O matko, jak fajnie:) Ja byłam w Krakowie na Rigoleccie i też miała być p. Kurzak, ale się pochorowała
Ale grała p. Oleś- Blacha i było naprawdę pięknie. Szkoda, że te balkony puste... Chociaż, może i jest się z czego cieszyć, bo w sumie w teatrach i tak jest sporo ludzi.
No tak, na każdym etapie zycie słucha się czego innego, ale jak się już raz zakocha w operze, to się potem wraca zawsze...
Uciekam, muszę się jakoś ogarnąć, a taki dziś mam niedobry humor... Dusza mi kuleje...
Mimo to pozdrawiam najcieplej jak potrafię
Ania