Ostateczny powrót do domu o 1.00 w nocy , wykonczona ale bardzo szczęsliwa Przeszliśmy ,przejechaliśmy przez 20 lat naszego kraju,niezwykłe.Moja mam w czasie "stacji" uzupelniała mi to swoimi przemyśleniami dotyczącymi tego co było,w końcu to jej lata młodości (ale nadal rodzinie mówi ,ze ma 18 lat i taka wersja zostanie pewnie jeszcze dłuugo. ) "spacer po 20-leciu wolnej Polski." -nie zdawałam sobie sprawy ,ze to będzie tak fenomenalnie wyglądać ! Gotujący się gar zupy..ciekawe. Zupełnie nie spodziwałam się takiego zakończenia ,że aktorzy w tym garze..fantastycznie..Pan Frycz i felieton Jerzego Pilcha och to bylo coś,Pani Anna Seniuk o piergogach no poezja i Pani "W malinowym chruśniaku" .Mama oświadczyła mi ,że mialam uśmiech jak małe dziecko..byłam wniebowzięta . A jaka moja mama była zadowolona..przy oklaskach nie mogłam się powstrzymać i musialam się wepchnąc pod scene..Coż moze i wrocilam bardzo pozno do domu,ale poczułam miłe uczucie w sercu..coś napelnilo mnie takim szczęsciem ,ktore czuje jeszcze do tej chwili..Dziekuję
P.S .. Ale niestety mi Pani uciekła..tak chciałam dostać od Pani autograf ,no ale trudno ...Pięknie się Pani uśmiecha , "Bo właśnie uśmiech daje szczęście"..Miłego dnia i więcej dni z uśmiechem to tak pięknie wygląda u ludzi. Marysia