............. /Margines.........

Buczacz

Postprzez placunio Cz, 28.02.2008 15:37

Ita, teremi ... fajnie śpiewacie... na wycieczkach obowiązkowy !śpiew !


Chadzka kozacka – czyli na „zielonej Ukrainie

Wyjechaliśmy z Monasterzysk

i tak jak ten Kozak …dalej pospiesza… my też jedziemy dalej... :D

„…Minął już kozak bezdnię i głębokie jary,
Gdzie się lubią ukrywać wilki i Tatary;
Przyleciał do figury (co jej wzgorek znany,
Bo pod nią już od dawna upior pochowany),
Uchylił przed nią czapki, żegnał się trzy razy
I jak wiatr świsnął stepem z pilnymi rozkazy.
I koń rzeski, żadnym się urokiem nie miesza,
Tylko parschnął i wierzgnął, i dalej pośpiesza
.

Ciemny Boh po granitach srebrne szarfy snuje,
A śmiały wierny kozak myśl pana zgaduje -
Szumi młyn na odnodze i wróg w łozie szumi,
A żwawy wierny konik kozaka rozumi -…”

(„Maria” – A. Malczewski)

Obrazek

Po 16km wjeżdżamy do miejscowości

Obrazek

B U C Z A C Z


Obrazek


BUCZACZ - miasto nad rzeką Strypą,
nazwa pochodzi od rodu Buczackich, pierwszych właścicieli, pierwsza
historyczna wzmianka z 1260r.

W XIVw został włączony do Polski, wtedy wybudowano zamek, dzięki któremu
był ważną twierdzę nadgraniczną, powstrzymującą ataki Kozaków, Tatarów i Turków.

W XVII w poprzez małżeństwo Andrzeja Potockiego z Katarzyną, ostatnią z rodu Buczackich
Buchacz przeszedł w ręce Potockich.

okruchy z dziejów:

jesienią 1672r Buczacz okupowała armia sułtana tureckiego Mahometa IV, zamku broniła,
pod nieobecność męża Jana Potockiego, jego żona Teresa. Widząc zniszczenia w mieście
i potęgę 100 tys. Tureckiej armii, wysłała do sułtana posłów, z wiadomością, że broni się sama
i „pokonanie jednej białogłowy sławy zdobywcom nie przyniesie”…
sułtan nakazał zaprzestanie ataków na zamek.

Gdy potem zwiedzał zamek, otrzymane od Potockiej klejnoty podarował jednemu z jej dzieci.
Honorowe zachowanie sułtana stało się głośne w całej Rzeczypospolitej.

Niestety potem w rokowaniach zawarto traktat (zwany buczackim) oddający Turcji część
Ukrainy i Podola z jego stolicą – Kamieńcem oraz zobowiązując się do płacenia rocznego haraczu.

Rok później sejm Rzeczypospolitej uznał ten pokój za haniebny i go nie zatwierdził.

I drugi „okruch”:

W XVIII w. rezydował w Buczaczu sławny dziwak, starosta kaniowski i wojewoda kaniowski
Mikołaj Potocki
-ten sam, o którym pisałam przy opisie wyprawy do Ławry Poczajowskiej...

Licznym jego fundacjom miasto zawdzięcza zabytkowe centrum.
To dzięki Potockiemu, miasteczko uważano za jedno z najpiękniejszych na Podolu.
Zabytkami, szczególnie stojącym na rynku ratuszem, mogłoby się szczycić niejedno
o wiele zamożniejsze miasto europejskie.

W Buczaczu urodzili się m.in.:
Szymon Wiesenthal - żydowski działacz, tropiciel hitlerowskich zbrodniarzy wojennych,
Szmuel Josef Agnon – prozaik żydowski, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury
za rok 1966
Ostatnio edytowano Wt, 15.07.2008 12:07 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Buczacz

Postprzez placunio Cz, 28.02.2008 15:38

Wjechaliśmy drogą do samego centrum, a że to centrum, widać po ilości samochodów,
postawiliśmy auto pod jakimś Urzędem :D ; i co tu robić… pięknie pada! no nic to!
nikt nie mówił, że będzie łatwo, wysiadamy!

Od razu wpada nam w oko wysoki, przepiękny Ratusz
(mimo, że cały opleciony rusztowaniami, widać jego urodę…)

- powstał w latach 1750-1751 z fundacji Mikołaja Potockiego,
według projektu Bernarda Meretyna i Jana Jerzego Pinsla.

- pierwotnie Ratusz zdobiło dwanaście rzeźb Pinsla przedstawiających prace Herkulesa,
obecnie jest ich cztery, lecz każdej brakuje głowy, nogi lub ręki..

Obrazek

Fasady mają bogatą ornamentykę barokową, na zachodniej fasadzie balkony.

Obrazek

Na frontonie kartusz herbowy

Obrazek

Wieża ratuszowa ma 35m wysokości.

Obrazek

- deszcz nie pozwalał na robienie zdjęć, tak zacinał, że nawet pod parasolem trudno było pstrykać…
ale zgodnie z teorią, że lepsze coś, niż nic………
Ostatnio edytowano Wt, 15.07.2008 12:08 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Buczacz

Postprzez placunio Cz, 28.02.2008 15:38

Idziemy z placu w bok i trafiamy na most, pod którym płynie rzeka Strypa
stąd zaczyna się ulica …MICKIEWICZA – (Mickewycza)

Obrazek

nad rzeką same wierzby, a sama rzeka w mieście – wąska

Obrazek

stojąc na mostku, widzimy leżący wysoko na górze, góra Fedora, – zamek, teraz pozostałości po nim…
może jutro będzie słońce, to się na górę wdrapiemy… może?! tak myśleliśmy…
(przetrwały znaczne partie murów południowych oraz przylegające do niej fragmenty
budynku pałacowego, pozostałe części zamku zachowane są w formie
rozsypujących się murów, porośniętych zielenią…)

Obrazek

z mostka widzimy też wysokie wieże kościoła, zaraz tam pójdziemy

Obrazek

Klasztor Bazylianów (monastyr wasylijaniw, z 1770 r
wspaniale usytuowany na wysokim brzegu Strypy, … to jeszcze jedna fundacja Potockiego…

Obrazek

tymi schodami – do góry podchodzi się do Klasztoru, akurat trafiliśmy na porę kolacji,
mnóstwo młodzieży biegło po korytarzu… bo, w pomieszczeniach klasztornych mieści się gimnazjum…

(do samej cerkwi Podniesienia Krzyża Świętego (Chrystowodwyżenśka cerkwa)… nie weszliśmy )

Obrazek
Ostatnio edytowano Wt, 15.07.2008 12:09 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez krakowianka jedna Cz, 28.02.2008 15:40

Na pierwszym zdjęciu w dali widać blok :-(

Nie dość, że wszystko takie biedne, wyniszczone, że się serce kraje to jeszcze 50 m dalej blokowisko :-( Ta historia...

Ale dziękuję placunio! :-)
Avatar użytkownika
krakowianka jedna
 
Posty: 2376
Dołączył(a): N, 27.02.2005 22:44

Buczacz

Postprzez placunio Cz, 28.02.2008 15:41

Już mocno przemoczeni trafiliśmy do kościoła, akurat kończyła się msza, kilkanaście ludzi,
mocno wiekowy ksiądz,
usiedliśmy…
zobaczyliśmy jak przy ołtarzu ksiądz rozdaje chleb, bochenki chleba
za chwilę już światła przygasły, zostaliśmy my i dwie panie, panie zmieniały wodę w kwiatach,
my rozglądaliśmy się dookoła…

wtedy podszedł do nas ksiądz, przywitał się i ... zostaliśmy zaczarowani !

pytał się – skąd?, do kogo przyjechaliśmy?, gdzie nocujemy?...
jakoś nieskładnie nam szło odpowiadanie, bardzo nieskładnie, ...

zamurowała nas wiadomość

- wiek księdza –

92 lata – dziewięćdziesiąt dwa !!!!!


…ksiądz poprosił, abyśmy przyszli na poranną mszę, na godzinę ósmą -
wtedy będziemy rozmawiać ... padło z jego strony… teraz mamy iść spać!

