Pani z B

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Pani z B

Postprzez amc Wt, 07.07.2009 23:02

Droga Pani Krystyno,

wczoraj sobie zafundowałam "podwójną przyjemność" w postaci "Pani z Birmy" i "Ucha..".

Ucho to musiałam obejrzeć, wie Pani z powodu tego mojego znajomego co to przedawkował. Musiałam usłyszeć ten kawałek o próbie samobójczej. Ja to wszystko wiem i rozumiem. Nawet rozumiem stan kiedy się nie ma odwagi tak żyć. Ale chciałam to usłyszeć z Pani ust. To jest wtedy wiarygodne. Do mnie lepiej dociera. "Masz odwagę tak żyć? Bo ja nie. Tylko tyle." jak słyszę Pani głos "w głowie". No nic. Usłyszałam. Lepiej mi na tyle ile możliwe.

A "Pani z Birmy"? Bardzo to przejmujące.
To że w Birmie jest okropnie i że nie jestem sobie w stanie wyobrazić czym kierują się generałowie to oczywiste. Jak powiedział M. Gogol
Ludzie ograniczeni, a przy tym fanatycy, stanowią plagę ludzkości. Biada państwu,w którym tacy ludzie mają władzę. Są nietolerancyjni i pozbawieni wszelkich skrupułów. Uważają, że cały świat kłamie, a tylko oni mówią prawdę....

Jeśli idzie o spektakl sam w sobie. Podoba mi się forma. Te przeskakujące obrazy. Roslinność budowała mi nastrój. I zdjęcia Birmy. Uderzają otrzeźwiająco po twarzy. Dają policzek. Te oczy małej Aung San Suu Kyi kiedy głos krzyczy "oczy". W oczach człowieka można tyle przeczytać. W moich pojawiły się łzy.
Choć spektakl trochę przypomina bardziej film dokumentalny niż spektakl to ten głos opowiadający o Aung San Suu Kyi mi się podoba. Ja "łapałam" się za pojedyncze elementy. Kiedy mówią o tym, iż generałowie nie przyjęli wyników wyborów takie mi się zapaliło w głowie światełko, 'a co by to było jakby tak nie przyjęto ustaleń okrągłego stołu w Polsce' (wiadomo w Polsce aż tak fatalnie jak w Birmie to nie było, ale jednak). Jak mówią że można pójść do więzienia za rozmowę z cudzoziemcem to mi się "Przyznaję się do winy" Bugajskiego przypomniało. Obejrzałam dziś drugi raz "Panią..." i usłyszałam dwa różne spektakle. Tak mnie oszołomiły niektóre słowa, że przez chwilę nie mogłam o niczym nowym myśleć. Uciekały mi najbliższe po tym zdania. Dziś się chyba złożyło w całość.

Ze szczegółów.. przeraził mnie ten noworodek na podłodze. W tym spektaklu pomyślałam, że jak nic zaraz zabiją to dziecko. Taki okropny kraj, noworodki pewnie topią w wiadrze albo coś podobnego. Kamień spadł mi z serca jak zawinęli je w szmatke. Wiem że to głupie skojarzenie i wybiegające...ale takich nabrałam wrażeń o mordowniu...

Co do wyboru o pozostawiniu rodziny i wyjeżdzie do Birmy Aung San Suu Kyi, wyjaśnia właśnie to zdanie spektaklu o tym że polityka i religia to jedno. Jego Swiątobliwość Dalai Lama napisał w "The Wisdom of Forgiveness" (Radość wybaczania, się po polsku chyba tłumaczy, nie wiem czy wyszło w Polsce)
"Jeśli myślimy tylko o sobie, zapominając o innych ludziach, wtedy nasze umysły zajmują bardzo małą przestrzeń. W tej małej przestrzeni nawet mały problem wydaje się duży. (...) Kiedy mamy to poczucie troski o innych, nasze umysły automatycznie się poszerzają. W tym momencie nasze własne problemy, nawet duże problemy, nie wydają się takie znaczące. Rezultat? Duże powiększenie spokoju umysłu. (...) To jest to co ja nazywam efekt współczucia: (...) kiedy myślisz o innych, ty będziesz pierwszym, który najbardziej skorzysta."

Gra Pani Barszczewskiej mnie intrygowała. To dużo nic nie powiedzieć i powiedzieć wszystko.

Na koniec monolog o naczyniach przypomniał mi wykład Dalai Lamy na którym byłam ze 2 lata temu. On też mowił o szukaniu obecnej chwili i czerpania z niej radości. Ja wtedy sobie zdałam sprawę jak mi słabo idzie. Że nie żyję chwilą obecną. Dzisiaj ucieszyłam się. Jest coraz lepiej.

Z resztą moje "edukacyjne zapędy" mówią mi że ten spektakl POWINNY oglądać klasy maturalne. To jest taki dobry okres. Człowiek jest wtedy bardzo wrażliwy, chłonie emocje jak gąbka a że jeszcze nie ma ustalonych systemów wartości i rozumienia świata, wtedy może sobie takie obrazy uhierarchizować w głowie...



wielki pokojowy ukłon

Obrazek
Zwyciężajcie nienawiść miłością, nieprawdę - prawdą, przemoc - cierpieniem. (Mahatma Gandhi)
(...) liczba pomysłów, które mi się lęgną w głowie, mnie samą męczy. Sama ze sobą i ze swoją wyobraźnią i swoim entuzjazmem nie mogę sobie poradzić. I co więcej, z upływem lat się to nie zmienia. Koszmar.
KJ
Avatar użytkownika
amc
 
Posty: 8537
Dołączył(a): Śr, 16.01.2008 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pani z B

Postprzez Krystyna Janda Śr, 08.07.2009 08:28

Bardzo dziękuję. Ja tez uważam ze spektakl powinna obejrzeć młodzież , byłoby to bardzo pożyteczne. Ja pozdrawiam .
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja