Karnisze...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Karnisze...

Postprzez Bandoska N, 25.10.2009 00:29

:-))))Uśmiałam się!!!
Przeczytałam przed chwilą w Pani Dzienniku historię o karniszach napakowanych krewetkami,kawiorem i jednocześnie zamyśliłam się...
Daje dużo do myślenia.
Ma wnętrze;-),drugie dno, ta opowieść.
Bardzo Pani dziękuję za to,że można do Pani napisać,dziękuję też za piękne,szczere słowa w czasopiśmie"VIVA".Ja także pewnego dnia nagle straciłam poczucie bezpieczeństwa...
Identycznie jak Pani.Mam Synka więc jestem ale życie przyrównuję teraz moze banalnie /ale tak czuję/do kruchej,cennej chińskiej filizanki z porcelany.Trzeba się nią cieszyć i częstować gościa herbatą właśnie w niej i samej z niej pić a nie trzymać w kredensie i tylko na nią patrzeć.
A z karniszy będę sie śmiała,bo rozwód też /a jakże!/mam za sobą i jak to u nas ludzi nuta małej satysfakcji nie zaszkodzi:-).
Pozdrawiam najserdeczniej.
P.S.Mój liścik jak zwykle "na nieżaden temat" i chaotyczny ale spontaniczny.
Wszystkiego dobrego.
Ilona.
Bandoska
 
Posty: 2
Dołączył(a): N, 28.06.2009 22:38

Re: Karnisze...

Postprzez Krystyna Janda Pn, 26.10.2009 08:04

Tu większość spontanicznie ...tak mi się wydaje. Ukłony i pozdrowienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja