Droga Pani!
Kolejny raz obejrzałam ze wzruszeniem "Pestkę". Mam do niej szczególny stosunek: pozytywny (a jakże inaczej) i negatywny (kiedy pierwszy raz oglądałam film w kinie w 96 r.-daleko od domu, w sanatorium, po jego projekcji zadzwoniłam od razu do domu,by podzielić się wrażeniami, a tu ... wiadomość od płaczących dzieci:tata miał ciężki wypadek samochodowy. Przerażenie, osamotnienie, pakowanie i nocny powrót do Gdańska z licznymi przesiadkami, byle szybciej być w szpitalu i w domu (troje dzieci). Od tej pory zawsze ten film kojarzy mi się z tamtym strasznym wieczorem, choć mąż jakoś cudem wyszedł z tego żywy, a do domu wrócił po długiej hospitalizacji.
Za każdym razem film wydaje mi się inną opowieścią: a to o miłości, a to o przyjaźni, a to o zdradzie, a to o odwadze i braku odwagi.Bardzo lubię tę Pani rolę.
W Gdańsku mamy Festiwal Wybrzeże Sztuki, a w niedzielę przedstawienie Teatru Polonia.Trzeba było szybko rezerwować bilety i mamy. Będę z mężem i córką (druga żałuje, ale jest na urlopie, a syn na weselu przyjaciela).Tak pilnowałam programu festiwalu, a i tak dostałam bilety już tylko na balkonie, ale co tam-ważne ,że są! Może po spektaklu-o 20.00 uda mi się podejść i Panią uściskać? Więc tym razem mówię: Do zobaczenia już wkrótce. Bardzo się cieszę na ten spektakl i spotkanie z Panią.