Grudziądz w blasku Shirley

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Grudziądz w blasku Shirley

Postprzez ania1323 N, 06.09.2009 22:49

Kochana Pani Krystyno,

tak bardzo się cieszę, że znów mogłam się wybrać w podróż na spotkanie z Panią. Te wyjazdy mają taki niepowtarzalny urok i klimat, jeden dzień spędzony ze sztuką, teatrem, wielkim aktorstwem i cudowną artystką. Dodają życiu barw, smaku i radości.
Tym razem do Grudziądza wybrałam się z córką..

Parę lat temu dość często gościłam w tym mieście w sprawach zawodowych, ale nigdy nie poznałam jego uroków, z braku czasu albo chęci. Dzisiaj zafundowałyśmy sobie podróż sentymentalną szlakiem starych zabytkowych spichrzy, urokliwych uliczek, kamienic i kościołów starówki oraz przepięknych krajobrazów nadwiślańskich błoni.. Spacerowałyśmy również w miejscach, które Pani są dobrze znane i bliskie..
Wiele scen z filmu wróciło we wspomnieniach i nie raz łza zakręciła się w oku..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Po raz pierwszy byłam również w grudziądzkim Centrum Kultury Teatr, które na cudowne ponad dwie godziny, zamieniło się w oazę sztuki, wzruszeń, uśmiechu i refleksji, napełniając moje serce po raz kolejny ogromną dawką ciepła i wyjątkowych wspomnień.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Moje drugie spotkanie z Shirley było tym bardziej dla mnie wyjątkowe, że po raz pierwszy zabrałam na sztukę z Panią, moją córkę. I przyznam się, że bardzo bałam się jej reakcji i opinii. Od pewnego czasu obserwuje uważnie moją nową, rozwijającą się pasję teatralną i „znajomość” z Panią, a że jest świetnym obserwatorem i surowym krytykiem, bardzo zależało mi aby wspólnie ze mną mogła uczestniczyć w czymś, co stało się dla mnie bardzo ważne.
Moje obawy jednak okazały się niepotrzebne, bo wyszła z teatru zachwycona i samą sztuką i Pani rewelacyjną grą. Widok błysku w jej oczach, uśmiechu na ustach i wzruszenia, gdy patrzyła w skupieniu
i przejęciu na Panią, był dla mnie dzisiaj bardzo ważnym doznaniem.
I tak sobie pomyślałam, że nie powinnam żałować, iż odkryłam Panią i teatr tak późno, może na pewne rzeczy musi przyjść odpowiedni czas. A i zmienne koleje życia też są jakimś przeznaczeniem, które sprawiło, że mogłyśmy dziś wspólnie dzięki Pani przeżyć cudowne, niezapomniane chwile..
Po spektaklu córka powiedziała m.in., że nie wyobraża sobie takiego życia, w takim uzależnieniu od męża, domu, dzieci, przy rezygnacji z własnych pragnień, marzeń. I podziękowała mi, że nauczyłam ją życia w zgodzie z sobą, bo dzięki temu wie, że nie zmarnuje go, przeżyje je pięknie i nie będzie niczego żałować tak jak Shirley..

Była Pani dzisiaj wspaniała! Niezwykle swobodna, szczera, tak autentyczna i prawdziwa, że nie można było odróżnić Pani od granej postaci. Jak kiedyś sama Pani gdzieś powiedziała, chyba faktycznie staje się Pani Shirley na te dwie godziny na scenie.
Życie moje i córki bardzo różniło i różni się zdecydowanie od życia Shirley, zawsze byłyśmy „wolnymi ptakami”, w pewnym sensie niezależnymi od innych. Spełniałyśmy i spełniamy swoje marzenia na tyle, na ile możemy, a uroki Grecji też poznałyśmy już wiele lat temu, gdy córka była jeszcze bardzo mała.
Pozornie postać bohaterki nie powinna mi być bliska, ale Pani urzekająca gra, sposób mówienia, dowcip
i dystans do siebie, sprawia że mam ogromną do niej sympatię. Mam ochotę się z nią zaprzyjaźnić, usiąść przy tym stole w kuchni, wypić lampkę wina i pogadać po prostu o życiu..


Nagroda publiczności dla „Grubych ryb”, dla Teatru Polonia, a przede wszystkim dla Pani, nagroda której wręczenia mogłam być dzisiaj świadkiem, jest chyba najlepszym dowodem na to, ile tak naprawdę dla ludzi znaczy Pani praca, miłość do aktorstwa i teatru. Chyba wszyscy na sali wzruszyliśmy się, a brawa były wyjątkowo gorące. Serdecznie gratuluję Pani Krystyno!



Kończąc ten przydługi list, zanim rozkleję się już zupełnie, chcę jeszcze raz coś powtórzyć.
Tak już wiele razy mówiono w ten sposób o Pani grze, sztukach, przeżyciach i o Pani jako człowieku, że słowo to może zabrzmieć teraz jak banał czy frazes, ale naprawdę, w całkiem namacalnym sensie, bije od Pani blask..
W tym blasku różnymi kolorami mieni się ciepło, czystość, piękno i miłość do sztuki, do ludzi i takie prawdziwe zakochanie w życiu.

Z całego serca dziękuję Pani Krystyno, że od czasu do czasu i ja mogę w tym blasku się przejrzeć..

Anna
Jeśli Bóg istnieje, wieczorami przechadza się po teatrze..
Avatar użytkownika
ania1323
 
Posty: 4381
Dołączył(a): Śr, 29.04.2009 21:05

Re: Grudziądz w blasku Shirley

Postprzez Krystyna Janda Śr, 09.09.2009 03:31

Bardzo, bardzo dziękuję za list, zdjęcia, to ze Panie tam były ...Dziekuję. Co aj mogę napisać? Dziękuję.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja