Kochana Pani Krysiu,
Bardzo się cieszę, że mym listem wywołałam uśmiech.. (szkoda tylko, że go nie widziałam... bo tak pięknie się Pani uśmiecha )
A dziś piszę do Pani, by opowiedzieć jak to zaparło mi dech w piersiach, we wtorkowy (15.09.2009) wieczór, kiedy to spotkało mnie to niewysłowione szczęście zobaczenia i usłyszenia Pani w PIOSENKACH Z TEATRU. Tak wiem, pomyśli Pani, że przesadzam zwłaszcza z tym "niewysłowione"... ale byłam niezmiernie szczęśliwa móc Panią podziwiać w TYCH Piosenkach. Wspominałam już w poprzednim liście, że spektakl ten widziałam do tej pory (o zgrozo!) TYLKO RAZ To było bardzo dawno (2004r. że napisze raz jeszcze), Teatr na Woli... i jakiś daaaleki rząd, Pani gdzieś w oddali, widziana chyba tylko w zarysie, byłam wówczas oczywiście zachwycona, strasznie mi się podobało i to wszystko co pamiętam, na pewno nie miałam okazji obserwować Pani gestów ani min... a to jest bezcenne! Teraz to wiem!
Wczoraj przyprowdziłam do teatru znajomą (wcześniej zabrałam ją na Shirley, ale nie, nie musiałam Jej namawiać ) i po spektaklu, z błyskiem w oku, orzekła: "po prostu genialna!", a dziś jeszcze dodała, że pięknie Pani wyglądała w tej sukni, jak Diva.. CO POTWIERDZAM!
Tak mam wrażenie, że piszę ten list, jego wątki, w jakiejś odwrotnej kolejności. No nic.
15 września 2009. Piosenki z Teatru.
Dziękuję za ten wieczór. To było piękne i cudowne.. Bardzo Pani dziękuję, bo swym niewiarygodnym śpiewem (ach ten Pani głos i jego wszystkie niesamowite "odcienie" ) poruszyła Pani me serce i mą duszę. Emocje, jakie przeżyłam.. są niemal nie do opisania..
A zaczęła Pani tak subtelnie.. by po chwili "wystrzelić" z Wariatką.. (och jak się bałam czy Pani nie eksploduje na tym krześle... i nie pooleeeeci....... wulkan energii z Pani ) już przy pierwszych słowach ścisnęło mnie w klatce piersiowej, zaparło dech.. takie emocje! umarłam z zachwytu! Potem kolejne wyjątkowe Pani wykonania, legendarne Na zakręcie... Przyznam jednak, że najbardziej poruszyły mnie piosenki z KOBIETY ZAWIEDZIONEJ (nie żebym była kobietą zawiedzioną... wprost przeciwnie, raczej mogę rzec - jest fantastycznie! no prawie... ). Oczywiście jestem jedną z tych osób, które nie widziały żadnych tych z trzech spektakli.. Ale cóż.. szczęśliwa jestem, że śpiewa Pani Piosenki. Marlenę bardzo lubię, a Pani jest Boska jako MD, bo jak relacjonuje na płycie pani Magda Umer - ta polka ma poczucie humoru... a Pani ma to poczucie humoru wyjątkowe. Jak ja je uwielbiam!, rozkłada mnie Pani nim na każdym kroku na łopatki... Anegdoty i opowieści, którymi przeplata Pani piosenki - cudowne.. Ale wracając do Kobiety Zawiedzionej.. bardzo mnie Pani poruszyła tymi utworami.. (a do tego ten Pani wdzięk... ) dosłownie wszystkimi! to jest to.. jeśli ty.. och! łza zakręciła się w oku.. Z tych największych francuskich przebojów zrobiła Pani dzieła sztuki! Oczarowała mnie Pani!
Droga Pani Krystyno, Królowo Piosenki najgoręcej dziękuję jak tylko potrafię.. za pełen emocji i wzruszeń wieczór, za to miłe łaskotanie mego serca!
Ps. 1. Ten list wyszedł mi pełen zachwytów.... ale tak czuję..
Ps. 2. Pani Krysiu, ale ja jestem szczęśliwa, z racji mojego uczęszczania na te warsztaty, o których pisałam Pani wcześniej tu i ówdzie... w każdym bądź razie jest to niesamowite uczucie... jestem wniebowzięta..