Było już późno, po godzinie dwudziestej…

Ksiądz poszedł się przebrać, a my staliśmy zamurowani…
a wtedy podeszła pani, pani Maryjka (w średnim wieku) –
i tu zaczęła opowiadać o księdzu… - zaczęła słowami
- to święty Człowiek -…
mówiła po ukraińsku, tak bardzo ze śpiewnym akcentem, mówiła z taką pasją, żarem …


- też się z nią umówiliśmy na rano

---------------------

Kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, farny,
fundacji Mikołaja Bazylego Potockiego,
zatrudnieni przy jego wykonaniu najlepsi na Rusi artyści: architekt Bernard Meretyn
i rzeźbiarz Jan Jerzy Pinsla.

Zbudowany w latach 1761-1763 na planie krzyża, z obniżoną kruchtą. Stropy są sklepione
krzyżowo. W narożach kruchty znajdują się kręte schody prowadzące na emporę.
Motyw trzech krzyży nawiązuje do herbu fundatora i jest powtórzony w krzyżu wieńczącym świątynię.

Obrazek

Fasadę główną zdobią dwa pilastry flankujące drzwi wejściowe.
Na portalu widnieje napis:

"Chcąc Potockich Pilawa mieć trzy krzyże całe / Dom Krzyżowy na Boską wybudował chwalę".

Obrazek

Po wypędzeniu ludności polskiej w 1945 r. władze sowieckie kościół zamknęły, a potem
umieściły w nim kotłownię. Z kościelnej krypty wyrzucono kości Potockich
- obecnie pochowane są na miejscowym cmentarzu.
W 1991 r. został przez władze wolnej Ukrainy oddana katolikom, i głównie
dzięki staraniom ks. infułata Ludwika Rutyny, garstki mieszkańców i byłych mieszkańców Buczacza – przywrócono mu dawną świetność…

Za zgodą księdza zrobiliśmy parę zdjęć

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

O Księdzu Ludwiku więcej, w następnym dniu…
Ostatnio edytowano Wt, 15.07.2008 12:11 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez placunio Cz, 28.02.2008 15:45

W wielkiej ulewie dotarliśmy do hotelu, na obrzeżach miasta.

Hotel "Junist";, olbrzymie blokowisko, chyba z dziesięć pięter,
wybudowany chyba przed wiekami i remontowany nigdy - chyba :D :D

nareszcie trafiamy na tę, opisywaną i opowiadaną Ukrainę!!!! :D :D

Gdyby nie deszcz, zapewne szukalibyśmy czegoś innego, ale już sił nam brakło, w końcu chodzi
tylko o dach nad głową… a dach był, widzieliśmy z daleka :D :D
Przemoczeni, zmarznięci wbiegliśmy do środka i - piękna katastrofa!!! przepiękna! :D :D

W recepcji czyt. w klitce przy wejściu urzędowała WIELKA ODDZIAŁOWA, była wszędzie,
wszystkimi się zajmowała, wszystkimi rządziła i wszystko wiedziała...
taka naczelna ... RADZIECKA PRZODOWNICA :D :D

- jedna na cały olbrzymi hotel!!!

Coś tam nam gadała, ale ja jak najszybciej chciałam do pokoju odstawić mojego M,
który właśnie rozpoczął chorowanie, znaczy zaczęło go telepać, gorączka mu naszła…
- oznajmiłam, - że potem tu wrócę na dalsze przesłuchania :D ... wyprosiłam klucz!

Korytarz długaśny bez końca, mroczno, że hej, ale już mamy swój pokój, mM rzuca sie na łóżko
i już mu dobrze, ale ja nie wiem, siąść, kłaść się czy w ogóle się ruszać…
strach cokolwiek tu robić :evil: ... i na dodatek bębniący w okna deszcz.

No i jeszcze szczególne, porażające doznania, jedna łazienka na całe piętro,
na kilkadziesiąt pokoi !!!!!!!!!!!!!! w pokoju mieliśmy umywalkę … ale strach było jej dotknąć :evil:

m M leży już w błogim stanie :D więc ja wracam do WIELKIEJ ODDZIALOWEJ ,
trzeba zapłacić i coś tam wypisać.

WIELKA ODDZIALOWA podane paszporty oddaje bez oglądania… nie potrzebne,
ona sam wypisze dokumenty… siada za biurkiem, ja mam stać i mówić…

famila (nazwisko ) ….tu mówię …XXXXX,

imię ojca - …Mikołaj , WIELKA ODDZIALOWA zapisuje XXXXX Mikołajewna

urodzenie - mówię 10 robię przerwę 05 przerwa … i podaję rok
WIELKA ODDZIAŁOWA z groźną miną … misiac? (miesiąc)
no …piąty.. maj … się jąkam
WIELKA ODDZIAŁOWA kiwa ze zrozumieniem głową…
wyciąga rękę i na palcach zaginając palce odlicza…piąty … maj…
no dobrze mówicie… pisze maj...
- jeszcze adres -
podaję miasto XXXX…
a gdzie to?
tu już zbystrzałam, błysnęłam polotem :D - koło …Warszawy!
WIELKA ODDZIAŁOWA zapisała …
- ulice tam macie?
… jak szaleć to szaleć… - nie mamy
- a numer domu?
…14 odpowiedziałam…

No widzicie … wszystko już zapisane… XXXXX Warszawa 14

teraz zapłacić – osiem dolarów od osoby.

Jeszcze usłyszałam, że nie wolno nam wyjechać, bo przyjdzie rano sprawdzić … ręczniki,
ufffffff, mogłam wrócić do pokoju uffffff :D :D

Ściągnęłam mM z wyrka, bo sama nie poszłabym do łazienki… mocne to było przeżycie! :D !!!
A sama noc, też niezapomniana ... mroczno-siny pokój, mM dyszący w gorączce...
Zakręciłam się w śpiwór (śpiwory zawsze ze sobą wozimy!), siedziałam na
skraju łóżka...

brakowało tylko kota Behemota, Raskolnikowa za ścianą i strzelby na korytarzu...
gdyby tam była na pewno by wypaliła!!!


... i do tego ten niesamowicie, bębniący o szyby deszcz jesienny...
gdyby nie on, wolałabym leżeć na ławce na dworzu!

Wiem, że bez względu co tu napiszę, nie oddam atmosfery ani naszego pokoju, ani całego hotelu…
były to moje najczarniejsze godziny… piszę moje, bo mM do dzisiaj nic z tego nie pamięta,
tylko się dziwi… podłoga była, dach był, łóżko było…
więc o co chodziiiiii?! :D )

Z największą radością, gdy wybiła szósta rano byłam już ubrana i gotowa do opuszczenia
gościnnego hotelu. Udało nam się jeszcze zagotować wodę (czajnik też mieliśmy) i wypić gorącą kawę…

W strugach deszczu lecieliśmy do auta, z którego zaraz wyciągnęła mnie
WIELKA ODDZIAŁOWA (wszystko widzi?), bo kontroli ręczników nie było!
... więc powrót do pokoju …

Jak wpadliśmy do kościoła, to od razu na kolana, dziękować za ocalenie życia...
po nocy spędzonej w "Junosti" :D

...zaczyna się DZIESIĄTY dzień na UKRAINIE

cdn...
Ostatnio edytowano Pt, 29.02.2008 00:09 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez placunio Cz, 28.02.2008 16:10

W myśl zasady, że jedno zdjęcie mówi więcej aniżeli tysiąc słów...
opowiadam o Ukrainie zdjęciami...

sama się zdumiałam dzisiaj -

zdjęć na marginesie z Ukrainy, wklejonych = blisko siedemset!!!!!!
... jak na razie :D :D :D

Krakowianko - !!! wystartuj w konkursie na odgadnięciu tytułu książki, przewodnika,
który nas prowadził :D - nagroda - wiele warta !!!!!
no i szalej bez umiaru w białym puchu!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez Monika24 Cz, 28.02.2008 16:24

Oj Placunio spiewal on pieknie te piosenki, chetnie bym go posluchala znow:) Piekne zdjecia i moc opowiesci, historia kresowa niezwykle ciekawa, dzieki Wam za to:)Na ukrainskim czytalismy troche wspomnianego nie raz Tarasa Szewczenke, utwory Lesji Ukrainki http://de.wikipedia.org/wiki/Lesja_Ukrainka , znalazlam tylko biografie po niemiecku :lol: he,..W spiewanych przez mojego wykladowce piosenkach pojawiala sie "harna cyhanka", ktos zdaje sie juz wkleil tekst z motywem pieknej Cyganki, majacza mi jakies fragmenty,ale nie pamietam niestety calych tekstow.Ciesze sie natomiast z tych, ktore tutaj sie pojawily i dziekuje wszystkim:)
"Marie" Malczewskiego uwielbiam za ten klimat, fajnie byloby jak Wy czytac ten poemat i ogladac Ukraine. To jak "Pan Tadeusz" czytany na Litwie:)"Sonety krymskie", "Jan Bielecki "Slowackiego mmm, moja ulubiona literatura romantyzmu, caly rok na studiach czytalismy romantykow, mielismy tez romantyczna wyprawe, dlatego tak bardza lubie ten czas w historii literatury:)
Wedruje z Wami:)pozdrawiam z wiosennej juz Irlandii:)
Monika24
 
Posty: 229
Dołączył(a): Pn, 11.07.2005 17:41
Lokalizacja: Cork IE

Postprzez iwna Cz, 28.02.2008 16:27

**

:lol:
Ostatnio edytowano Śr, 20.08.2008 23:34 przez iwna, łącznie edytowano 1 raz
iwna
 
Posty: 2887
Dołączył(a): Pn, 20.08.2007 18:51
Lokalizacja: Duza Wies kolo Malego Miasteczka

Postprzez Ita Cz, 28.02.2008 18:34

Oj Placuniu, nie prowokuj nas, z Teremi, do spiewania, bo się nie opedzisz...


Wlasnie na stronie, która podala Teremi, znalazlam jeszcze jedna dumke
nie tylko o polu, ale i ... o dziewczynie czarnobrewej i kozaku


Ой у полі нивка

Ой у полі нивка,
Кругом материнка…
Там дівчина жито жала,
Гарна чорнобривка.

Жала ж вона, жала,
Сіла спочивати,
Їхав козак з України -
Мусив шапку зняти.

Мусив шпаку зняти,
"День добрий, - сказати, -
Помогай Біг, дівча моє,
Тобі жито жати!"

А дівчино стала,
Йому одказала,
Вона ж йому одказала -
Серденьком назвала.

А вже тая слава
По всім світі стала,
Що дівчина козаченька
Серденьком назвала.

А вже тая слава
По всім городочку,
Що дівчина козакові
Вишила сорочку



WIELKA ODDZIAŁOWA (Horpyna ?), pewno nie przypominala w niczym pieknej dziewczyny,
o której mowi ta DUMKA...

....a, jakby to było pieknie, gdyby Ciebie Серденьком назвала !
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez M.C. Cz, 28.02.2008 19:55

Placuniu, hihi, no to wielka ulga, ze przezyliscie hotel Junost i ze jeszcze troche Ukrainy przed nami! Uklony za to co dotychczas!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Monika24 Cz, 28.02.2008 21:11

Ale sie usmialam z tej historii w hotelu :lol: ale Wam to nie do smiechu musialo byc, zwlaszcza w tej lazience;)
Monika24
 
Posty: 229
Dołączył(a): Pn, 11.07.2005 17:41
Lokalizacja: Cork IE

Buczacz

Postprzez placunio Pt, 29.02.2008 13:23

dziesiąty dzień urlopu

Chadzka kozacka – czyli na „zielonej Ukrainie

Skoro świt jesteśmy w kościele, półmrok, słyszymy tylko dwa głosy, oba z pierwszych ławek,
na głos mówią modlitwę. Siedzimy, się rozglądamy … mimo zimna, szczęśliwi, że „Junost” za nami!
Dziwimy się, bo zaraz ósma, nikt nie przybywa…
może przez tę deszczową noc, ksiądz zaspał? nie dotrze?

