HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pn, 11.06.2007 22:11

Emciu, a jeśli ja nie żyję, to na cholerę Druhna będzie dzwonić po strażaków...? Ale żyję, lepiej mi i już mi się odkręciło w durnym, sowim łbie. Druhny trzymają kciuki, żeby mi się rano nie kręciło i żebym ja mogła szczęśliwie na robotę pojechać, bo tam już pewnie pożar w burdelu...to może tam ewentulanie tych strażaków...;-)

Druhny, przeczytałam co nabazgroliłyście i obejrzałam co powklejałyście, tyle ile mogłam...zrozumiałam tyle, ile byłam w stanie, ale nadrobię, spoko. Tymczasem idę spać...będę zaglądać, a jak odżyję, to walnę tu Druhnom takiego pajaca, że wszystko Druhnom spadnie, a Teremi się odobrazi.

Ściskam w pasie!

P.S. #116 - Ściana, nie żebym się czepiała...ale z tego tryptyczku zdjęciowego, to najlepiej, kurna, Ściana wyszła...bo ten świat to raczej przez dziurkę w oknie trza oglądać...takie jakieś zagracone czymś to okno...a drzwi to ja nie widzę, natomiast futrynę gołą to tak. Druhna wstawi drzwi, dobra...? Czy zabrała drzwi, żeby się ratować z Tytanika było na czym? Hi hi...Zdjęcia przepiękne, tajemnicze, bajeczne, przygodowe, niesamowite. Dzięki wielkie! Chyba sowie zmienię ścianę na pulpicie. Jak rękawiczki. A co się tam będę!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pn, 11.06.2007 22:13

O, Masza....ja tu umieram, a Ty mi tu o jakiejś transakcji...trochę współczucia, co...? Transakcjo - wal się!

P.S. No, dobraaaa, trzymam kciuki, okej..? Kładę się i zasypiam z zaciśniętymi kciukami. Jak jutro się nie odezwę, to znaczy, że straciłam czucie w palcach.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pn, 11.06.2007 22:23

BOSKI Gajos w nartach ;-)

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Pn, 11.06.2007 23:08

Jutro ciąg dalszy. Grejs śpij spokojnie.

Spadam do domu!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Wt, 12.06.2007 02:40

No to ja sie teraz obrazam na Teremi, na 116. Jak to tak? Obudzic sie rano, wlezc do HP, a tam NIET nowego tekstu do wierszenki?!

Ja sie tak nie bawie!!!! BUM! BUM! BUM!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaES* Wt, 12.06.2007 07:23

no nie wszystkie obrazalskie ...a kto bedzie dbal o moje PH? czy ja sie tez mam obrazic?....buuu...ludunarodzie...na 116
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez teremi Wt, 12.06.2007 08:25

a kto Wam pozwolił wszystkim się obrażać (no prawie wszystkim, bo niektórzy to się na Transakcję obrażają)?

Marysiu Es wszystko rozumiem a z tym obrażaniem no to przecież pisałam, że ja tak całokształtowo a nie na kogoś

dzisiaj też jeszcze tkwiła BYM w tym obrażeniu, ale z jednej strony zapotrzebowanie na pyzy a z drugiej na wierszenkę, tak więc kolejno

pyzy

etap pierwszy:
ziemniaki raczej duże i mało wodniste obrać ze skórki a następnie zetrzeć na tarce (wyłącznie ręcznie i na tarce z małymi oczkami - mam nadzieję Emciu, że tarkę w domu masz)

etap drugi:
odcisnąć ziemniaki z nadmiaru soku najlepiej przez lnianą ściereczkę lub tetrową pieluchę (nieużywaną!), nie wylewać może się przydać

etap trzeci:
dodać surowe jajka (ilość zależy od ilości ziemniaków, ale 1 ewentualnie 2 powinno wystarczyć), kaszę mannę (trochę żeby zagęścić), sól, pieprz, majeranek)

etap czwarty:
wyrobić ciasto ręcznie, ewentualnie jak czegoś za mało - dodać (tu może przydać się odciśnięty sok z ziemniaków), formować kształtne, średniej wielkości kule (mogą też mieć kształt dużej szyszki), zrobić dziurkę, włożyć farsz, ponownie uformować kulę i wrzucać do wrzącej wody, czekać aż wypłynie, trochę pogotować.

etap piąty:
podawać polane wytopionymi, chrupiącymi skwareczkami, ewentualnie masłem, może też bez polewania ale np. z duszoną kiszoną kapustą.
popijać zdecydowanie schłodzonym piwem

na farsz nie było zapotrzebowania, więc nie podaję

a teraz wierszenka w kotekście upałów

"Prośba"

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

Zrób coś, abym otworzyć sie mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz

(Rafał Wojaczek)

P.S.
Trzynastko powodzenia w kolejnych zadaniach

korekta a właściwie uzupełnienie - sokiem z ziemniaków umyć ręce - wygładza i odżywia, mozna trochę w tym soku potrzymać
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Marysia Wt, 12.06.2007 11:34

Wpadam na moment. Stęskniłam się za Wami.
Trzynastko, każde nowe wyzwanie czegos uczy. Tylko nieraz trudno pokonac te skały...
Teremi, dzieki za przepis, takie bzdety mi na mysl przyszły w związku z nim :lol:

pyzy )) takie małe dziewczynki z okrągłymi buziami))

etap pierwszy: ))okres niemowlęcy))
ziemniaki raczej duże i mało wodniste obrać ze skórki a następnie zetrzeć na tarce (wyłącznie ręcznie i na tarce z małymi oczkami - mam nadzieję Emciu, że tarkę w domu masz) )) najpierw trzeba na świat przyjśc i otworzyć oczka wielkie jak dwa ziemniaki, raczej duże))

etap drugi: ))przedszkolny))
odcisnąć ziemniaki z nadmiaru soku najlepiej przez lnianą ściereczkę lub tetrową pieluchę (nieużywaną!), nie wylewać może się przydać )) pieluchy zaczynają już nam słuzyc do innych celów....))

etap trzeci: ))dojrzewanie))
dodać surowe jajka (ilość zależy od ilości ziemniaków, ale 1 ewentualnie 2 powinno wystarczyć), kaszę mannę (trochę żeby zagęścić), sól, pieprz, majeranek) ))odrobina pieprzności nigdy nie zaszkodzi))

etap czwarty: ))rozkwit dojrzałości))
wyrobić ciasto ręcznie, ewentualnie jak czegoś za mało - dodać (tu może przydać się odciśnięty sok z ziemniaków), formować kształtne, średniej wielkości kule (mogą też mieć kształt dużej szyszki), zrobić dziurkę, włożyć farsz, ponownie uformować kulę i wrzucać do wrzącej wody, czekać aż wypłynie, trochę pogotować. ))ciało zaczyna być kształtne, wyrobione....))

etap piąty: ))zaczyna się trzeci wiek))
podawać polane wytopionymi, chrupiącymi skwareczkami, ewentualnie masłem, może też bez polewania ale np. z duszoną kiszoną kapustą.
popijać zdecydowanie schłodzonym piwem
)) i schłodzone piwko na wszystko najlepsze! Co nie Sowa?)).
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Rudi Wt, 12.06.2007 13:58

Doberek :)))

Masza-może się Tobie przyda taka informacja,że KRS ,przeglądania akt jest czynne w pon do 18.00:)))W pozostałe dni do 17.00.A otwierają ten zaczny urząd o godz.8.30;))))

A do KRSu mam sentyment.Bo jak zaczynałam swoje kroki w zawodzie prawnika.Tak,tak...kulezanki dobrze widzą;)))) PRAWNIKA...więc jak zaczynałam,to kancelaria w której miałam praktyki mieściła się niedaleko KRSu.I wszyscy grzecznie chodziliśmy ze stosem papierów,co by zakładać spółki. Najpierw nikt tego nie lubił,bo to papiery i stanie w kolejkach itp.Ale po miesiącu,kiedy się siedziało prawie non stop w biurze, to wyjście do KRSu nagle okazywało się błogosławieństwem.I potem wszyscy już chcieli tam chodzić ;))))

Na całe ,moje szczęście, porzuciłam zawód "trawnika";)))) i zajęłam się działką HR(Human resources).Choć jak mówią niektórzy złośliwie Tuman resources;))))

Pozdrawiam słonecznie & gorąco całe HP:)))))

Buziaki rudziaki:))))
Avatar użytkownika
Rudi
 
Posty: 1271
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 09:40
Lokalizacja: Śródziemie

Postprzez M.C. Wt, 12.06.2007 17:03

Pyzy na sniadanie....czemu nie? PHI.

Doberek Rudi, HR...., prawnicy...., eeeeee, czy mozna poprosic o zwykla dzialke z organicznymi malinami? PS U mnie wlasnie dojrzewaja....wkleic?
Hihi, ktos musi byc prawnikiem, zeby ktos inny mogl jesc maliny, ne?

Maszmunie, tr la la, no i co? Padla czy nie? Transakcja znaczy sie...., hihi, bo Sowa mam nadzieje, ze zyje bez strazakow.
PS Alberta mowi, ze ona moze wyczarowac mary-na-ty.

Sowa, buzka za boskiego JG. A u nas dzisiaj upal, kurnaola. Obrazam sie!

No i Druhny maja wielkie szczescie ze sa teksty!

pyzy )) takie małe dziewczynki z okrągłymi buziami)) (w lowickim stroju i sznurowanych bucikach?)

etap pierwszy: ))okres niemowlęcy))
ziemniaki raczej duże i mało wodniste obrać ze skórki a następnie zetrzeć na tarce (wyłącznie ręcznie i na tarce z małymi oczkami - mam nadzieję Emciu, że tarkę w domu masz) )) najpierw trzeba na świat przyjśc i otworzyć oczka wielkie jak dwa ziemniaki, raczej duże))(hihi, Alberta chce wlozyc do oczodolow malo downiste ziemniaki,....ale Hobbity byly szybsze...PS Tarka z malymi oczkami jest!!!)

etap drugi: ))przedszkolny))
odcisnąć ziemniaki z nadmiaru soku najlepiej przez lnianą ściereczkę lub tetrową pieluchę (nieużywaną!), nie wylewać może się przydać )) pieluchy zaczynają już nam słuzyc do innych celów....)) (oprocz wyciskania utartych ziemniakow, pieluche mozna uzyc do oslony przed sloncem...Chyba bede w tym tygodniu umierac ala Sowa....UPALY....WIec oficjalnie nie ma w Hameryce tetrowych pieluch ale jest gaza.)

etap trzeci: ))dojrzewanie))
dodać surowe jajka (ilość zależy od ilości ziemniaków, ale 1 ewentualnie 2 powinno wystarczyć), kaszę mannę (trochę żeby zagęścić), sól, pieprz, majeranek) ))odrobina pieprzności nigdy nie zaszkodzi))(Druhna Marysia opuscila wiek niedojrzaly...Kasze manne kupilam ostatnio w polskim sklepie!)

etap czwarty: ))rozkwit dojrzałości))
wyrobić ciasto ręcznie, ewentualnie jak czegoś za mało - dodać (tu może przydać się odciśnięty sok z ziemniaków), formować kształtne, średniej wielkości kule (mogą też mieć kształt dużej szyszki), zrobić dziurkę, włożyć farsz, ponownie uformować kulę i wrzucać do wrzącej wody, czekać aż wypłynie, trochę pogotować. ))ciało zaczyna być kształtne, wyrobione....))(soczyste....Alberta pyta czy mona dodac sok z ananasa. A bez farszu nie mozna? Ja lubie bez farszu.)

etap piąty: ))zaczyna się trzeci wiek))
podawać polane wytopionymi, chrupiącymi skwareczkami, ewentualnie masłem, może też bez polewania ale np. z duszoną kiszoną kapustą.
popijać zdecydowanie schłodzonym piwem )) i schłodzone piwko na wszystko najlepsze! Co nie Sowa?)).(nie zgadzam sie! Jak etap piaty to wiek dziewiaty! Jak za duzo tego piwa to mam w lodowce kwasne mleko.)

korekta a właściwie uzupełnienie - sokiem z ziemniaków umyć ręce - wygładza i odżywia, mozna trochę w tym soku potrzymać(KOREKTA! Wziac wodniste ziemniaki i wycisnac TYLE soku, zeby wystarczylo na rece i inne akcesoria, szkrzyp skrzyp....)

Dobrego, a nawet doberkowego!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Wt, 12.06.2007 18:37

a teraz wierszenka w kotekście upałów (Alberta pyta ile jest rodzajow upalow)

"Prośba" (czili chcenie)

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej (a sama nie potrafi? Luuudzie...)

Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam (zeby pozbyc sie niesmialosci nalezy oblepic sie listkami a pozniej systematycznie je odklejac, odlepiane listki zabieraja z sowa wstyd)

I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam (bo to nie byly tatuaze tylko sukienka narysowana henna)

I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej (Alberta mowi, ze ona jest NAJbardziej naga)

Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła (...no w takiej sytuacji to ja nie wiem CO mozna zrobic...DYSKRECJA...)

Zrób coś, abym otworzyć sie mogła jeszcze bardziej (potrzebne jakies magiczne slowa...)

Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś (chyba zaszedl byl jej byl za skore i teraz bedzie awatura!)

Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś (...ot amnezja)

I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty (nooooo....jak juz sowa wspominala drzwi wyrwane z framuga daja otwor)

Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz (wysoka temperatura w tym wersie bez watpienia....moze troche salatki z zamrazalnika?)

(Rafał Wojaczek) + (Emcia, na upaly polecam schlodzone napoje, moze byc sok z ananasa)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Śr, 13.06.2007 02:24

Dobry Pyzy,

na upaly najlepsze wierszenki, phi! Prawda Oczywista.
A jak goraco, to mozna mrozic oczodolem. Czek - mam wprawe. Moje spojrzenie (na bojsow) dziala jak piorun. Wkleic?

a teraz wierszenka w kotekście upałów (Alberta pyta ile jest rodzajow upalow) /skrzyp, skrzyp/

"Prośba" (czili chcenie) /jak mus to mus!/

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej (a sama nie potrafi? Luuudzie...) /a to kokietka! A Bozia raczek nie dala? Niech zyja feministki!/

Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam (zeby pozbyc sie niesmialosci nalezy oblepic sie listkami a pozniej systematycznie je odklejac, odlepiane listki zabieraja z sowa wstyd) /Alberta biegnie po klej. Druhny juz widza oczami duszy co z tego bedzie, ne?/

I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam (bo to nie byly tatuaze tylko sukienka narysowana henna) /Kamasutra na 116!/

I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej (Alberta mowi, ze ona jest NAJbardziej naga) /pan Fizyk przyglada sie mozgowi Alberty. Zadnej faldki, nagi mozg. Taaaa/

Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła (...no w takiej sytuacji to ja nie wiem CO mozna zrobic...DYSKRECJA...) /przeslac Druhnie artykul z The NY Timesa? Taki z odpowiedzia na CO mozna zrobic w takiej sytuacji? No co? Sa gazety i G A Z E T Y z duzym PH, hi hi/

Zrób coś, abym otworzyć sie mogła jeszcze bardziej (potrzebne jakies magiczne slowa...) /albo odpowiedni klucz...skrzyp, skrzyp/

Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś (chyba zaszedl byl jej byl za skore i teraz bedzie awatura!) /mozna juz walic w-czape czy trzeba czekac na puente?/

Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś (...ot amnezja) /kiedys-gdzies, juz prawdziwych Hippisow nie maaaaaa/

I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty (nooooo....jak juz sowa wspominala drzwi wyrwane z framuga daja otwor) /jakem Jez. Na cholerkunie mi drzwi? Zebym miala leki? hi hi/

Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz (wysoka temperatura w tym wersie bez watpienia....moze troche salatki z zamrazalnika?) /a salatka to bedzie z mango bez mango? No co? Lubie wiedziec, phi!/

(Rafał Wojaczek) + (Emcia, na upaly polecam schlodzone napoje, moze byc sok z ananasa) + /Sciana, na upaly to polecam napoj z miety, czek! Albo wode z wkrojonymi plasterkami swiezego ogorka @ Brunei/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi Śr, 13.06.2007 08:41

komunikat z frontu upałów - wczoraj przez całe 5 minut padał deszcz

Marysiu podoba mi się taka interpretacja przepisów kulinarnych.

Emcia bez farszu to już nie pyzy a kluski ziemniaczane raczej akle nie nazwa jest ważna a to czy dobre będą - cieszę się, ża masz tarkę - ja swojej muszę poszukać.

Wszystkich pozdrawiam - tradycyjnie, czyli gorąco
zapowiadają burze - koń by się usmiał
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Bromba Śr, 13.06.2007 08:55



Hej, uśmiechnięte konie! Mam stuletnią schabenko-pyzenkę, skrolujcie:

PIZZA I PYZY (do tego hop kufel piwa) /Druhny wybacza, ale ja dzisiaj pije biale wino. Z tym winem to poooooszlo jak cholera jasna @ Szirlej/ #dla mnie coś z kofeiną, dosyć tego długoweekendowego kawowego detoksu, fuj!#

Poznalem Cie w przydroznym bistro (acha, to pewnie to przy Polonii, z kultowymi kelnerkami...Alberta mowi, ze chce zostac kultowa kelnerka) /po czym poszla na zebranie z Tomem Kruzem, hi hi. No co? Jak kult, to kult!/ #pan Tomek z rozpaczy pije, tfu, pisze nową piosenkę#

Romantycznie jadlas schab (to tam podaja cos oprocz napojow, hihi, bo na zdjeciach z Druhnami to widac glownie szklo?) /pitanie! Wcielam tam pierogi, co ne, Sowa? Sowa, dalej sie gniewasz? Zrobic Ci pierogi?/ #a my z Sową w kultowym bistro ostatnim razem to jadłyśmy chiba ribę, Sowa kiedy to było?#

Ja jadlem kiszke z ziemniakami,(mozna tez ewentualnie zjesc organiczna kiszke z ziemniakow) /poprosze o ziemniaki bez kiszki i bez ziemniakow. A co? Tylko Maszmun i Emcia moga robic gastronomiczne fochy?/ #i mizeria ze świeżych, gruntowych ogórków, pycha#

Gdy nagle rzeklas do mnie, nagle rzeklas do mnie: (prosze nie mowic przy stole z pelnymi ustami) /hi hi.....Druhny lepiej nie jada do Azji, bo tutaj w najlepszym tonie jest mowienie z pelnymi ustami. Co kraj to obyczaj, co kontynent, to pelniejsze usta (Hobbity zakosily Maszmunowy aparat do powiekszania ust)/ #baldzo topsze mówisie, szi szi#

Daj mi kaszanki, ten schab ma chyba ze sto lat! (anticzny, hihi, z takiej aukcji schabowej moze?) /going once....going twice.....splesnialy! Fuj!/ #zaraz, zaraz mam jakąś organiczną, domową kaszankę w lodówce#

I wtedy juz wiedzialem, ze ze Ty jestes maj love. (znaczy sie pokaz mi CO zamawiasz w lokalu a powiem ci czy jestes wart kotwicy? Wers dedykuje dla rozwazenia naszym jezom...) /Bronka, jak do czerwonego wina zamowi roze, to wiej do rowu!/ #A czekoladki? Poczekam na czekoladki i dopiero chodu! Aha, Ita, maluchy jeszcze z powodzeniem jeżdżą po polskich drogach, phi!#

Pojedziemy do Pizy na pizze i pyzy (a taka bajke Druhny znaja "O wedrowkach Pyzy", czy jakos tak? A co tylko Bolek i Lolek moga wedrowac, phi?) /Pyza na polskich drozkach? Sowa, Sowaaaaa, Sowaaaaa - czy leci z nami Sowa?/ #Sowa, już Ty nigdzie nie leć w ten upał, a Druhny to co sowie myślą, że Sowie to tylko bajki w głowie? Skrzyp, skrzyp#

Salceson w Romie, mielony w Lizbonie (w Romie to Maszmun planuje zajadanie cynaderkow, hihi, acha jestem DYSKRETNA.) /a co planuje Emcia? Kardynalowie kryc sie! Druhna Templariuszka z CA juz jedna noga w fontannie/ #O nie, nie będę czytać kolejnego pana Browna, żeby zrozumieć o co tu chodzi, kot wystarczy#

Troche ryzu w Paryzu i dynie w Londynie (a w Londynie to jak nic bedzieMY na Halloweenie, Sowa co sie robi w Londynie na Halloween?) /przebiera sie za Sowe? Tak strzelam, bo przeciez nie jestem Sowa, to nie wiem co sie robi w Londynie na Halloween/ #patrząc po moich znajomych, to się pije albo pracuje#

Szczypiorku w New Yorku i arbuza w Kartuzach. (Teremi, Druhna juz je arbuzy dla ochlody?) /Druhna Teremi proszona do mikrofonu! Niech Druhna wyjdzieeee!/ #takie obrażenie ogólne to z jednej strony skuteczny chwyt na ewentualnych winowajców obrażenia, ja też mam coś na sumieniu – Teremi, pięknie Ci dziękuję za życzenia wielkanocne (sic!), ta poczta forumowa wiesza się dokładnie w okresie okołoświątecznym i jak już odczytuję życzenia, to dawno jest po herbacie i głupio mi, że hej, a im dalej, tym dłużej…#

Kiedy w Londynie w malej knajpce (Sowa robila za kelnerke) /Czesc Sowa, pracujesz tu? Fajnie masz! Patrz, kolezanka z budy. Aleeee! No nie?/ #...stiuardesom w konkordzie…#

Wchlanialem kiszke, kawior i poncz (bo to bylo fusion menu! Wszystko fresh i do tego prosto od chlopa!) /WSZYSTKO od chlopa? No to feministkom wstep wzbroniony!/ #ja to i tak dziękuję, niedobrze mi od tego fusion w taki upał#

Ktos mnie zaczepil niedwuznacznie, (Sowa! Wstydzilabys sie pana zaczepiac!) /przeciez to byl Reksio, swoj chlop!/ #no, a co będzie obcych zaczepiać? Aaa, Druhny zazdrosne!#

Pod nos mi podstawiajac schab pieczony, krzyknal: (a gdzie maniery dobrze wychowanej kelnerki???! Jak nic nie bedzie napiwku!) /sknerus! Schabem go w-czape!/ #hi hi, a w uniwersyteckim barze o wdzięcznej, potocznej nazwie “Karaluch” zawsze był problem z zamówieniem połowy porcji, bo krzyczące panie nie umiały tego wbić w kasę i w końcu pojawił się kiedyś napis „połowy porcji nie sprzedajemy”#

Give me kaszanka the schab is hundred years old! (phi, jak schab siedzial byl w lodowce z oknem na swiat to hundred years old mu nie zaszkodzilo! Mgnienie oka!) /oczodolu, ech te literowki, hi hi/ #kabel przegryziony i mamy już mumię schabową#

Troche zdziwilo mnie, ze tu ze tu takze nasi sa. (pytanie. Po czym rozpoznac naszych?) /nie powiem, bo sie znowu Emigracji oberwie/ #zgaduję – po tym jak się wstydzą, gdy wszyscy śmieją się z Polski? Sowa, ten kawałek o premierze straszny#

Pojedziemy do Pizy na pizze i pyzy (A pizza z czym? Hihi, bo pyzy to wiadomo ze skarkamy, co ne?) /pizza ze sKwarkami? Prosze sie czestowac! Czym Kredens bogaty, tym rady/ #Hobbity proszą o litość, zaraz zjedzą własne palce, tak je skręca#

Pierogi w Nairobi, swieze rydze w Rydze (Alberta mowi ze ona moze nawet zrobic pierogi z rydzami. Taka z niej kucharka!) /Zglaszam protest. Alberta nie potrafi odroznic muchomora od rydza/ #phi, to będą pierogi z muchomorami bez muchomorów#

Troche maku w Baku i ogórków w Hamburgu (a ogorki to beda kiszone z koprem?) /pitanie! I z czosnkiem/ #i z chrzanem, gorczycą, i liśćmi porzeczki i wiśni. No co?#

Wanilii w Manili i jabluszka w Koluszkach. (aaaaa, wanilia...A Druhny to wiedza ile lat musi miec roslina wanilii, zeby zrobila prawdziwy straczek wanilii? I do tego trzeba ja zapylic, phi. A co? Druhny to myslaly, ze to cykady odkryly sez? Taaaaa.....Wanilia!) /skrzyp, skrzyp, kwiaty wanilli sa meskie-zenskie, dwa w jednym, ne? Niech zyje wlasny i osobisty seks!/ #hi hi, co na to pani minister?#

Raz w Monachium w cichej piwiarni (cichej i piwiarni to mi jakos nie pasuje....) /oksymoron! Jak nic w takiej piwiarni przesiaduja tlumaczki z UN/ #a nie są na ro… robocie?#

Konsumowalem kiszke i krem (hihi, cos mi sie przypomnialo....Otwieram dzisiaj moj sloiczek z kremem do twarzy, hihi, patrze a w srodku krem do golenia.....acha, J. w tym maczal palce...PS Odnosnie pilki to pragne doniesc, ze jest cala i zdrowa, nawet kopalismy ja dzisiaj w parku...no i w domu tez...walacje sa, ne?) /to J. juz sie goli? Nie zebym zaraz byla Dyskretna, hi hi/ #zgłaszam w Kredensie (bo niby gdzie mam zgłosić?) małe zażalenie na WALACJE – to dla mnie dwa miesiące bez wspólnego śpiewania; żeby nie oszaleć postanowiłam w moim podeszłym wieku pouczyć się grać na gitarze; już widzę, że cierpliwości i umiejętności mi brak, ale w końcu jestem uparty osioł, zobaczymy#

Wszedl policjant i pierwsze slowa (nie ruszac sie! rece do gory! Rzucic bron na podloge!) /przeciez to czarno-na-bialym GWALT na podlodze!/ #omatko! A właśnie, że kot! Wszedł policjant i powiedział był: „dzień dobry, zastałem Jolkę?”#

Do mnie skierowal i uslyszalem haslo: (Hasło nasze ma dla nas swe dzieje tajemne...tr la la...) /Tu brzoza, tu brzoza, jak mnie slyszysz?/ #tu osika, tu osika, słyszę cię dobrze, ale nie pamiętam żadnych dziejów, dziw ani dziwów, hi hi#

Gib mir kaszanka der schab ist hundert Jahre alt! (stary ale jary!) /to nie schab, to wegetarianskie "mieso" sojowe, phi!/ #jakaś odzanaka dla Ściany za dopisanie się do wierszenki pełnej mięcha…?#

Duma mnie rozpierala, ze taki zasieg akcja ma. (oswiadczam, ze malo mnie rusza gdy Polska sie kompromituje w sprawie orientacji telelubies, ale gdy okazuje sie ze nasz K-R staje sie przedmurzem CIA, to troche mnie to zaczyna uwierac...) /"uwierac"? Lagodnie powiedziane. Mnie to wkurza na maksa!/ #a mówiłam, że Liga metodycznie uaktywnia się średnio raz na tydzień, tym razem chcą zamykać producentów koszulek z nadrukiem liści marihuany, dwa lata za koszulkę, BUM!#

Pojedziemy do Pizy na pizze i pyzy (a wlasnie ze nie! Do Pizy to ja jade zeby sie napatrzec na krzywa wieze!) /jeszcze kilka lat i wieza padnie. Druhny chca sie zalozyc z Alberta?/ #kilka-dziesięć czy kilka-sto? Emcia, ale taka głodna chcesz patrzeć na tę Pizę, nie lepiej znad dojrzałych pyz?#

Cebule w Stambule, piranie w Tiranie (Hobbity chca po cebuli stambulskiej, mowia ze sa glodni jak piranie! Taaaa, nauganiali sie z Alberta za galgankami to zglodnieli. Hobbity oprocz jedzenia lubia tez zazywac duzo ruchu.) /sie usmialam! Taaaaa... jedzenie tez jest forma ruchu, ne? Ten ruch szczeki, perystaltyka jelit, te sprawy/ #nie zapominajmy o ruchu w piciu, dyszy Sowa#

Mleczko ptasie w Mombasie i po jaju w Bombaju (a co na to bombajskie kury?) /Matki-Kury, ma sie rozumiec!/ #na wszelki wypadek bombajskie Matki-Kury, kryć się!#

Barszczyku w Meksyku i daktyle w Pile. (a nie mowilam idzie globalizacja? NIKT nie chce jesc lokalnej zywnosci! Mali producenci zywnosci plajtuja. DNO. Nie daj sie Polszo. Niech zyja krajowe buraki/bez podtekstow, chodzi mi o warzywa!/ I to zupelnie na serio byla puenta!) /burakiem takiego globalizatora w-czape! BUM! Niech zyje organiczna zywnosc od chlopa i baby/ #ktoś mi ostatnio mówił, że na placu Szembeka od lat stoi chłop, który ma „jaja od kur latających wolno na powietrzu” – bomba, nie?#

Kabaret OTTO + (Emcia...to by bylo na tyle) + /Sciana, a co sie jada w Seulu? Konkurs!/ + #Bronka, konkurs wygrała Emcia, ne? Ja dodałabym jeszcze koczeladę#

PS Maszmunku, nic nie wiem o festiwalu w Kazimierzu, oprócz tego, że będzie. Co ja mogę, ja tylko sprzątam w szopie, hi hi.
Bywajcie!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez MarysiaES* Śr, 13.06.2007 09:18

hihihi...Druhny to wszystko przerobia nawet pyzy. Podoba mi sie to chociaz pyz nie lubie...jedynie ta na polskich drozkach. Wole placki kartoflane albo knedle z owocami. Wkleic? :) Tarki nie uzywam. Tre /tarkuje/ mechanicznie.
Pora na mnie....pozdrawiam...spadam do zycia.
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez Małgosia Sz Śr, 13.06.2007 13:50

Komunikat z pola walki.

Moja umowa się podpisała (3 dnia!). Ufff teraz tylko tona zaległości, które narosły z powodu tej umowy i spadam na urlop.

Komunikat w sprawie Sowy.

Jesteśmy w kontakcie telefonicznym i się licytujemy, którą co bardziej boli i co się której stało! Poza tym uwaga uwaga Sowy komputer się zbuntował, coś w nim skrzyp skrzyp, a potem poszedł dym i Sowa jest odcięta od świata. To znaczy Druhny mogą wysyłać smsy, mmsy, listy tradycyjne itd. Listy mailowe też oczywiście, ale Sowa na razie nie może na nie odpowiadać.

Trzymajcie się! U nas trochę pokropiło, ale co to jest?
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Śr, 13.06.2007 14:30

Dzien dobry, zastalam Jolke? Nieeee? Kurnaola, znowu TYLKO Alberta na Posterunku?

Zeby sowie odreagowac takie tam....wklejam pyzenke. Nie sama walka z bojsami czlowiek, tfu, Sciana zyje, ne?

pyzy )) takie małe dziewczynki z okrągłymi buziami)) (w lowickim stroju i sznurowanych bucikach?) /ale te buciki to nie takie ciasne jak w dawnych Chinach? No a feministki to nie wiedzialy, ze stopka musi byc mala? Skrzyp, skrzyp/

etap pierwszy: ))okres niemowlęcy)) /gdzie jest nawias Emci? Dostaje ADHD jak nawias Emci ginie w oceanie literowek, hi hi/

ziemniaki raczej duże i mało wodniste obrać ze skórki a następnie zetrzeć na tarce (wyłącznie ręcznie i na tarce z małymi oczkami - mam nadzieję Emciu, że tarkę w domu masz) )) najpierw trzeba na świat przyjśc i otworzyć oczka wielkie jak dwa ziemniaki, raczej duże))(hihi, Alberta chce wlozyc do oczodolow malo downiste ziemniaki,....ale Hobbity byly szybsze...PS Tarka z malymi oczkami jest!!!) /phi! W Kredensie WSZYSTKO jest. Tarke z malymi oczkami zawsze mozna sowie wyobrazic, ne?/

etap drugi: ))przedszkolny)) /Emciu! Niech Emcia wyjdzie do kazdego nawiasu!/

odcisnąć ziemniaki z nadmiaru soku najlepiej przez lnianą ściereczkę lub tetrową pieluchę (nieużywaną!), nie wylewać może się przydać )) pieluchy zaczynają już nam słuzyc do innych celów....)) (oprocz wyciskania utartych ziemniakow, pieluche mozna uzyc do oslony przed sloncem...Chyba bede w tym tygodniu umierac ala Sowa....UPALY....WIec oficjalnie nie ma w Hameryce tetrowych pieluch ale jest gaza.) /uzywana gaza czy nieuzywana? No co? Lubie wiedziec co jest w Hameryce, hi hi/

etap trzeci: ))dojrzewanie)) /kobieta jak ananas, jak dojrzeje, to mozna nawet 23 szklanki wycisnac, skrzyp, skrzyp/

dodać surowe jajka (ilość zależy od ilości ziemniaków, ale 1 ewentualnie 2 powinno wystarczyć), kaszę mannę (trochę żeby zagęścić), sól, pieprz, majeranek) ))odrobina pieprzności nigdy nie zaszkodzi))(Druhna Marysia opuscila wiek niedojrzaly...Kasze manne kupilam ostatnio w polskim sklepie!) /zaraz zaraz.....czy te surowe jajka to aby bez ptasiej grypy? To pytala "pociagajaca" Alberta/

etap czwarty: ))rozkwit dojrzałości)) /Hobbity wskoczyly do basenu. A co w basenie? Hi hi.... DNO, bo pan Fizyk zapomnial odkrecic Swiety Kurek z Woda, nie mylic z Kranowka. PS # 9 Jak to sie ma do dojrzalosci to nie wiem. Ale tak mi sie przypomnialo, to pisze/

wyrobić ciasto ręcznie, ewentualnie jak czegoś za mało - dodać (tu może przydać się odciśnięty sok z ziemniaków), formować kształtne, średniej wielkości kule (mogą też mieć kształt dużej szyszki), zrobić dziurkę, włożyć farsz, ponownie uformować kulę i wrzucać do wrzącej wody, czekać aż wypłynie, trochę pogotować. ))ciało zaczyna być kształtne, wyrobione....))(soczyste....Alberta pyta czy mona dodac sok z ananasa. A bez farszu nie mozna? Ja lubie bez farszu.) /jak to bez farszu? Przeciez w farszu kryje sie puenta. No luuuuudzieeee/

etap piąty: ))zaczyna się trzeci wiek)) /tick tock, tick tock/

podawać polane wytopionymi, chrupiącymi skwareczkami, ewentualnie masłem, może też bez polewania ale np. z duszoną kiszoną kapustą.
popijać zdecydowanie schłodzonym piwem )) i schłodzone piwko na wszystko najlepsze! Co nie Sowa?)).(nie zgadzam sie! Jak etap piaty to wiek dziewiaty! Jak za duzo tego piwa to mam w lodowce kwasne mleko.) /a na kaca najlepsza......wierszenka (frakcja tasiemkowa sowie dopisze TASIEMKA, phi)/

korekta a właściwie uzupełnienie - sokiem z ziemniaków umyć ręce - wygładza i odżywia, mozna trochę w tym soku potrzymać(KOREKTA! Wziac wodniste ziemniaki i wycisnac TYLE soku, zeby wystarczylo na rece i inne akcesoria, szkrzyp skrzyp....) /Alberta pyta czy mozna z soku z ziemniakow zrobic marynate, hi hi. Twoje zdrowie, Alberto/


Byle we mgle, Jolki!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi Śr, 13.06.2007 18:29

Witajcie
Bromba no tu mnie powaliłaś na fotel - całe szczęście, że życzenia dotarły.

MarysiuEs a u mnie dzisiaj po południu kropiło ale teraz ani sladu deszczu tylko bardziej upalnie.
Tarkowane mechanicznie to nie to samo, te na tarce mają większe wiórki. Placki też lubię ale owocowych knedli to już nie ale czeskie knedliczki to nawet bardzo.

MałgosiuSz dzięki za komunikat z frontu walki Sowy z cudami techniki no i gratuluje podpisów na dokumentach

Ściana z ziemniacznego soku mozna zrobić wszystko a co chcesz w tej marynacie marynować? - dłonie?
a w sprawie surowych jajek - nie wiem jak to ongiś z ptasią grypą bywało ale ja uwielbiałam kogel mogel z cukru i żółtek i jakoś p.g. mnie nie dopadła. Żeby te ptaki wiedziały o co je się posądza...

pozdrawiam wszystkich upalnie
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Śr, 13.06.2007 19:08

Dzien goracy! Ale WALACJE sa to nie moze byc zle, co ne? Polecam wode zrodlana z butelki! Mozna pogryzac ogorkiem i listkami miety.

Marysiu a ja bardzo chetnie zjem knedle ze sliwkamy! Druhna wklei!

Bronka, odnosnie studenckego klubu "Karaluch", i TA nazwa przeszla przez Dziekanat? A wlasciwie odnosnie kelnerek i polowkowych porcji, to mam malutka opowiesc. Bylam niedawno w nowo otwartym lokalnym bistro. No wiec wchodzimy, w srodku jasno, czysto, NOWOCZESNIE...wita nas hostess pytaniem gdzie chcialybyscie dzisiaj POLECIEC...mylalam, ze sie przejezyczyl, bo to zdecydowanie nie byla kafejka z maryska, hihi. Zaglebiam sie wiec w studiowaniu barwnego menu, takiego seledynowo-pomaranczowo-niebiesko-cytrynowego....No i okazuje sie, ze potrawy sa ulozone geograficznie, w takim ukladzie wynikalo z menu, ze lecimy do Wloch, bo moje dzieci chcialy zjesc kluski z maslem i paramezanem....Ale...to nie bylo wcale takie proste, hihi. Zeby zamowic zwykle kluski trzeba bylo skonusltowac sie ze specjalitka od bistrowego komputera, bo menu wloskie przewidywalo jedynie rigatoni zapiekane z sosem z organicznych pomidorow i paramezanem...Czekamy jednak z nadzieja, ze interwencja specjalistki byla skuteczna....Czekamy przy stole, a na stole zamontowany jest takie pudelko z otworkien na KLUCZ, klucz ma zakodowane nasze zamowienie i laczy sie z komputerem, komputer laczy sie z kuchnia...tak sowie przynajmniej wydedukowalam...Czekamy dalej....., podczas czekania odwiedza nas z trzech kelnerow pytajac jak sie mamy, i ze oni sa do naszej dyspozycji, jeden nawet przykleknal byl przy stole, hihi, roz nie przyniosl...Kolejny nie znany nam jeszcze z wczesniejszej wizji kelner przynsi dokladnie TO czego NIE zamowilismy...Co robic? Po tym calym czekaniu, fochy@Maszmun jakos mi sie nie kalkulowaly, no to jako wprawna matka-kura zeskrobalam troche organicznych pomidorow z klusek i jakos poszlo...Hihi, tzn., do czasu gdy zamowilam jeszcze na deser zwyczjne lody waniliowe zamiast lodow NA ciastku pistacjowym...PUENTA, nie mylic z farszem, hihi. Zdecydowanie powinien byc w tym bistro napis, połowy porcji nie sprzedajemy@ "Karaluch".

Maszunie no to UFFFF...razy dwa, za transakcje i Sowe. A jeszcze napisz jak klasowka.

Sciana, hihi, a co u Druhny tez upaly?

Chwilowo tyle....
Ostatnio edytowano Cz, 14.06.2007 00:56 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Śr, 13.06.2007 19:24

Klasówka z przygodami, bo w trakcie dzwonił notariusz i musiałam odebrać, więc wyszłam z klasy, dzwoniłam do szefa, z powrotem do notariusza itd. Klasa umarła na moje: "muszę odebrać, bo notariusz dzwoni"! A Ania to nawet chciała, żebym to przetłumaczyła na włoski hihihi. Także przeboje były. No i jak widzicie musiałam wrócić do biura. Ale tylko na chwilę. Klasówka była trudna, ale można było się konsultować, w tym z Anią, więc powinno być dobrze. Niestety w przyszły poniedziałek ostatnie zajęcia a mnie nie będzie!!! BUUUU

Teraz ostatnie przygotowania do wyjazdu (właśnie sobie taką stronę przeglądam):

http://www.tazzadorocoffeeshop.com/home.htm

Emciu... mogę fochy postroić? jasno... czysto... nowocześnie? czy to na pewno było bistro?! hihihi

Rzymska kuchnia
http://www.checchino-dal-1887.com/


Muszę lecieć do domu, bo umieram z głodu!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne



cron