Pani Krystyno dzisiaj odbyła się debata z Prezydent Warszawy,na której został poruszony problem rozwoju kulturalnego. Z wypowiedzi polityków wywnioskowac mozna było..jak bardzo kultura jest rozwinięta i jak nasze państwo ją dofinansowuje.Najgorsze jest to,że takich rzeczy można się dowiedzieć tylko z takich właśnie debat. Wszystko byłoby cudnie i pięknie ,ponieważ nikt nie miał odwagi zapytać się co dokładnie zostalo w tym kierunku zrobione,wieć żaden z politykow nie musiał przedstawiać dokładnego planu. Jednak pod koniec rozmów glos zabrała jedna z nauczycielek warszawskiego liceum, tylko ona potrafiła powiedzieć politykom,że zamiast umożliwić mlodzieży (bo ich głównie dotyczyła ta debata) dostęp do kultury pieniądze są marnowane na rzeczy błahe i nieważne..
Być może moje pytanie będzie lekko niestosowne z racji tego,że Pani jest takim przedstawicielem kultury,ale to pytanie nurtuje nie tylko mnie ale też i moją mamę : Czy nie uważa Pani,że teraz kultura jest za droga,że przez to na takową rozrywkę ludzie po prostu nie mają pieniędzy.? I chcąc nie chcąc muszą ją sobie odpuścić..
Proszę wybaczyć być może zbyt ostrą formę zadanego pytania,natomiast ciekawi mnie jak to może wygladać za parę lat..
MArysia