygodnia i dojrzałej publiczności w Dąbrowie Górniczej.
Pozdrawiam serdecznie, Bina.