Zawsze zagladam do tego tematu, mysle ze jak wszyscy, rzadko pisze, bo moze nie potrafie, tak jakbym naprawde chciala. Tu wydarzylo sie mnostwo dobrego i ciagle spotykaja sie ludzie, ktorzy chca, zeby to trwalo. „Ku dobremu”… Pozdrawiam Was.
Byla sobota, pojechalam na zakupy, zeby m. in. znalezc kartke dla Siódemka. Wybralam ja sposrod wielu innych. Po powrocie przeczytalam w tym temacie:
Dziewanna: "To było póżną wiosną, chyba...A może latem?
Byłyśmy z Nesską w szpitalu, na jednym z tych zabiegów, koniecznych po usunięciu węzłów chłonnych. Szpital na Golęcinie ma bardzo zadbane otoczenie. Ktoś mądry postawił tam dwie rzeźby: jedna to rama z wahadłem zegara, a na zegarze napis "Quo vadis", na ramie ślimak...
Druga - to mały wóz drabiniasty pełen kamieni, który ciągną pod górkę...motyle. Robiłyśmy zdjęcia. Ness powiedziała wtedy, że ma mnóstwo takich motyli w swojej chorobie - przyjaciół, dobrych dusz i wasze forum...Że tylu fantastycznych ludzi...Że tyle siły jej dają...Że ludzie są tacy piękni...Bez żadnego patosu. Konkretnie. Martwiła się o wasze sprawy, kłopoty...Pytałam ją wtedy czy zna was osobiście. Powiedziała, że tylko niektórych, powiedziała nawet kogo. Aż mnie to zdziwiło, bo nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to sami bliscy znajomi... "
(12 stycznia 2008 r.)
Kartka wygladala tak: