Niedziela.
Familijna, obywatelska i europejska spokojna niedziela.
Spokojna do czasu.
Ludzka...fantazja, powiedzmy eufemistycznie, nie zna granic...
No...no...no kurcze!
Zaparkowałaby Pani TAK?!
No TAK?!
?!?!?
Po prawej nasz, po lewej ten z fantazją...
Dodam, żeby było śmieszniej, że fantazyjny kierowca właśnie odchodził, kiedy doszliśmy do samochodu. Stwierdził, że to my źle zaparkowaliśmy - za daleko od prawej linii - "zostawił nas z Bogiem" oddalając się do domu. Za daleko od linii to byśmy stali, owszem, gdyby nie to, że ten prawy sąsiad stał kołami NA tejże linii. Tata stwierdził, no trudno, co się będziemy z ... Fantazyjnym kłócić, wszedł od strony pasażera i dopiero sytuacja nabrała kolorów. Dopiero wtedy zauważyliśmy, że lusterka są wzajemnie zakleszczone, a do przodu nie da się podjechać, bo krawężnik za wysoki... No miodzio.
Zaczęło się robić wesoło gdy Fantazyjna Rodzinka wypełzła na balkon - mieli idealny punkt obserwacyjny - i zaczęli robić nam zdjęcia...!? I jeszcze wyzywać, że chodzimy po trawie! No litości...
Okazało się, że Fantazyjny chciał wyłudzić pieniądze - że niby my mu uszkodziliśmy lusterko!
Oooo nie. Skończyło się na półtorej godziny postoju pod lokalem wyborczym i dwóch patrolach Policji. Interwencyjny pokręcił głowami i wezwał drogówkę. Fantazyjny szedł na ostro, stwierdził, że wypił wino i on teraz nie może odjechać, więc trudno, tacy mądrzy jesteśmy, ale uziemieni. Ooo, jakże się zdziwił, kiedy Policjant poprosił o kluczyki i sam wyjechał, a następnie dobitnie dodał, że teraz on mu pokaże jak się prawidłowo parkuje...
Patrol odjechał zdegustowany mówiąc, że nam współczują, a my za nimi, mijając buldoczącego się (na trawniku!) Pana Fantazyjnego...
I tak oto 7 czerwca wspominać będziemy bynajmniej nie ze względu na Eurowybory...
Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę mniej absorbujących współużytkowników parkingów.
N.