Ku naszemu zdziwieniu, ktoś z pierwszej ławki podnosi się , idzie do nas…
okazuje wyraźną radość ... podaje rękę, wita się z nami …
KSIĄDZ !!! (a myśmy myśleli, że śpi…no no),
- msza będzie w bocznej kaplicy - mówi - i pokazuje, gdzie mamy iść…

Przybywa jeszcze parę ludzi, w tym Maryjka z córką Lusią… zaczyna się msza…
... a potem gdy siedzimy, KSIĄDZ oparty plecami o ołtarz, zaczyna „kazanie” padają słowa:

- dzisiaj są wśród nas goście, co przybyli ponad 1000km z dalekiego O..., są z nami na mszy…
witamy ich gorąco…… trafili do naszego miasta, do Buczacza, ciekawi są nas i naszych dziejów…

(gorąco to zrobiło się nam… przegorąco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)

i dalsze słowa:

...w XVII w w naszym mieście przebywał król Polski, Jan III Sobieski,...
tu zbierał swoje wojska, w tym kościele się modlił przed wyprawą na Wiedeń… tu modlili się rycerze…
... gdy wracał jako zwycięzca spod Wiednia, przy naszym źródle odpoczywał, tam pił wodę...

(słuchaliśmy jak zamurowani!!!!! za plecami słyszeliśmy chrzęst zbroi, łopot chorągwi )

... potem był rok 1920 – i był cud nad Wisłą i też nasza ojczyzna ocalała

... a potem były ostatnie lata, czarne lata, gdy zamknięto nam świątynie, straszny czas dla wszystkich…

Nie było to kazanie!

Była to najpiękniejsza lekcja historii w naszym życiu.

Byliśmy w szoku… gardła ściśnięte, serca bijące…

Bo te słowa (oczywiście po polsku), wypowiadane przez

KSIĘDZA – CZŁOWIEKA 92 –letniego,

tu na Ukrainie, wśród Ukraińców… były SZOKUJĄCE i NIEZAPOMNIANE.

A potem gdy zaintonował zwrotkę:

Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
Coś ją osłaniał tarczą swej opieki
Od nieszczęść, które pognębić ją miały.
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:
Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!....

… mieliśmy łzy w oczach!!!

i ta wielka sympatia tych parunastu Ukraińców, uśmiechających się i patrzących w naszą stronę…
a jak oni śpiewali, tak rzewnie, tak z całych sił!



... po mszy, Ksiądz poszedł się przebrać, mówiąc, że zaraz do nas przyjdzie…

Staliśmy razem z Maryjką (jej mama przed wojną pracowała w majątku u Polaków),
i Lusią (jest nauczycielką psychologii w średniej szkole … zarabia 120zł m-c)...

dołączył ksiądz Ludwik… i potoczyła się rozmowa o wszystkim....
Chcieliśmy, aby Ksiądz usiadł… (tyle godzin od rana na stojąco!) ale odpowiedział z uśmiechem,
- że jak siądzie, zaśnie (!!!) :D

Bardzo ciekawi byli nas, naszego życia, naszego kraju…
my zaś opowiadaliśmy, jak to baliśmy się Ukrainy i tego wyjazdu ...
dziwili się mocno!

- powiedźcie wszystkim, że my już ostatniego ludożerca zjedliśmy ...
niech przyjeżdżają do nas !!

– tymi słowami Ksiądz do łez wszystkich rozbawił…

- tu wszyscy czekają na Polaków
(wystarczy nie poruszać parę drażliwych spraw z historii…)

Błyskotliwość, dowcip, serdeczny uśmiech i ciepło, bijące od osoby Księdza…
nie wiem jakim cudem przeminęły dwie godziny rozmowy!!!

Ksiądz martwił się, że nie mamy pogody, że mM chory... !!!
- a ja się martwiłam, że Ksiądz stoi ...

Bardzo go ciekawiła nasza praca, - ja już stary, …co to jest ten internet?...
już chyba tego wynalazku nie zobaczę?!

- ale i zadał pytanie: - czemu WY się tak kłócicie? …
miał na myśli, naszych dwóch Braci – wyjeżdżaliśmy we wrześniu, gdy w kraju trwała "burza"

Żegnaliśmy się długo, parokrotnie… dziękując za SŁOWA, za LEKCJĘ, za DOBROĆ…

Ksiądz ściskał nam ręce
- – największa dla mnie radość, to móc ROZMAWIAĆ po polsku, widzieć POLAKÓW…
- pomodlę się o zdrowie mM, abyście dalej mogli zwiedzali Ukrainę... a potem o niej opowiadać...

Żałował, że przez pogodę nie możemy zobaczyć urody Buczacza, że dłużej tu nie zostaniemy…
(ze względu na chorobę mM, nie wiedząc, co będzie dalej, podjęliśmy rano decyzję,
że dzisiaj jedziemy do Kamieńca Podolskiego!!! ...
choćby tylko po to, aby go zobaczyć przez chwilę…
- jak choroba się rozwinie, zapakuję mM w śpiwór i pociągnę w stronę granicy…
bo bez Kamieńca Podolskiego … NIE wracamy… może już nigdy tu nie dojedziemy???!!! )


Ostatnie moje słowa…

- cały ten urlop, to co tu zobaczyliśmy, widzieliśmy...

będę WSZYSTKIM opowiadać,
o LUDZIACH …o SERCACH, o DUSZACH... o UKRAINIE

---------------------------
nie umieliśmy odejść…
---------------------------

ksiądz LUDWIK RUTYNA - niech Opatrzność czuwa nad zdrowiem!!!

Obrazek

---------------------
przyrzekłam = opowiadam...
Ostatnio edytowano Wt, 15.07.2008 12:14 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez placunio Pt, 29.02.2008 13:23

tu parę słów z życia Księdza :

ks. infułat Ludwik Rutyna - urodzony w Podzameczku, k/ Buczacza…
w Buczaczu, w tym kościele był chrzczony, w nim przystępował do I Komunii Świętej,
tu kończył gimnazjum, tu pobierał święcenia kapłańskie…
Po 1945 roku repatriowano go razem z innymi mieszkańcami, trafił do Polski,
ale po latach zdecydował się na powrót do miejsca urodzenia.
W Buczaczu zastał zrujnowany przez Sowietów barokowy kościół, zamieniony na kotłownię.
Razem z nielicznymi mieszkańcami odbudował, odremontował, dzięki jego wskazówkom,
pamięci i podpowiedziom – kościół, wygląda tak jak dawniej.

========================

nie wiem czy umiałam opisać Księdza, … Księdza nie jak księdza, ale przede wszystkim
jako WIELKIEGO CZŁOWIEKA… mam obawy…

więc podeprę się tymi fragmentami:

Polska telewizja wyemitowała film o Księdzu Ludwiku,

…Jego parafianie to najczęściej ludzie starzy. Młodzi wyjechali szukając lepszego życia gdzie indziej.
Ci starzy jednak trwają, kultywują wiarę, język, przywiązanie do tradycji i
obyczaju. Nie ma się jednak co oszukiwać. Są oni nieliczną garstką.

…Ci którzy zetknęli się z tym kapłanem wiedzą, że to dreptanie księdza Ludwika, by zdążyć
załatwić jeszcze coś tego dnia, to przystawanie przy każdej napotkanej osobie
i chwila rozmowy z nią jest bardzo prawdziwe.
Wszystko to tchnie życzliwością do ludzi i świata.

...Być może jest to także jego modlitwa i sposób rozmowy z Panem Bogiem.
Nie można też wykluczyć, iż należy on do grona tych sprawiedliwych mężów, którzy,
niezależnie od religii i wyznania, przyczyniają się do dalszego istnienie świata. Dzięki takim,
właściwie zupełnie zwyczajnym ludziom, wartości nie giną, świat trwa dalej, i nie ulega zagładzie.

...Jest to opowieść o charyzmatycznym, a zarazem zwyczajnym księdzu, Ludwiku Rutynie,
który zamiast iść, jak nakazywał jego wiek, na emeryturę, postanowił spełnić swe marzenie
i powrócił do kraju dzieciństwa.

... jest to zatem opowieść o spełnieniu marzeń,

... historia o ludziach mieszkających w tamtych pięknych stronach i o ich miłości do ojczyzny,
o ludziach, którzy tego kraju nigdy nie opuścili.

Reżyseria: Jerzy Janicki
(inny wielki, znany człowiek, urodzony w Czortkowie… pozdrawiam Retro!!!)

http://ww2.tvp.pl/2656,20051118269724.strona


I zdanie…

„Ksiądz Rutyna jest najprawdziwszy wtedy, gdy spotyka się z innymi ludźmi…”

…mieliśmy szczęście być takimi ludźmi…
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez placunio Pt, 29.02.2008 13:24

Potem jeszcze, wprawdzie tylko z daleka, oglądamy
lipę t. zw. Mahometa, pod którą pokój buczacki został zawarty,
a potem pod tą lipą król Jan Sobieski odpoczywał…


Maryjka widząc mojego, zagrypionego mM … każe się zatrzymać przy aptece !
zaraz przyniosę lekarstwo … daję jej DWA złote (3Hr) bo tyle ma kosztować!!!
przynosi cztery tabletki…
teraz trzeba wziąć jedną, po obiedzie drugą, na noc trzecią,
a rano już nic, bo będzie zdrowy!!!

Ja tam sceptyczna nad wyraz do takiej kuracji, ale mM dzielnie się słucha i połyka pierwszą.

Trzynastka – to dopiero teraz by się zdumiała…
ale w końcu, do niedawna była to radziecka Kraina, i wszystko co radzieckie było najlepsze,
więc czemu by te tabletki nie były najlepsze???

Jeszcze my śpiewamy im „Hej tam gdzieś znad czarnej wody…” one nam „Żeleneje zito…”

wymieniamy adresy… „do pobaczenia” za rok!!!

Dziękujemy za BUCZACZ w strugach deszczu

Dziękujemy WIELKIEJ ODDZIAŁOWEJ za Junist”

Dziękujemy DOBRYM LUDZIOM za serce

Dziękujemy KSIĘDZU LUDWIKOWI za rozbudzenie w nas MIŁOŚCI do UKRAINY
za NIEZAPOMNIANE chwile, JEDYNE takie w naszym życiu…


----------------------------

Wyjeżdżamy z Buczacza… kierunek Kamień Podolski!!!

za chwilę spełnią się marzenia!!!


cdn

--------------------------------
(dzieki za odzew, KAŻDY, ten z ukrycia ... też!!!)
--------------------------------
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez Anda Pt, 29.02.2008 13:45

Dzięki za opowieści z zielonej Ukrainy!!!

Placunio, nie spotkaliście podczas swej wędrówki po Kresach
błąkającego sie w stepie Bohuna, rozpaczającego po utracie pięknej Heleny??? Proszę o fotkę przystojnego Kozaka, :wink:
Avatar użytkownika
Anda
 
Posty: 148
Dołączył(a): Śr, 21.06.2006 20:32
Lokalizacja: Przyl

Postprzez Małgosia Solak Pt, 29.02.2008 13:50

Anda przystojny kozak zawsze mile widziany :lol:
Dzięki Placuniu czytam, czytam.......
Avatar użytkownika
Małgosia Solak
 
Posty: 1977
Dołączył(a): Śr, 21.02.2007 13:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ita. Pt, 29.02.2008 13:57

Placuniu, obiecalas Ks.Ludwikowi Rutynie tymi slowami:

"będę WSZYSTKIM opowiadać,
o LUDZIACH …o SERCACH, o DUSZACH... o UKRAINIE"


I robisz to ...BARDZO PIEKNIE !

I jeszcze jeden cytat z Twojego postu:

"Dzięki takim,
właściwie zupełnie zwyczajnym ludziom, wartości nie giną, świat trwa dalej, i nie ulega zagładzie"



Dzieki takim ludziom, jak ks. Ludwik, ale i dzieki takim jak Wy...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez IZA :) Pt, 29.02.2008 14:04

dzięki placunio :)
Avatar użytkownika
IZA :)
 
Posty: 632
Dołączył(a): N, 12.11.2006 01:56
Lokalizacja: z ul. Marsza

Postprzez iwna Pt, 29.02.2008 16:20

Dzięki takim,
właściwie zupełnie zwyczajnym ludziom, wartości nie giną, świat trwa dalej, i nie ulega zagładzie"


Placuniu, opowieść o Ukrainie porywająca, inspirująca, sentymentalna, rzeczowa...

Ale opowieść o Księdzu..... nie mam słów aby wyrazić co czuję
.....wzruszenie, radość, wdzięczność
BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ !!
iwna
 
Posty: 2887
Dołączył(a): Pn, 20.08.2007 18:51
Lokalizacja: Duza Wies kolo Malego Miasteczka

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne



cron