Szczecin-Ucho, Gardło , Nóż -28 czerwca 2009

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Szczecin-Ucho, Gardło , Nóż -28 czerwca 2009

Postprzez ivona_r Pn, 29.06.2009 17:48

Dziękuje Pani Krystyno!!!

Jadę przez miasto ,widzę plakat ,mówię: o cholera Krystyna Janda w Szczecinie,o nie! tym razem muszę być na spektaklu,muszę...wchodzę na stronę teatru,sprawdzam ceny i kurde juz wiem ,że nie mogę sobie w tym miesiącu pozwolić,ale za chwile mam urodziny i moje przyjaciółki przynoszą mi w prezencie bilet do teatru. Jestem szczęśliwa.

Niedziela 28 czerwca wstaje, a tu gardło boli , gorączka,wszystko mnie boli....połykam wszystko co w apteczce.Kładę się ,wstaje,kładę się, wstaję...no nie mogę teraz się rozchorować,nie dzisiaj ,jutro tak ,ale nie dzisiaj!Dzisiaj ma się spełnić moje marzenie,nikt i nic mi tego nie odbierze.
15.30 zaczynam sie szykować,teraz mój czas,synek sprzedany przyjaciółce,wprawdzie zlew pełen naczyń po obiedzie ,ale tym juz się nie przejmuję.
Mąż mnie odwozi,zaczynam się denerwować...Arek a dobrze wyglądam?,Arek a może aparat mogłam zabrać?Arek wycisz mi telefon ( nowy mam ,nie do końca potrafie go obsługiwać),Arek zadzwonię po spektaklu...pa

Wchodzę do teatru,jestem sama nie wiem ,podekscytowana?, zdenerwowana? z wrażenia palić już mi się chce,myśle ,nie ,nie wypada,bedę smierdzieć papierochami .
Idę schodami ,miła pani sprawdza bilet , wchodzę na salę ... szukam 7 rzędu,miejsce 22, siadam,o nie! nie bedę dobrze widzieć,jestem ślepą kurą,nie bedę widzieć.Do spektaklu zostało 15 minut,czas jakoś wolno płynie,zaczynam obserwować ludzi,dotarło do mnie ,że ostatni raz w teatrze byłam jakieś 8 lat temu.Pierwszy dzwonek,myslę niech już wszyscy usiądą,niech już się nie kręcą,czekam zniecierpliwiona,szczęśliwa.Gasną światła,cisza ...wchodzi Pani,wpadam w panikę,nie widzę ,nie widzę,nagle stwierdzam ,że jednak widzę. W mojej głowie myśli przewijają się z prędkością światła,póki co nie słyszę nic,wzruszyłam się bardzo,łzy mi lecą , nie mam chusteczki,wrażenie ogromne,widzę Panią na żywo...jezu jaka malutka ,jaka szczuplutka,jakie piękne włosy,a jak ona wróci do domu?,samochodem,pociągiem,samolotem?..dalej przewijają mi się mysli mniej lub bardziej abstrakcyjne...nagle z tych myśli wyrawa mnie dzwonek telefonu,o w mordę!,kto nie wyłączył telefonu?,obok Pani fuka,sapie z oburzenia ,spoglądam na panią z telefonem ,nerwowo walczy z tym telefonem,zaraz go połknie z nerwów!
Wracam wzrokiem na scenę, dopiero dociera Pani głos do mnie ,orientuje się,że nie wiem o co chodzi,przecież nie puknę kobiety obok z zapytaniem :przepraszam jak się zaczęło,bo trochę się wyłączyłam?
Ogarniam się ,koncentruje i zamieram z zachwytu nad tym co Pani robi na scenie,chłonę każde słowo,śmieję się ,płaczę...jestem zachwycona!...przerwa
Ludzie wychodzą,zawsze zle znoszę natłok ludzi,pani do mnie ,że nie można na zewnątrz,że przez bufet,a ja w myślach do niej ,że kurcze pióro palić mi się chce( lubię bardzo ,jak cos przeżywam ,być sama,palić i analizować ) ,a tych ludzi wszędzie pełno,poszłam za tłumem ,duszno mi się zrobiło...wracam ,siadam i czekam.
Druga połowa ,chłonę wszystko,emocje ogromne,co za reżyseria,jakie wielkie aktorstwo,jejku jakie ma małe stópki ,wypieki mam ogromne...koniec..Oklaski ,kwiaty,koniec,schodzi Pani ze sceny.

Ludzie wstają ,komentują,wychodzą, pchają mnie ,a ja w myślach,że nie! ,że ja muszę za kulisy,gdzie te kulisy?!,dalej mnie pchają,ale ja muszę podziękować,poprosić o autograf,że jest wielka,że spełniło się moje marzenie,ludzie !!!...no i juz jestem przed teatrem,tyle z moich zakulisowych podziękowań.
Dzwonię do męża ,że juz koniec i czekam na niego.

Telefon,moja dobra koleżanka,Iwona mam niusa! ,jutro rano Krystyna Janda będzie u nas,wezmę aparat ,jak spektakl?,szkoda ,że nie byłam ,a i fajny płaszcz sobie kupiłam...a ja nie byłam w stanie nic powiedzieć.
Podjechał Arek,wsiadam,a on i jak? , jak wrażenia?...a ja bardzo inteligentnie ,że fajnie...ale wiem ,że, on wie,że teraz muszę sama pozostać ze swoimi myślami.Odbieramy synka,w dalszym ciagu jestem pod wielkim wrażeniem i nic dla mnie nie istnieje....zasypiam szczęsliwa.
Poniedziałek,dostaje smsa:Iwonka JEST! ....już! nie dojadę,nie dam rady,piszę smsa:to pozdrów i że, jest wielka i ,że autograf dla mnie i zdjęcie...moja Ewcia dostała autograf dla mnie,czekam az wieczorkiem przyjedzie do mnie:-)


Z wyrazami największego szacunku,fascynatka Pani osoby... Iwona Rząd
ivona_r
 
Posty: 1
Dołączył(a): Pn, 29.06.2009 15:08

Re: Szczecin-Ucho, Gardło , Nóż -28 czerwca 2009

Postprzez Krystyna Janda Wt, 30.06.2009 21:02

Jak ja lubię takie listy ze szczegółami. Jestem ciekawa ludzi na widowni , co czują , jak myślą , kim są . Bardzo Pani dziękuję. Bardzo. jak
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja