HYDE PARK

Postprzez gocha Pn, 18.06.2007 22:41

Sowa, bardzo sie ciesze, ze z tym kompem juz wszystko OK. Ja dopiero dzis moglam zajrzec, bo w piatek egzamin (zdany, ale na jaka cholere ja sie jeszcze mecze?!), a w weekend goscie. Zatrzymala sie u nas corka przyjaciol z mezem i 9-miesieczna coreczka, jestesmy z nimi na stopie bardziej rodzinnej niz przyjacielskiej. No wiec z tej okazji wielki zlot rodzinny u nas w ogrodzie, O. nawet z tej okazji kupil ognisko (to znaczy takie metalowe cus, w czym to ognisko mozna rozpalic) i siedzielismy sobie po nocy gapiac sie w plomienie, b. lubie. Ale tez lubie sobie ponosic na rekach takie male fajne stworzenie. Renia mam nadzieje zostanie szczesliwa babcia, a ja juz bym tez mogla (tylko co z tego).
Na trzymanie kciukow za Miska juz za pozno, zreszta i bez tego na pewno wszystko spiewajaco (staram sie czytac ze zrozumieniem), ale pozdrawiam.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez An-dora Pn, 18.06.2007 22:42

Sorki za wciecie, Sowa, tylko wezme palto i zmykam.
Fajnie z Toba znowu, wiesz, niech Ci sie juz nic tam nie psuje.
No to gdzie ten numerek?
Ide dalej trzymac kciuki.
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez An-dora Pn, 18.06.2007 22:46

O, czesc Gocha!
Za pozno mowisz na te kciuki? Myslalam, ze dopiero jutro? Znow nie doczytalam? Chyba musze sie wziasc w garsc!
Milego rodzinnego zjazdu przy ognisku, przy ognisku...
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez GrejSowa Pn, 18.06.2007 23:30

O, cześć, Gocha!

Moje Drogie, Misiek w niedzielę zdał ostatni egzamin "przedmiotowy". Natomiast jutro i we środę zdaje końcowy "zawodowy" i otrzyma dyplom technika informatyka. Jutro pisemny, a pojutrze ustny. Dzisiaj w szortach, sandałach i T-szercie, a jutro czarne buty, jasne sztruksy, czarne polo i marynara w kratkę, pod kolorek oczywiście, czili Misiek w wersji elegancko-sportowej. To tak jakbym wkleiła, co nie...? Hi hi...
Druhny trzymają kciuki!!!

An-dora - numerek u szatniarza. Kto jest szatniarzem w HP? KONKURS!!!

No, to na koniec jeszcze wierszenka...Wpadła mi w ucho jak ostatnio, z braku kompusia, oglądałam archiwum VHS, a w nim benefis Marcina Wolskiego...Jest to pierwsza jego piosenka napisana do "Stodoły":

Miał pociąg do cygar
Miał pociąg do wina
Do wódek, koniaków - podobnie
O 8.20 miał pociąg z Anina
Lecz nie miał pociągu do mnie...

Pociągi, pociągi
Przychodzą, odchodzą
Nie w porę...
Pociągi, pociągi
Najczęściej bywają
Wieczorem
Przechodzą tranzytem
Bywają też stałe
I tylko wciąż jeden stał
Pod sygnałem

Czekałam tygodnie
W daremnej nadziei
I zmysły szarpały jak lejce
Że może, że wreszcie
Się raz wykolei
Lecz inne czekały w kolejce

Pociągi, pociągi
Przychodzą, odchodzą
Nie w porę...
Pociągi, pociągi
Najczęściej bywają
Wieczorem
Przechodzą tranzytem
Bywają też stałe
I tylko wciąż jeden stał
Pod sygnałem

Aż wreszcie popatrzył
W spłonione me lica
Me oczy pełne bojaźni
Zagwizdał, odjechał
Szczęknęła zwrotnica
To tylko był pociąg przyjaźni

Pociągi, pociągi
Przychodzą, odchodzą
Nie w porę...
Pociągi, pociągi
Najczęściej bywają
Wieczorem
Przechodzą tranzytem
Bywają też stałe
I tylko wciąż jeden stał
Pod sygnałem


Dobrego nocodnia, Druhny...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaB Wt, 19.06.2007 04:11

Cze, no to ja. Na czesc drugiej kosci pamieci w kompie Grejs: Hip, hip, hura! x3 Hura! x3.
Grejs: "A panikę na okoliczność wysiadania natychmiastowego, to ja robię w trakcie lotu! Hi hi...A, co! Niech ma załoga wyzwanie! Ogląda hamerykańskie filmy, to da se radę."
Grejs, widzialam taki film! Thriller, jak sie okazalo. Niestety, mam dla Ciebie zly news. Helikopter (tez lata) nie wyladowal na kwiecistej laczce celem pozbycia sie balastu, tylko balast, a byl to pan w sedziowskiej todze, wyrzucono za drzwi w biegu, znaczy sie w powietrze. Nie ogladalam od poczatku, wiec za bardzo nie wiedzialam, o co chodzi. Najpierw myslalam, ze ta toga to nie toga, tylko spadochron, potem, ze pan Balast ma spadochron-niewidke, pozniej, ze zaraz wyciagnie zaczarowany olowek, a potem... potem nastapilo wielkie BUM! Grejs, jesli moge Ci cos doradzic, to nie nastawiaj sie na panike podczas lotu. Roznice w cisnieniach, turbulencje, nadmiar alkoholu dla kurazu, dziecko sasiada wymiotujace przez dwie godziny, inny znowu przepychajacy sie co 15 minut do klo, a do tego Grejs ze swoja panika – wez, prosze, pod uwage, ze wspolpasazerowie tez moga byc podminowani. Wiesz co? Nie chce Cie straszyc, a w zasadzie to chce - moim zdaniem w samolocie moga miec taka 'komorke za kare' z zapadnia. Zaprowadza Cie tam podstepnie, niby ze do psychologa pokladowego (takie tam bajery), otworza klapke i fruuu! poleciala Grejs bez spadochronu i zaczarowanego olowka. Czy to nie lepiej wyjsc ze wszystkimi honorami przyslugujacymi jeszcze na starcie?
Trzymam kciuki za Miska!

Trzynastko, dziekuje za buziaki dla Oli. Rosnie, co? W ubieglym tygodniu wieczory zajete, bo rodzinnie pomagalismy jej zrobic projekt do szkoly. W piatej klasie jest cykl lekcji o krajach azjatyckich. Na koniec trzeba wybrac jeden do gruntowniejszego poznania, zrobic o nim plakat albo ksiazeczke plus makiete tradycyjnego domku. Piotrek dwa lata temu odkrywal Japonie, Ola zdecydowala sie na Filipiny. Stary wykonal dach – nazrywal po rowach trawy, potem ja ususzyl i cierpliwie przykleil. Moim glownym dzielem byla palma. W szkole widzialam prace bardzo wyczynowe. Mamy ze Starym teorie, ze o to w tym projekcie tak naprawde chodzi – o rodzinna, zgrana prace zespolowa.

Nasze prace – filipinska chatka nipa i japonska pagoda sprzed dwoch lat (Piotrek nie pozwolil jej wyrzucic podczas przeprowadzek. Taki do niej przywiazany! Kiedy ja robilismy, czytal ksiazke.).

Obrazek
Obrazek

Wszystkiego dobrego, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Wt, 19.06.2007 11:41

No to zgrana macie rodzine Kangurzyco! Jak dla mnie to prace na piatke! Co ja mowie szostke!
A we wczorajszym Newsweeku mrozace w zylach opowiesci z podrozy samolotami! Jedna kobiete zaklinowalo w ubikacji! Nie zeby z wlasnego musu, nie..., drzwi nie puscily! 45 minut tam siedziala, dopiero PO wyladaowaniu ekipa ja wypuscila...Hihi, po czyms takim to czlowiek nie tylko nie lata samoltami ale i do kibelka przestaje chodzic....

Gocha, a wiesz ze mnie sie te ogniska tez podobaja. Tzn., wolalabym prawdzie, takie z patykow pod lasem ale u nas zakaz palenia ognisk...No to czlowiek sowie radzi jak moze. Gratuluje zdanego egzaminu! Jak to po co?! Zeby sie przyszlym wnukom pochwalic! Na wprawianie sie w role babci nigdy za wczesnie!

Sowa, no to Misiek bedzie wygladal COOL! A marynarka vintage? Pewnie, ze trzymam kciuki! Za Sowe-kure, hihi....Druhna da znac jak bedzie calkiem PO, oki?
No dobra....pozycze Druhnie Andorze moj paltocik....nich sie bidula otuli, glask, glask. Pozycze, mowie! NO!
PS Alberta mowi, ze to ona jest szatniarka....
PS Wiec to nie byla wina Swietego Kurka? Ufffff....

Andora, hihi, co mi tu Druhna z czasem bez liku? Przeciez czas teraz zapiernicza@Sowa jak wariat! Wakacje sa! Druhna naladuje lepiej baterie w tym swoim slynnym czasomierzu....
PS Czek, tez lubie jak Sowa sie melduje!

A teraz pociagenka.

Miał pociąg do cygar (pan Tomek!)

Miał pociąg do wina (ogladalam program z panem Tomkiem z wizyta u Fracisa Coppoli w Napa, wino bylo czek. Hihi, scen z Napa Wine Train nie bylo...)

Do wódek, koniaków - podobnie (ciekawa jestem co Maszmun pije w rzymskiej winiarni....)

O 8.20 miał pociąg z Anina (osobowy? Odjezdza z peronu trzeciego?)

Lecz nie miał pociągu do mnie...(dac mu w ryja!)

Pociągi, pociągi (koleje, a nawet kolejki waskotorowe)

Przychodzą, odchodzą(a takie pospieszne to jak blyskawica! Golden Bullet!)

Nie w porę... (heeeeej, jak sie chce dojechac to trzeba czasami skoczyc w biegu, co ne? Hihi, ogladalo sie te filmy wojenne made in Poland!)

Pociągi, pociągi (najlepiej to rozplanowac wszystko z takimi drewnianymi zabawkami. Druhny lubia Thomas the tank engine? PS Alberta bawi sie z Hobbitami w pociagi...)

Najczęściej bywają (bynajmniej nie tak czesto, ale sie zdarzaja...)

Wieczorem (cala zime to ja mialam wieczorem randki na stacji z moim P., wkleic? Hihi, pociag znaczy sie.)

Przechodzą tranzytem(nie dla kazdego jest miejsce w takim Polar Expresie, trzeba miec bilet..., trzeba wierzyc w Santa Clausa...)

Bywają też stałe (acha czek, sa takie stacjonarne pociagi, na emeryturze, stoja w bezruchu, mamy taki jeden w parku, dzieci za nim szaleja! Taki dziadek-pociag z kurczetami)

I tylko wciąż jeden (a moze sie zepsul? Moze trzeba cos naprawc.., jakas srubke czy cos..., zeby znowu ruszyl?)

Pod sygnałem(a jaki to sygnal? A moze haslo?)

Czekałam tygodnie (czemu nie na stacji to mozna nawet mieszkac, duzo sie dzieje, ekhm, ekhm..., specjalny nadzor nad pociagami, ne? Cholerkunia, Maszmuna niet a to wers dla Maszmuna...)

W daremnej nadziei (w proznym trudzie....praca na kolei lekka nie jest)

I zmysły szarpały jak lejce (toz trzeba bylo dosiasc tego konika i smigac!)

Że może, że wreszcie (najlepiej to sowie policzyc do dziewieciu milionow)

Się raz wykolei(ze co? Partyzantka? Dywersja?)

Lecz inne czekały w kolejce (do nieba?)

Pociągi, pociągi (...jednak nie dyskryminujmy tutaj autobusow! Piekne sa tradycje w Kredensie...Sowa jezdzi komunikacja miejska z przebojami! Druhna Teremi podrywa mlodziez w autobusach...Ktos jeszcze? PS Sowa to kiedy jedzieMY do tego Minska na wizje drutu?)

Przychodzą, odchodzą (leciutenko na paluszkach i uwaga na wiatry! Bo jak sie pociag zmiesza z wiatrem to...)

Nie w porę...(a dlaczego konduktor nie pilnuje rozkladu jazdy?! BUM! Poprosze o ksiazke zazalen! Hi hi hi, moze byc nawet kalendarzyk)

Pociągi, pociągi (to Sowa liczy pociagi na Dworcu Zachodnim jak nie moze usnac...jeden pociag, drugi pociag....trzeci pierwiastek z dziewieciu pociag....chrap, chrap, chrap...)

Najczęściej bywają (znaczy sie sa wyjatkowe, phi, zwisa im zycie swiatowe, ale za to maja swoj intymny maly swiat!)

Wieczorem (zrobilam zdjecia takiego drzewa, jacarandy, calego w kwiatach! Wkleic?)

Przechodzą tranzytem (acha, przez nasze miasteczko to przejezdza jeden baaardzo dlugi pociag towarowy, jakos tak nad ranem, czasami go slysze chociaz mieszkamy pare kilometrow od stacji, o wlasnie go slychac! Daje slowo! Boooo, booooo....)

Bywają też stałe (szare jak ludzkie zycie@Sowa....to moze pomalowac? Troche nam zostalo tempery po projektach na Dzien Ojca, podac?)

I tylko wciąż jeden stał (a dlugo tak stal...byl...)

Pod sygnałem (hihi, bo sa sygnaly i SYGNALY....Emcia! chcesz w-czape? To buzia w ciup!)

Aż wreszcie popatrzył (a oczy to mial takie, ze....)

W spłonione me lica (znowu pewnie te cholerne upaly!)

Me oczy pełne bojaźni (a duze byly te oczodoly? Ktora Druhna ma na dziewiate Strach-aszka?)

Zagwizdał, odjechał (ale zagwizdal czy zagwizdal na palcach? Bez falszywej nuty?)

Szczęknęła zwrotnica(auch! Naoliwic zwrotnice!)

To tylko był pociąg przyjaźni (TYLKO?! Odjechal?! Juz go nie ma? Zabral z soba kolejna przyjazn? Znaczy sie przeprowadzka? Chlip, chlip, chlip....)

Pociągi, pociągi (bez pociagow to by w ogole nie bylo pieknych pozegnan, chlip, chlip...)

Przychodzą, odchodzą (ruch w interesie musi byc! Albo zeby bylo bardziej ekologicznie niz ekonomicznie to powiedzmy, ze nic w przyrodzie nie ginie tylko sie przemieszcza.)

Nie w porę...(bo pora na dobranoc? Czy ten pociag ma wagon sypialny pyta Alberta patrzac na konduktora....)

Pociągi, pociągi(Hobbity wnosza bagaze Alberty, no co? Alberta chce byc podrozniczka, tez chce sie przejechac dookola swiata, tylko Bolek i Lolek z Pyza moga?)

Najczęściej bywają (pociagi i stacje to ja najlepiej lubie we mgle, takie ujecie peronowe ala Anna Karenina)

Wieczorem (albo o swicie)

Przechodzą tranzytem (pociag wstrzymac! Dojezdzamy do Hoteliku Roz)

Bywają też stałe (...ale czy to nie monotonna trasa? Gdzie jest zaczarowany olowek? Zaraz, hihi, dorysujemy kilka pagorkow!)

I tylko wciąż jeden stał(pasazer na gape bynajmniej?)

Pod sygnałem (ciao, ciao...odjezdzamy.....czuga..czuga...czuuuuu,...czuuuuuu....)

oryginalny tekst wpadł Sowie w ucho jak ostatnio, z braku kompusia, oglądała archiwum VHS, a w nim benefis Marcina Wolskiego...Jest to pierwsza jego piosenka napisana do "Stodoły" + (Emcia, a nastepnej nie bedzie?)

Dobranoc Druhny.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Maga Wt, 19.06.2007 12:45

Wpadam powiedzieć Druhnom CZEŚĆ żeby nie było, że szewndam się po KULTURALNYCH a do HP nie zajrzę :D

Opowieści Kangurzycy jak zwykle rozwalają mnie na łopatki, a wspomnienia o babciach i prababciach są cudne. Obiecuję, że wpadnę niedługo z zaległą relacją fotograficzną i na pewno coś naskrobię dla Was.

Tymczasem wielka buźka!
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez M.C. Wt, 19.06.2007 23:22

Uhooooo, jest tam kto???????? Eeeeeeee.......

Maga, czekaMY, znaczy sie JA czakam, bo Druhny to ZNIKNELY, hi hi, na relacje zdjeciowa! Jak sie miewa ogrodek dla Mateo? No i jak sie miewa Mateo?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez gocha Śr, 20.06.2007 00:08

Sowa i Misiek, trzyyyymam! I spadam do domu, bo juz nie wiem czy jestem Gocha czy pracoholik jakis porabany.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Ściana Śr, 20.06.2007 01:42

Dobry, wrrrrrr.......wrrrrrr...........WRRRRRRRRRR.....
Czy mozna sie obrazic na caly swiat? Teremi, prosze przybic pieczatke na moim podaniu, dobra?

(A teraz pociagenka.) /mam pociag do wierszenek/

Miał pociąg do cygar (pan Tomek!) /oraz do burboniku na urlopiku w tropiku. A co? Tylko panu Tomkowi wolno rymowac?/

Miał pociąg do wina (ogladalam program z panem Tomkiem z wizyta u Fracisa Coppoli w Napa, wino bylo czek. Hihi, scen z Napa Wine Train nie bylo...) /hi hi .... A Zoska Kopolka byla? A mafiosi jako ochroniarze? Nie? Phi! To jaki z niego Godfather?/

Do wódek, koniaków - podobnie (ciekawa jestem co Maszmun pije w rzymskiej winiarni....) /Sowa proszona do odpowiedzi. Albo jestes, Sowa, specjalnOM agentkOM NUMa (Naszego Ulubionego Maszmuna), albo nie/

O 8.20 miał pociąg z Anina (osobowy? Odjezdza z peronu trzeciego?) /a niech odjezdza. Cala sztuka polega na tym czy sie zdazy na pociag czy nie. PS Wczoraj po raz 116 obejrzalam "Przypadek" Mistrza K. Mlody Bogus az patyczki lizac/

Lecz nie miał pociągu do mnie...(dac mu w ryja!) /oto przepis na pociag: dac mu w ryja, a pociag zaraz sie znajdzie. No nie, Emciu, co to ja Alberta jestem, zeby w takie przepisy wierzyc?/

Pociągi, pociągi (koleje, a nawet kolejki waskotorowe) /wyciagi na szczyty, ekhm, ekhm/

Przychodzą, odchodzą(a takie pospieszne to jak blyskawica! Golden Bullet!) /a kiedys-gdzies to ludzie fajnie podrozowali, ne? Przygotowania, zaladowac skrzynie na statek, miec chorobe morska, wpatrywac sie w horyzont, walczyc z piratami i wreszcie ZIEMIA, nie to nie ziemia, to fatamorgana....Druhny tez uwazaja, ze jestem nie-halo?/

Nie w porę... (heeeeej, jak sie chce dojechac to trzeba czasami skoczyc w biegu, co ne? Hihi, ogladalo sie te filmy wojenne made in Poland!) /bardzo przepraszam, ale Przypadek nie jest filmem wojennym, zaraz zaraz...przeciez nie mozna juz opierac sie na wlasnych przezyciach albo wspolczesnych podrecznikach historii. MaMY pranie mozgow w wykonaniu pana Ministra/

Pociągi, pociągi (najlepiej to rozplanowac wszystko z takimi drewnianymi zabawkami. Druhny lubia Thomas the tank engine? PS Alberta bawi sie z Hobbitami w pociagi...) /jak znam Alberte, to wlazla z Hobbitami do kuszetki, ne?/

Najczęściej bywają (bynajmniej nie tak czesto, ale sie zdarzaja...) /a jak sie nie zdarzaja, to sie zdarza. Niech zyja drozdze/

Wieczorem (cala zime to ja mialam wieczorem randki na stacji z moim P., wkleic? Hihi, pociag znaczy sie.) /prosze wkleic pociag do P., hi hi/

Przechodzą tranzytem(nie dla kazdego jest miejsce w takim Polar Expresie, trzeba miec bilet..., trzeba wierzyc w Santa Clausa...) /Emciu, nie zapominaj o naszym POLSKIM Sw.Mi(s)kolaju! Hi hi... Bo sie znowu Narod wypnie na Emigracje/

Bywają też stałe (acha czek, sa takie stacjonarne pociagi, na emeryturze, stoja w bezruchu, mamy taki jeden w parku, dzieci za nim szaleja! Taki dziadek-pociag z kurczetami) /wkleic, nie pytac, tylko wkleic/

I tylko wciąż jeden (a moze sie zepsul? Moze trzeba cos naprawc.., jakas srubke czy cos..., zeby znowu ruszyl?) /nic nie naprawiac, juz tak w zyciu jest, ze czasem cos sie musi popsuc, zeby nie mozna bylo tego naprawic. Albercie sie wydaje, ze jest filozofka-feministka/

Pod sygnałem(a jaki to sygnal? A moze haslo?) /Pan Fizyk probuje rozwiazac zagadke: czy pociag ma pociag do lokomotywy/

Czekałam tygodnie (czemu nie na stacji to mozna nawet mieszkac, duzo sie dzieje, ekhm, ekhm..., specjalny nadzor nad pociagami, ne? Cholerkunia, Maszmuna niet a to wers dla Maszmuna...) /kiedy wraca Maszmun? Czy KTOS ma jakis specjalny nadzor nad organizerem Maszmuna?/

W daremnej nadziei (w proznym trudzie....praca na kolei lekka nie jest) /a czy w ogole jest jakas lekka praca? Wdech, wydech, Druhny niech lepiej czytaja miedzy wierszami/

I zmysły szarpały jak lejce (toz trzeba bylo dosiasc tego konika i smigac!) /skrzyp, skrzyp.....zamykam oczodoly. Nie chce widziec tego, co wyprawia Alberta z konikami, tfu, Hobbitami. Czy Alberta zawsze wszystko musi brac doslownie?/

Że może, że wreszcie (najlepiej to sowie policzyc do dziewieciu milionow) /a kto ma na to czas? Szkoda zycia na liczenie. Zeby i do przodu/

Się raz wykolei(ze co? Partyzantka? Dywersja?) /jasne, ze tak! To jechal pociag z zywnoscia dla biednych i glodnych dzieci/

Lecz inne czekały w kolejce (do nieba?) /no i sie nie doczekaly, BUM! Na niebo to sowie trzeba zasluzyc, ne?/

Pociągi, pociągi (...jednak nie dyskryminujmy tutaj autobusow! Piekne sa tradycje w Kredensie...Sowa jezdzi komunikacja miejska z przebojami! Druhna Teremi podrywa mlodziez w autobusach...Ktos jeszcze? PS Sowa to kiedy jedzieMY do tego Minska na wizje drutu?) /Sciana jezdzi autobusem na robote - czek. Po drodze mija winnice i oddycha rowno i spokojnie przed kolejna draka z bojsami/

Przychodzą, odchodzą (leciutenko na paluszkach i uwaga na wiatry! Bo jak sie pociag zmiesza z wiatrem to...) /latajacy pociag? Czy Kangurzyca ma opowiesc o latajacym pociagu?/

Nie w porę...(a dlaczego konduktor nie pilnuje rozkladu jazdy?! BUM! Poprosze o ksiazke zazalen! Hi hi hi, moze byc nawet kalendarzyk) /nie pilnuje, bo sie upil i lezy w przejsciu, obok kibla/

Pociągi, pociągi (to Sowa liczy pociagi na Dworcu Zachodnim jak nie moze usnac...jeden pociag, drugi pociag....trzeci pierwiastek z dziewieciu pociag....chrap, chrap, chrap...) /Sowa! Przykryc Cie bledzikiem, zebys nie zmarzla w taka chlodna noc?/

Najczęściej bywają (znaczy sie sa wyjatkowe, phi, zwisa im zycie swiatowe, ale za to maja swoj intymny maly swiat!) /unikatowy swiat - BUM!/

Wieczorem (zrobilam zdjecia takiego drzewa, jacarandy, calego w kwiatach! Wkleic?) /noooo luuuuuuudzieeeee....wkleic jak lawende i nie pytac!/

Przechodzą tranzytem (acha, przez nasze miasteczko to przejezdza jeden baaardzo dlugi pociag towarowy, jakos tak nad ranem, czasami go slysze chociaz mieszkamy pare kilometrow od stacji, o wlasnie go slychac! Daje slowo! Boooo, booooo....) /a jakie towary wiezie? No co? Lubie wiedziec!/

Bywają też stałe (szare jak ludzkie zycie@Sowa....to moze pomalowac? Troche nam zostalo tempery po projektach na Dzien Ojca, podac?) /nie podawac, tylko malowac jak Sowa spi. Jak sie obudzi, to dopiero zatka jej pioro! Wiec chodz pomaluj mi swiat!/

I tylko wciąż jeden stał (a dlugo tak stal...byl...) /prosze sie polozyc na Swietej Podlodze. Albeeeeeertaaaaaa! Czy Sodoma i Gomora to kuzynki Alberty?/

Pod sygnałem (hihi, bo sa sygnaly i SYGNALY....Emcia! chcesz w-czape? To buzia w ciup!) /Druhna Emcia proszona do tablicy na marker! Druhna wyrecytuje ladnie znaczenie slowa DYSKRECJA!/

Aż wreszcie popatrzył (a oczy to mial takie, ze....) /rzucam zgnilym jablkiem, Druhna Emcia na celowniku/

W spłonione me lica (znowu pewnie te cholerne upaly!) /nieeee...to tylko Alberta zbiera robaczywe maliny w chrusniaku/

Me oczy pełne bojaźni (a duze byly te oczodoly? Ktora Druhna ma na dziewiate Strach-aszka?) /bardzo przepraszam, ale to jest felerna wierszenka, bo to nie jest wierszenka o Scianie, hi hi/

Zagwizdał, odjechał (ale zagwizdal czy zagwizdal na palcach? Bez falszywej nuty?) /Bronka proszona do profesjonalnej oceny nuty!/

Szczęknęła zwrotnica(auch! Naoliwic zwrotnice!) /a wlasnie, ze nie! W prawdziwym zyciu wszystko jest zardzewiale, skrzypi, wali sie na leb/

To tylko był pociąg przyjaźni (TYLKO?! Odjechal?! Juz go nie ma? Zabral z soba kolejna przyjazn? Znaczy sie przeprowadzka? Chlip, chlip, chlip....) /i juz mnie nie ma w tym wersie. Jakby co, to Druhny wierza, ze mnie terrorysci porwali, dobra?/

Pociągi, pociągi (bez pociagow to by w ogole nie bylo pieknych pozegnan, chlip, chlip...) /jak oni pieknie biegli do siebie na tym peronie, mgla byla taka, ze mniam mniam.....Titanik wysiada!/

Przychodzą, odchodzą (ruch w interesie musi byc! Albo zeby bylo bardziej ekologicznie niz ekonomicznie to powiedzmy, ze nic w przyrodzie nie ginie tylko sie przemieszcza.) /przemieszczajacym sie chorobom dziekujemy, juz lepiej niech wygina. BUM!/

Nie w porę...(bo pora na dobranoc? Czy ten pociag ma wagon sypialny pyta Alberta patrzac na konduktora....) /i poszla do kibla, skrzyp, skrzyp/

Pociągi, pociągi(Hobbity wnosza bagaze Alberty, no co? Alberta chce byc podrozniczka, tez chce sie przejechac dookola swiata, tylko Bolek i Lolek z Pyza moga?) /to znaczy, ze zapanuje teraz cisza i spokoj w Kredensie bez Alberty? Yuuupppppiiiii!/

Najczęściej bywają (pociagi i stacje to ja najlepiej lubie we mgle, takie ujecie peronowe ala Anna Karenina) /Emciu! Boooo.....czy Ty mi czytasz w tynku?/

Wieczorem (albo o swicie) /albo w nocy, gwiazdy pieknie swieca, pociag nocny, pociag-widmo.....boo boo/

Przechodzą tranzytem (pociag wstrzymac! Dojezdzamy do Hoteliku Roz) /staruszek portier z usmiechem dawal klucz/

Bywają też stałe (...ale czy to nie monotonna trasa? Gdzie jest zaczarowany olowek? Zaraz, hihi, dorysujemy kilka pagorkow!) /i morze, bez morza to w ogole nudno w trasie/

I tylko wciąż jeden stał(pasazer na gape bynajmniej?) /pitanie! Chowal sie w kiblu i tam wlasnie poznala go Alberta. "Poznala", ekhm ekhm/

Pod sygnałem (ciao, ciao...odjezdzamy.....czuga..czuga...czuuuuu,...czuuuuuu....) /stoi na stacji LOKOMOTYWA, piekna.....bardzo przepraszam...ale czy w tym utworze tez sa watki erotyczne? Co na to pan Cenzor?/

oryginalny tekst wpadł Sowie w ucho jak ostatnio, z braku kompusia, oglądała archiwum VHS, a w nim benefis Marcina Wolskiego...Jest to pierwsza jego piosenka napisana do "Stodoły" + (Emcia, a nastepnej nie bedzie?) + /Sciana.....Sowa nie badz taka i dawaj kolejny tekst!/

PS Czy Druhny wiedza co sie dzieje z Danuska Green? Niech Danuska wyjdzie!!!!!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Śr, 20.06.2007 03:59

Witam przy poludniowej kawie.
Emciu, popadlam kiedys w niewole w WC, co prawda na ladzie to bylo, ale poczucie bezsilnosci, opuszczenia, jakiejs beznadziei sytuacji pewnie to samo. Tyle ze bardziej komfortowo i zacisznie. Siedzialam tam dosyc dlugo, z pol godziny, a moze i 45 min. Duzo czasu uplynelo mi na ukrywaniu sie. Tak wlasnie bylo. Myslalam, ze wydostane sie stamtad o wlasnych silach, jak tylko dobrze pomajstruje przy klamce i zamknieciu. W koncu znajomi zauwazyli moja przedluzajaca sie nieobecnosc. „Marysia, zyjesz tam?”, „Zyje, ale nie moge wyjsc.” Jak juz sie upewnili, ze nie zartuje i sami sobie pozartowali (cha, cha, cha, ale smieszne), postanowili, ze mnie uratuja. Najpierw majstrowali przy klamce i zamknieciu (jejku, nie tacy to robili), w koncu wyjeli szybe, bo tam na szczescie bylo takie kwadratowe okienko. I teraz wyobrazcie sobie taka sytuacje: jeden z mlodziencow, taki wysoki i po silowni, zaglada do mnie, chwyta pod pachy, podnosi i wyjmuje przez to okienko. Naprawde tak bylo. No fakt, wazylam wtedy 49 kg, ale i tak wszyscy byli pod wrazeniem. Kurcze, jakie to romantyczne bylo...
A druga moja pamietna przygoda z WC w tle rozegrala sie w NJ. Tylko ze wtedy sama sie tam zamknelam i nie chcialam wyjsc. Bo zapchalam kibelek. Oszczedze szczegolow. Krotko, sytuacja taka: jestem w gosciach u przyjaciela, ktorego nie widzialam 8 lat, korzystam z klo, spuszczam wode, po czym w s z y s t k o, a nawet wiecej nie tylko, ze nie splywa, ale wydobywa sie gora. Naprawde, naprawde nikomu tego nie zycze. Mowie Wam – panika jak na filmach. Dalej poczatek taki sam jak poprzednio:
- Marysia, zyjesz tam?
- Zyje, ale nie wyjde.
- A co sie stalo?
- Nie powiem.
- Marysia, otworz.
- Nie otworze.
- Powiedz, co sie stalo.
- Kiedy sie wstydze.
- No powiedz.
- Zapchalam kibelek, wszystko polecialo, nie wyjde.
- Otworz! To nie pierwszy raz...
- Boze, przepraszam, naprawde nie chcialam...
- Marycha, otworz. I tak sie dziwie, ze dopiero teraz, bo brat E. to pierwszego dnia. Taki kibelek. No otwieraj.
Itd, itp.
Ufff, w koncu wyszlam. Koooszmar.
Wiecie co? Tesknie do swoich przyjaciol. Ech...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Śr, 20.06.2007 04:14

Grejs, i jeszcze cos Ci powiem. W ubieglym roku grupa Polakow wracala samolotem Qantasu do Warszawy po skonczonym kontrakcie w Australii. Niektorzy palili, kilku sie nachlalo (pardon). A co to, nie mozna?! Ze zapytam z ulanska fantazja. JESTEM PEWNA, ze kapitan chcial skorzystac z ‘komorki za kare’ z zapadnia. W koncu jednak zrezygnowal, bo ubytek 87 pasazerow rzucilby sie wszystkim w oczy. I mimo ze pozostali odetchneliby z ulga, to moglaby sie zrobic z tego afera miedzynarodowa. W y r z u c i l ich (tak napisali w gazecie) w Singapurze, gdzie na ratunek (z odsiecza?) pospieszyl im polski konsul. A dlaczego? Jakby sie tak rozlezli po miescie, zaczeli pic, palic, rzucac pety, to wyladowaliby w kraju bez grosza. Poza tym nowa afera w kolejnym kraju. Do czego zmierzam? Grejs, gdyby kapitan nawet wysadzil Cie na ladzie, to watpie, ze konsul zaprzatalby sobie Toba glowe. T y l k o atak paniki? Takie fanaberie?! A idz i kupuj sobie nowy bilet, a moze i nocleg w hotelu. Grejs, w 70 zl bys sie nie zmiescila. Taka prawda. Tak ze, moja droga, przemysl to sobie wszystko. Jak juz naprawde Cie przypili i bedziesz chciala wysiasc, to ani mru-mru o panice. Strzel sobie kilka piwek, albo i co mocniejszego, odstaw pajaca w kokpicie, i obstawa konsularna na lotnisku murowana. Plus nocleg na koszt linii lotniczych. A co bys sie napila, to Twoje. No! Zyc, nie umierac.
Zreszta sama poczytaj:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,3509062.html

Maga, dawaj zdjecia Groszka.
OK, spadam z Ola do lekarza. Bo ja tu zime mam. Cze, bywajcie.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Śr, 20.06.2007 06:11

Wieczor HP.

Mam dwie sprawy. Pierwsza, to zazalenie ze z moimi to zadne eksperymenty jedzeniowe nie wyjda..., no wiem powtarzam sie, ale
mnie to dzisiaj szczegolnie ubodlo. Przynioslam do domu czarne figi (Sowa, myslalam o Tobie!), do tego kupilam taka "torte" serowa, gorgonzola, w srodku mascarpne, a na wierzchu wloskie orzechy. Figi ladnie przekroilam, polozylam na to plasterki sera...no Francja elegancja! U Franka Kopolka (hihi, tak to sie odmienia na kredensowy?) takie moze nawet podaja do tego wina. Wino tez mialam ale dzisiaj nie chcialo mi sie otwierac, co sowie bede robic nastroj jak jutro ide na robote, ne? No
i czestuje tymi figami wszystkich dookola. Taaaaa...., dzieci uciekly, Mama sie odwrocila na piecie i powiedziala dobitnie "NIE", P. ugdyzl kawalek figi z serem i zrobil nieszczesliwa mine, tylko nasza znajoma zjadla calosc, hihi, a jak juz zjadla to poleciala sie napisc wody...Kulinarne dno! Tylko sie obrazic!

A teraz bedzie o kibelku. Knagurzyco, wiem co przezylas! Moja przygoda przytrafila mi sie w pierwszym tygodniu nowej pracy...Musialam do siebie przymocowac rozne rekwizyty,....telefon komorkowy, pager (wtedy jeszcze byly oddzielne od telefonu), pek kluczy, sekator...No wiec za kazdym razem w kibelku musialam to badziewie z siebie zdejmowac, a pozniej zakladac. Az raz, tak sie zdarzylo, ze przy zakladaniu, pager mi sie wypsnal z reki i.....acha, chek, wpadl prosto do kibelka.... Gdyby to byl telefon albo sekator to rzucilabym sie na ratunek, ale pager....maly i zgrabny chlupnal i zniknal....Co mialam robic? Pager byl mi potrzebny w pracy, zaczynac od wykretow i zmyslania przygod pagera w pierwszym tygodniu w pracy jakos mi nie pasowalo...KURNAOLA....musialm pojsc do dwoch najwazniejszych boysow i powierzyc IM moja kibelkowa tajemnice...., Oj Ci to dusili w sobie smiech....A pozniej na kibelku pojawila sie kartka "TOILET OUT OF ORDER", "KIBELEK NIE DZIALA"....Od tego czasu mam awersje przed obcymi kibelkami....
PS No i niech ten lekarz szybko Oli pomoze!

Druhna Sciana, wklei moze koreanska winnice, co? A Maszmun wraca JUTRO! Bylo czarno na bialym! Druhna znowu nie czyta tasiemek ze zrozumieniem, hihi. Druhna chce oberwac kawalkiem rzymskiej kolumny ktora Maszmun przywiezie sowie na pamiatke?
PS Danuska Green mowila, ze znika na jakis czas. Pewnie jakis urlopik...


Sowa dawaj cos z Piwnicy, tfu Stodoly, widzisz ze Sciana jest nie halo i do tego warczy, Ty wiesz co z tego moze byc?!
PS?????????

No i jacaranda. Czyli wieczor fioletowy. To drzewo pochodzi z Ameryki Poludniowej i Centralnej, kiedys zobacze jak tam sowie rosnie, phi.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
te ostatnie to takie dosyc duze owoce.
Dobranoc.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Śr, 20.06.2007 09:59

Cześć, nie mogłam wczoraj być...głównie dlatego, że kompuś powędrować musiał jeszcze na chwilę do serwisu, żeby zainstalować dodatkową kość pamięci (hip hip hurrraaaa x 3;-) w celu przyspieszenia. Dzisiaj już będzie na dobre, mam nadzieję. Dlatego też wczoraj wpadłam jeszcze raz na benefis Marcina Wolskiego, spisałam ze słuchu i przynoszę Wam w dziobie...hmmm...jakby ją nazwać....kwowadisenka....? No, tak...albo ładniej quovadisenka...jak tam Druhny wolą;-) Tekst oczywiście Marcin Wolski, muzyka Włodek Korcz. Piosenka napisana do programu "60 minut na godzinę". Pierwszym jej wykonawcą był Marian Kociniak. Na benefisie śpiewała ją cudnie Joanna Jeżewska:

Dokąd idziemy?
Po co dążymy?
Czego pragniemy?
O czym marzymy?
Ktoś z boku może zamyśli się
I powie - Nie wiem
Ale ja wiem

Tworzymy sobie świat prywatny, niepowtarzalny
Na miarę naszych lat
I naszych pragnień realnych
Nad przyzwyczajeń murem
Bez zielska, ropuch i szarańcz
Widzę już sztuczną naturę
W dość naturalnych rozmiarach
Las w nylonowej mgle
Pełen komfort i luksus
Wszystko z papier marche
Elany, folii i sztruksu
Styropianowe zwierzątka
I betonowa ruń
Plastikowa biedronka
A ludzie - z gliny i lnu

Dokąd idziemy?
Skąd przybywamy?
Czego pragniemy?
Ile wytrwamy?
Na usta nie raz ciśnie się krzyk
To podświadomość ostrzega byt...


Dobrego dnia, wieczoru, nocy...będę wieczorem...paaaaaaaaa

P.S. Druhny, z tego benefisu jeszcze będę miała dla Was piosenkę finałową...ale już teraz wiem, że za jeden jej wers to Ściana da Marcinowi W. w-czapę, hi hi. Kurna, to moje archiwum VHS to sie okazuje skarbnica wierszenek...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Śr, 20.06.2007 10:09

Aaaaaa, ogłoszenia parafialne: Miśkowi poszło wczoraj z teorii super (2 godziny), szczegóły będą, ale się Druhny ucieszą, hi hi...nic nie mówię na razie, czili dziób w ciup, a część praktyczna dzisiaj (4 godziny) - właśnie trwa i skończy się ok. 13. Też będą szczegóły, Druhny się nie martwią, na pewno zrobią tu zaocznie w HP informatykę;-)
Maszmun wraca dzisiaj...hurrraaaaaaa!!!!!!
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie dziękuję. Prawie nic nie przeczytałam, ale nadrobię, spoko!

Całun, Druhny!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaES* Śr, 20.06.2007 14:41

Sowa?...mozna juz kciuki puscic?...pisac nie daje sie z tym trzymaniem :)
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez GrejSowa Śr, 20.06.2007 14:51

Można puścić, uffff, dziękujeMY!!!! A kompuś już działa i zapiernicza, że hej!

Do wieczora, Druhny, muszę lecieć...paaaaaaaaaaaaaaa
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Śr, 20.06.2007 15:25

Czesc HP. No nie...ja sie zabije. Albo zawarcze na smierc. A nie mowilam, zeby nie czytac newsow? Emciu Droga - stem cell bill? Haaaaloooooo! Druhna walnie Dzordza Dabjlu w-czape! Teremi, ponawiam moja prosbe o pozwolenie na calkowite i unikatowe obrazenie sie na swiat!

No i kwowadisenka.

Dokąd idziemy? /ja tam nie wiem dokad ten swiat zmierza. Jak ktos wie, to niech wklei mape. Rece mi opadly/

Po co dążymy? /ja tam nie wiem ... moze do zaglady?/

Czego pragniemy? /ja tam nie wiem .... moze normalnosci?/

O czym marzymy? /ja tam nie wiem .... moze o nadziei?/

Ktoś z boku może zamyśli się /patrze na siebie z boku, a co Druhny bocznego lusterka nie maja? i zamyslam sie na jedna wielka chwile. Druhny nie zwalaja winy na terrorystow, jak mnie nie bedzie, dobra?/

I powie - Nie wiem /wiem, ze mnie swiat wkurza. Wkleic jedna wielka w-czape?/

Ale ja wiem /wiem jedno, ze dzisiaj ZNOWU nie zasne/

Tworzymy sobie świat prywatny, niepowtarzalny /a jak juz sowie stworzyMY, to nam zaraz rabna pod nogi jakies zakrety, labirynty, klomby/

Na miarę naszych lat /wiek-kleks, goraco jakos, to chiba kilmakterium/

I naszych pragnień realnych /Druhny sie rozgoszcza w kibelku, phi! Piersioweczke to zawsze trzeba miec pod reka, phi!/

Nad przyzwyczajeń murem /literowka...nie "murem", tylko "sciana". Mury juz dawno byly runely/

Bez zielska, ropuch i szarańcz /prosze mi tu nie wyjezdzac z plagami egipskimi, bowiem na biblijne plagi egipskie sa geologiczne wyjasnienia. Phi! Czyta sie o templariuszach, to sie wie!/

Widzę już sztuczną naturę /Alberta?/

W dość naturalnych rozmiarach /a Druhny to wchodza w obstawianie w naturalnych rozmiarach? Voila! Czy Maszmun przekroczyl limit karty? Czy Maszmun odstawil fochy w rzymskiej restauracji? hi hi/

Las w nylonowej mgle /nylonowej? Co Druhny wodospadu nie rozpoznaja?/

Pełen komfort i luksus /11 dni do urlopu, te sekundy to jakos tak nie-halo zapierniczaja/

Wszystko z papier marche /chodzi o papier-mâché? Nie zebym sie zaraz czepiala, ale lubie jak literowki sa w porzo/

Elany, folii i sztruksu /sztruks o tak! Mieciutki, wlochaty....normalnie Hobbit/

Styropianowe zwierzątka /nie, normalnie zaraz padne od tych wrazen dotykowych. Zamkne sie w kiblu i poczytam sowie poradnik "jak przezyc dzien i sie nie spuscic w kiblu"/

I betonowa ruń /nad ogromna betonowa wsia.....tra la la la/

Plastikowa biedronka /hi hi...w SF jest taki fajny sklep z magnezami na lodowke. I tam mozna kupic takie fajnie plastikowe biedronki-magnezy. Ze co? Ze nie pasuje moje skojarzenie do wierszenki? Bo co?/

A ludzie - z gliny i lnu /normalnie unikaty, jak nic zadepcza ich tolibki/

Dokąd idziemy? /ja tam nie wiem....zaciskam zeby i do przodu/

Skąd przybywamy? /STEM CELL, a nie mowilam?/

Czego pragniemy? /poprosze o CISZE! Swieta Cisze!/

Ile wytrwamy? /ja tam nie wiem ile Druhny wytrwaja....egoistycznie mowie, ze co mnie nie zabije, to mnie wzmocni/

Na usta nie raz ciśnie się krzyk /"krzyk" - sie usmialam......faze krzyku to juz dawno przerabilam. Teraz to mi sie cisnie na usta "sram na to @ KJ". No co? Kazdy kiedys-gdzies dojrzewa, ne?/

To podświadomość ostrzega byt... /podswiadomosc mi mowi: "zamknij sie Sciana, przeciez tego i tak NIKT nie czyta"/

tekst: Marcin Wolski (Sowa, szacun!) + /Sciana, prosze mi nie wmawiac, ze bedzie GIT. Co to ja Alberta jestem?/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi Śr, 20.06.2007 19:34

nie mogłam wczesniej pisać, bo ja też jak MarysiaEs przez te kciuki za komputer Sowy, egzaminy Miśka, powrót Maszmuna i kilka jeszcze innych spraw ale jak widze juz moje palce mogą odpocząć

Ściana mogę klapnąć tę pieczątkę ale zastanów się czy świat na to zasługuje? myślę, że nie
a wierszenki czytane są czytane
dokąd idziemy? też chce taka mapę bo moje drogi wciąż się plączą
o czym marzymy? - ja o normalności, spowolnieniu życia
Nadzieja? - piękne imie - miałam znajomą o tym imieniu
a może jednak jakiś mur by się przydał żeby oodgrodzić się od tego co złe?
to co zaczynamy urlopowe odliczanie? pamiętaj o aparacie fot. a raczej o robieniu zdjęć
po ostatnim kabaretonie starciłam sympatię do kilku artystów kabaretowych

Emciu ja zaserwowałam eksperyment kulinarny mojej siostrze serwując ślimaki odpowiednio przygotowane (nie ja robiłam) - siostra o tym co jadła dowiedziała się dopiero pod koniec imprezy. Od tego czasu jak nie wie co to jest to pyta o każdy składnik. Ja mam ten zwyczaj od zawsze - muszę dokładnie wiedzieć co jem.
To pierwsze zdjęcie to przypomina mi rodzimy bez - piekne kolory.
na marginesie podrywania - to nie ja, to mnie no i ostatnio w sklepie widziałam dziecię płci męskiej cudnej urody. Miał może 13 - 15 miesięcy, cudne oczy jak talerze nawet a nie spodki i tak się zalotnie usmiechał.

Maga wklejaj Groszka Mateo

Kangurzyco dzięki za kangurze opowieści a prace dzieciaków na szóstkę z plusem i to do kwadratu - ostatnio w Polsce modne są pierwiastki.
Ja to taką samolotową aferę zrobiłabym na łodzi a raczej żaglówce, bo o kajaku to już nawet nie wspominam.
Szkoda, że nie ma zdjęć z tego ratowania przez okno a raczej okienko. Ja tylko przez okno wchodziłam - do akademika, bo portierki nie można było dobudzić.
Jak tam Ola? - mam nadzieję, że nic groźnego
Co myślisz o wklejeniu swojego kangura? Wiesz, że czuję do nich sentyment i jak widziałam w emblemacie kangura, to od ręki rosło moje PH
Wszystko przeczytałam, bo czytałam na bieżąco - mniej więcej zrozumiałam i wszystkich gremialnie pozdrawiam, ale musze już znikać - życie woła
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Śr, 20.06.2007 21:51

Dobry, dobry!

Sowa! No to swietnie! Ale RADOSC, co ne! Czekam na informatyczne szczegoly!

Teremi, ufff, gdzie sie Druhna podziewala? Aaaaa kciuki....to trzeba bylo olowek w piesc i stukac olowkiem!
Oczodoly jak spodki? A w jakim kolorze? A wkleic Druhnie zdjecie malej Emci? Hihi, no nie wkleje bo tutaj nie mam, ale Emcia to miala oczodoly jak polmiski!

Sciana-dear, sprawa jest na wskros polityczna! I to mnie najgorzej boli! Bo jak ktos wysyla tysiace ludzi do Iraku a rozpacza nad komorkami macierzystymi ktore zamiast stac sie czescia czyjegos zycia skoncza i tak w koszu na smieci to dla mnie to jest gruba nicia szyta dwulicowosc, falsz i demagogia!!! Ze mozna do tych celow uzyc innych komorek? Moze mozna, moze nie. A czy nie lepiej pozwolic na rozwoj roznych metod?! I zobaczyc ktore sa najskuteczniejsze? Ale nie.....George podpisze veto, zeby dla potomnych zostal w pamieci jako konsekwentny prezydent, KURNAOLA!)

No i kwowadisenka. (uffff....musze sie uspokoic)

Dokąd idziemy? /ja tam nie wiem dokad ten swiat zmierza. Jak ktos wie, to niech wklei mape. Rece mi opadly/(hihi, mapy wyszly, Druhna za bardzo machala gps-em, mapy przeszly sowie do archiwum)

Po co dążymy? /ja tam nie wiem ... moze do zaglady?/(jeszcze poltora roku zostalo do konca swiata wg Majow, co ne?)

Czego pragniemy? /ja tam nie wiem .... moze normalnosci?/(luuuudzie kochani?! Norma-lnosci???!!! Zaczynam sie o Druhne na serio martwic....A gdzie szalenstwo, spontan, unikatowosc?!)

O czym marzymy? /ja tam nie wiem .... moze o nadziei?/ (czek, kazdy marzenie osnute jest mgielka nadziei)

Ktoś z boku może zamyśli się /patrze na siebie z boku, a co Druhny bocznego lusterka nie maja? i zamyslam sie na jedna wielka chwile. Druhny nie zwalaja winy na terrorystow, jak mnie nie bedzie, dobra?/(byle sie nie zamyslac zbyt dlugo, bo wtedy to dopiero drogi sie placza...)

I powie - Nie wiem /wiem, ze mnie swiat wkurza. Wkleic jedna wielka w-czape?/(eeee tam, szkoda w-czapy)

Ale ja wiem /wiem jedno, ze dzisiaj ZNOWU nie zasne/(zagadka, Co robi Druhna Sciana jak nie spi?)

Tworzymy sobie świat prywatny, niepowtarzalny /a jak juz sowie stworzyMY, to nam zaraz rabna pod nogi jakies zakrety, labirynty, klomby/(co mi tu Druhna burzy moj intymny swiat? A moze to jest taki swiat ktory WSZYSTKO przetrwa, jak sie go mocno chwyci w trzesaca sie reke, jak sie bedzie powtarzac zaklecia, czary mary....., to moze zadne zlo go nie dosiegnie)

Na miarę naszych lat /wiek-kleks, goraco jakos, to chiba kilmakterium/(hihi, Slonce rozgrzane do goracosci..., no co? Patrze na niebo swieci slonce!)

I naszych pragnień realnych /Druhny sie rozgoszcza w kibelku, phi! Piersioweczke to zawsze trzeba miec pod reka, phi!/(najlepiej zamknac ten kibelek, szkoda by bylo piersiowecki, tfu realnych pragnien.....hihi, a po takiej piersioweczce w kibelku to dopiero sa realne pragnienia, hihi)

Nad przyzwyczajeń murem /literowka...nie "murem", tylko "sciana". Mury juz dawno byly runely/(bo sa sciany austystyczne i sciany z ADHD? Znaczy sie rozdwojonie scian?)

Bez zielska, ropuch i szarańcz /prosze mi tu nie wyjezdzac z plagami egipskimi, bowiem na biblijne plagi egipskie sa geologiczne wyjasnienia. Phi! Czyta sie o templariuszach, to sie wie!/(ja tam wierze w niezwykle moce przyrody, Vulcan tez byl bogiem ognia, phi!)

Widzę już sztuczną naturę /Alberta?/(Alberta sie obrazila i mowi, ze ona jest naturalna sawantka, hihi)

W dość naturalnych rozmiarach /a Druhny to wchodza w obstawianie w naturalnych rozmiarach? Voila! Czy Maszmun przekroczyl limit karty? Czy Maszmun odstawil fochy w rzymskiej restauracji? hi hi/(naturalne rozmiary byly? Byly! To co mial sie Maszmun ograniczac, ne? Poszedl byl za glosem natury...)

Las w nylonowej mgle /nylonowej? Co Druhny wodospadu nie rozpoznaja?/(hihi, gdzie sie podzial moj specjalny oczodol od sztuki abstrakcyjnej?)

Pełen komfort i luksus /11 dni do urlopu, te sekundy to jakos tak nie-halo zapierniczaja/(a jednak! Alberta sie pyta dokad wyruszaMY)

Wszystko z papier marche /chodzi o papier-mâché? Nie zebym sie zaraz czepiala, ale lubie jak literowki sa w porzo/(czepialska!)

Elany, folii i sztruksu /sztruks o tak! Mieciutki, wlochaty....normalnie Hobbit/(czapeczki maja z elany za to)

Styropianowe zwierzątka /nie, normalnie zaraz padne od tych wrazen dotykowych. Zamkne sie w

kiblu i poczytam sowie poradnik "jak przezyc dzien i sie nie spuscic w kiblu"/(hihihi, Druhna tu sie az prosi o w-czape blatem, a po kryjomu w kiblu to Druhna to znowu czyta poradnik Frojda o snach, taaaaa....)

I betonowa ruń /nad ogromna betonowa wsia.....tra la la la/( a na bienale w Wenecji to pokazywali takia sztuke abstrakcyjana made in Poland /nie pamietam nazwiska rzezbiarki/ zainspirowana betonowymi blokowiskami, czyta sie GAZETY to sie wie!)

Plastikowa biedronka /hi hi...w SF jest taki fajny sklep z magnezami na lodowke. I tam mozna kupic takie fajnie plastikowe biedronki-magnezy. Ze co? Ze nie pasuje moje skojarzenie do wierszenki? Bo co?/(bo nico, to ile druhna ma biedronek na lodowce? A Druhna to widziala takie magnezy ze slowami, mozna sie przy nich lingwistycznie rozwijac, co?)

A ludzie - z gliny i lnu /normalnie unikaty, jak nic zadepcza ich tolibki/(Sciana, hihi, tacy ludzie to maja tzw., instynkt samozachowawczy i zmykaja na pierwszy widok tolibek)

Dokąd idziemy? /ja tam nie wiem....zaciskam zeby i do przodu/(uffff....no to juz lepiej niz na poczatku wierszenki, i TO byla terapia tekstem! Nie mylisc z reklama@Sowa!)

Skąd przybywamy? /STEM CELL, a nie mowilam?/(eee tam, wszystko zaczyna sie od....wlasnie SEXU! PS Moj W. zauwazyl wczoraj mloda pare na lawce w parku calujaca sie ze az milo i pyta sie po co oni sie caluja skoro nie sa malzenstwem. Zupelnie na serio zaczynam potrzebowac poradnika odpowiadania na pytania dorastajacego chlopca...)

Czego pragniemy? /poprosze o CISZE! Swieta Cisze!/(...gdy sie milczy, milczy, milczy to apetyt rosnie wilczy...tra la la la la la la la la la la la)

Ile wytrwamy? /ja tam nie wiem ile Druhny wytrwaja....egoistycznie mowie, ze co mnie nie zabije, to mnie wzmocni/(a ja mowi pozyje sie to sie zobaczy, to chyba prawie wychodzi na jedno, chociaz moja prawdz taka mniej wyzwaniowa jest jakby...)

Na usta nie raz ciśnie się krzyk /"krzyk" - sie usmialam......faze krzyku to juz dawno przerabilam. Teraz to mi sie cisnie na usta "sram na to @ KJ". No co? Kazdy kiedys-gdzies dojrzewa, ne?/(o masz! Dojrzewa nam dekadencja w Kredensi! Przeciez miala byc barykada, za prawe i godnosc, w-czapy sie mialy sypac na prawo i lewo, bitwy, templariusze, wiatraki....)

To podświadomość ostrzega byt... /podswiadomosc mi mowi: "zamknij sie Sciana, przeciez tego i tak NIKT nie czyta"/(KJ mowi, ze czasmi czyta forum ale chyba nie czyta wierszenek, ne?)

tekst: Marcin Wolski (Sowa, szacun + /Sciana, prosze mi nie wmawiac, ze bedzie GIT. Co to ja Alberta jestem?/+(Emcia, oczywiscie ze bedzie GIT! BUM! PHI, nie musze byc Alberta, ze by to wiedziec, PHI)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne