Droga Pani Krystyno,
Ten list miał dziś wyglądać inaczej,ale wiadomość o śmierci Pana Grzegorza Skurskiego mocno mnie zasmuciła...Nie pisałam do tej pory o TATARAKU,bo nie umiem ubrać w słowa,tego co czuję od chwili,kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ten piękny, wzruszający FILM...Film,wokół którego krąży śmierć,jak mówił Pan Wajda podczas spotkania w Cafe Gazeta,więc dziś temat znów powrócił...
Napiszę bardzo krótko...
Kłaniam się nisko,przed Panią-wspaniałą Kobietą,kochającą Żoną,niezwykłą Aktorką...
I jeszcze słowa,które nie zmieściły się na kartce...
Dziękuję za mój pierwszy-piękny,wiem-dla Pani trudny- sezon spędzony w Pani Teatrze...
Dziękuję za wszystkie spotkania z Panią w TP i innych miejscach,w których dzięki Pani świat zewnętrzny na chwilę przestawał być ważny-to magia wielkiej,prawdziwej SZTUKI...
Dziękuję także za te krótkie,zupełnie nieoczekiwane spotkania-takie jak dziś po południu...
Proszę przekazać podziękowania także pracownikom Teatru Polonia-ich otwartość,pomoc i życzliwość to cechy na wagę złota...
Do zobaczenia po urlopie...
Mam nadzieję,że uda się Pani choć trochę odpocząć,choć pewnie nie będzie to łatwe,bo śmierć bliskiej osoby,Przyjaciela- podcina skrzydła na długo...
Pani Krystyno-życzę Pani spokoju,i wysyłam dużo ciepłych myśli...
Pozdrawiam Panią najserdeczniej,Agnieszka...