Kochana Pani Krystyno,
jak nie używam takich słów i nie nadużywam takich uczuć to dziś mogę spokojnie napisać że nienawidze.
I że ...i tu wiązanka słów ala ucho gardło nóż...
nienawidze mojego promotora. (tu znów wiążka) promotora mojego doktoratu.
i tak Pani powiem jak bym się solennie nie trzymała (głupich skąd inąd) zaleceń mojego lekarza, żeby sobie odpoczywać, sprawiać przyjemność.... to bym albo dzisiaj musiała te k... zabić. albo alternatywnie poszukać w torebce małego ostrego przedmiotu i popełnić samobójstwo. A jak by ją zabiła to by mnie jeszcze wsadzili jak za człowieka...
w każdym razie ja tak chcaiałam powiedzieć że oj... dobrze że Pani jest i ta POLONIA,
bo tak Was lubie jako tą przyjemność co sobie mam często sprawiać...
normalnie jak ciastko czekoladowe ze strebrną kulką...
no ja wczoraj przyprowadziłam na SV moją przyajciółkę co to znam ją od urodzenia. (jakoś ona nie podziela moich preferencji co do kina/teatru woli "bardziej wesołe"...) no i oczywiście się Pani osobą zachwyciła...już planuje że znowu przyjedzie i zabierze swoją mame (mieszka w Anglii). Przynajmniej mi się jej prezent urodzinowy udał! uffff Na Polonii jako prezencie zawsze można polegać.
A po spektaklu... poszłyśmy do Galerii strojów ludowych (jednak Campari nam zaszkodziło)
bo ja mieszkam nad taką galerią, właściciela nie było to sobie poprzymierzałyśmy...
I wie Pani co... kto by pomyślał że stroje ludowe takie fajne mogą być.
(załączam na popracie tezy, za zgodą mojej Madzi)
no nic
dobrego weekendu
ja z tego wkurwienia
olewam prace
a niech mnie pocałuje promotor w...
ps. Ukłon dla Pani Magdy K., Pani Sylwii, Pana Adama i Pana Karola. Ale ich ostatnio namęczyłam. Teraz to usprawiedliwienie mogą uważać że jestem świrem . Pracownicy są super! Należy im się Dyplom "Super obsługa".