W zasadzie kompletnie nie wiem co powiedzieć, ale... nie powiedzieć nic też nie potrafię. Jeszcze w ciągu dnia przy okazji pewnej rozmowy pomyślałam o Panu Grzegorzu, zastanawiając się czy czuje się już lepiej. Teraz widzę, że kiedy się zastanawiałam, życie już znało odpowiedź...
Bardzo przykro...
Pocieszające (chyba...) jest to, że teraz, tam na Górze, dwoje Przyjaciół będzie mogło dokończyć rozmowy, które kiedyś los im przerwał...
Wszyscy jesteśmy sobie bliscy, a jeśli dni życia rozpędzają nas daleko, dzień śmierci nas jednoczy.
N.