Droga Pani Krystyno,
jadąc w ubiegłą niedzielę do Warszawy do Pani Teatru wysłuchałam w radio dość obszernej audycji - rozmowy z Panią Aleksandrą Rembowską. Właśnie ukazała się jej nowa książka - monografia "Teatr tańca Piny Bausch".
Autorka z wielkim przejęciem i fascynacją opowiadała o twórczości, osobowości Pani Bausch i o jej niesamowitym teatrze. Szczególnie w pamięci utkwiło mi jedno stwierdzenie, nie przytoczę go teraz dokładnie. Mniej więcej użyła takich słów:
"może nie wszyscy tancerze z teatru Piny Bausch zatańczyli by na deskach profesjonalnej sceny baletowej, ale tancerze tańca klasycznego na pewno nie potrafiliby w tak poruszający sposób wyrazić emocji, uczuć i prawdy o człowieku.. "
Po tej audycji chciałam poznać bliżej twórczość Piny Bausch, a może i kiedyś zobaczyć ten magiczny teatr na żywo. Niestety, dwa dni później dowiaduję się, że właśnie zmarła..
Pozostaje mi już tylko sięgnąć po tę książkę i własną wyobraźnię.. i mieć nadzieję, że będą godni następcy tej wielkiej artystki i może jeszcze kiedyś dane mi będzie uczestniczyć w podobnym spektaklu..
Może nie powinnam się tu wypowiadać na temat tej artystki, bo w zasadzie prawie nic o niej nie wiem, ale zrobiło mi się znów smutno, że w ledwo zdążyłam się kimś nowym w teatrze zainteresować, to ten ktoś odchodzi..
Po raz kolejny odczuwam wielki żal, że tak późno zaczęłam wiązać się z teatrem i nie zdążę już czegoś zobaczyć, kogoś poznać, przeżyć.. Choć gdybym nie spotkała kiedyś na swej drodze Pani, to pewnie nigdy tej więzi bym nie poczuła, a to byłaby wielka strata.. Bardzo Pani za to dziękuję..
Anna
p.s. bardzo dziękuję za przekazanie mojego listu Pani Barszczewskiej i Pani Smolar, jest mi bardzo miło..