ChwYla, jeszcze piosenka. Oczywiście warszawska. Dla sympatycznej Druhny Emci od trochę mniej sympatycznej Sowy...
Nieprzespanej nocy znojnej
Jeszcze mam na ustach ślad
U grubego Joska na ulicy Gnojnej
Zebrał się ferajny kwiat
Bez jedzenia i bez spania
Byle byłoby co pić
Kiedy na harmonii Feluś zaiwania
Trzeba tańczyć, trzeba żyć
Harmonia na trzy czwarte z cicha rżnie
Ferajna tańczy, wszystko z drogi
Z szaconkiem, bo się może skończyć źle
Gdy na Gnojnej bawimy się
Kto zna Antka czuje mojrę
Ale jeden nie znał jej
I naraził się dlatego na dintojrę
Skończył się z przyczyny tej
Jak latarnie ciemno świcą
Smętnie gwiżdże nocny stróż
A kat Maciejewski tam, pod szubienicą
Na Antosia czeka już
Harmonia na trzy czwarte z cicha łka
Ferajna tańczy, ja nie tańczę
Dlaczegóż bal na Gnojnej jak co dnia
Gdy niejednej pary dziś brak
Stanisław Grzesiuk
Bal na Gnojnej